Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lampeczka001

Czy gdy rodzilyscie polozne lub lekarz popelnili jakis błąd?

Polecane posty

Czy uważacie, że wasz poród przebiegał prawidłowo? Czy wedlug was polozne lub lekarz mogli wam w jakis sposób pomóc i skrócić cierpienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez przyszla
Miałam 3 zmiany położnych więc mam trochę porównania. Dwie pierwsze masakra, tylko czekały (a ja przez wiele godzin podpięta pod ktg) zamiast od razu podać oksytocynę bo miałam zero skurczy a czas płynął. Ostatnia zmiana przy której urodziłam super, babka była bardzo konkretna. ustawiała mnie gdy była taka potrzeba, dała leki na złagodzenie bólu , pomagała jak umiała np doradzała inne pozycje itp. Lekarz jak lekarz , poszył mnie po nacięciu ( o którym mnie uprzedzono,dziecko miało rączkę przy twarzy) a potem robił łyżeczkowanie bo nie urodziłam całego łożyska. Jak mdlałam z powodu krwotoku to szybko się mną zajęli. Nie powiem złego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy moim porodzie była beznadziejna polozna Nic nie pomagała tylko krytykowała że się nie staram itp. Jedyną jej rada przy skurczach partych było 'niech pani sobie podtekś' i wyszła wogóle to tak jakby jej nie było a jak przychodziła to krytykowała mnie że brak postępu w porodzie naszczescie o 7 była zmiana przyszła jakaś lekarka i wzięła mnie szybko na cc. W efekcie okazało się że mały zle się ułożył i nie było szans na urodzenie sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka taka
Ja mam zastrzeżenia. Poród postępował zbyt wolno i zdecydowali się podać oxytocynę. Ledwo wpuścili to we mnie zaczęłam rzygać dalej jak widziałam i okrutnie zaczęło mnie boleć. Rodziłam z mężem i on tylko kursował zmieniać mi pojemniki do których wymiotowałam i podczas jednego z kursów usłyszał przypadkiem jak mówiły do siebie, że za wcześnie mi tą kroplówkę dały i dlatego tak się męczę. Potem było jeszcze gorzej (z winy tej kroplówki podobno) bo dostałam bóli partych a rozwarcia pełnego nie było. Zabronili przeć, a mieć ból party i nie przeć to po prostu istny koszmar. Czułam jakby rozrywało mnie od środka, niekontrolowanie sikałam i darłam się w niebogłosy. Jak mi w końcu kazali przeć to dla mnie to była taka ulga jakby już po wszystkim było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyhy
Ja miałam cesarkę, nie narzekam mam położna była przy mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, po co zadajesz takie pytania? jesli jestes w ciazy, to tylko najesz sie strachu ;). nie wierz w historie, ze polozna wyszla w czasie boli partych - nie wolno jej tego zrobic, bo to niezgodne z procedura medyczna. podczas parcia na sali musi byc i polozna i lekarz, no chyba, ze to cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziunia głupoty gadasz rodzilam pol roku temu w szpitalu w warszawie i poloznej nie było w czasie skorczy partych lekarza zresztą też! Przychodzili tylko zetknąć i tyle a ja przez dwie godziny parlam bez skutku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba bylas w rzezni a nie w szpitalu. w jakim szpitalu pozwalaja kobiecie przec przez dwie godziny bez asysty? u mnie byl lekarz, polozna i przy kazdym skurczu przykladano mi do brzucha skuchawke od ktg, zeby sprawdzic akcje serca dziecka. nie slyszalam, zeby ktos rodzil sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestet szpital w warszawie na brodnie.. Eh dobrze że to juz za mną chociaż przez nich mały urodzi się w zamartwicy.. ale nie mów że takie rzeczy się nie zdarzają bo niestety ja jestem tego przykładem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghyyy
Ja rodziłam na madalińskiego w wawie i na prawdę jestem zadowolona.Zysiolinka, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co? nie zaskarzylas ich, skoro dziecko mialo zamartwice? a gdzie maz byl? nie mogl zawolac kogos, jak parlas i nikt niecprzychodzil? no opowiesc normalnie jak z xv wieku... nawet moje babcie mialy astste przy porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziunia mało wiesz
to nie oddzywaj się bo robisz z siebie idiotke ,jak to mówią ''w dupie byłas i gówno widziałaś '' nie kazdy chce miec męża przy rozwalonej cipie wsród obcych tak trudno zrozumiec ,jakies ograniczenia umysłowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz to był mój pierwszy poród i człowiek nie wie czego ma się spodziewać.. teraz na pewno na coś takiego bym nie pozwoliła i wiedzialabym co mam od nich wymagać.. jedno wiem nigdy więcej tam rodzic nie będę! Później jak rozmawiałam z mężem.o tym całym porodzie i stosunku poloznej do mnie to stwierdził.on że chyba polozna czekała. Na MIPSrtę.. a nawet jak bym chciała złożyć skargę to nie wiem na kogo bo polozna się nie przedstawiła a o wypis małego musieliśmy się długo upominać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chwila moment, maz moze pod drzwiami czekac i widziec, ze jego zona jest sama i nikt sie nia nie interesuje. no chyba, ze maz jest burakiem i zamiast byc w szpitalu, oblewa z kumplami narodziny dziecka. zysiolinka polozna nie musi sie przedstawiac. skoro byla na dyzurze, to da sie ja zidentyfikowac. dziwne, ja bym nie odpuscila, gdyby ucierpialo moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyhy
Dziunia jak zwykle ma duzo do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co? poczytaj wytyczne przy porodach. nie ma opcji, zeby kobieta rodzila sama. a jesli tak jest, to powinna robic larum w trakcie porodu, a jesli nie to po!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój poród wlókł się i wlókł i nie mógł się skończyć.W zasadzie jeśl chodzi o opiekę to nie miałam zastrzeżeń,ale:poszłam do szpitala 31/03/11 na wywołanie,no wszystko przebiegało ok pomijając fakt że mnie kurewskie skurcze męczyły p[o podaniu żelu a szyjkam,rozwarcie-jedno wielkie echo.No to dalej sobie siedziałam w tym szpitalu ze skurczami i czekałam aż łaskawie coś się ruszy.W czwartek,piątek,sobotę skurcze,brak rozwarcia,wkońcu w sobotę wieczorem odeszły mi wody,i znów skurcze i rozw.,tylko 2cm.W niedzielę wieczorem zabrali mnie dopiero na porodówkę,i łaziła jakaś lekarka-Hinduska.Przejrzała kartę,pogadała z położną i słyszeliśmy z mężem jak pluje się do położnej czemu mnie zabrali już na porodówkę?No to położna mówiła, że już mi wody odeszły(podczas tej rozmowy położnej z lekarką bez wód synek był już ponad 21 godzin) a lekarka jej na o to powiedziała:no to jeszcze mogła poczekać na oddziale,za wcześnie ją wysłali na porodówkę,bez wód dziecku nic się nie stanie''czy coś mniej więcej w takim kierunku,że źle zrobili biorąc mnie już na dół.W efekcie syn urodził się w poniedziałek nad ranem-czyli bez wód był od soboty 21:30 do poniedziałku4:30.No jak dla mnie to raczej za długo był bez wód..no ale ona tam była lekarzem więc ja nie miałam nic do gadania..Jedyne to mi się nie podobało,i wydawało mi się jakimś niedopatrzeniem z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
U mnie lekarze przeciągali decyzję o planowanej cc przez 2 dni. W pamiętny piątek o 3 odeszły mi wody, zaczęły się regularne skurcze i normalna akcja porodowa. Lekarz dyżurujący i położna wmawiali mi, że to czop śluzowy a nie wody... Siedziałam na środku korytarza oddziału i darłam się, dosłownie, że rodzę. Dopiero o 8 się mną zajęli, a po wszystkim dowiedziałam się, że mała już niedotleniona była, zielone wody....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu dziunia!!!
dziunia się pojawiłą i znowu wszystkim krew psuje, znajdz jakies inne zajecie czy forum, nie widzisz dziewczyno ze każdy uwaza ze kazde twoje slowo to idiotyzm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie podczas porodu na koniec przyszedl lekarz z i doslownie rzucil sie na moj brzuch i mocno nacisnal. Corka sie urodzila ale miala pora,enie splotu barkowego. Na szczescie byla ti najkagidniejsza zmiana, ustapilo po 3 mieaacach i naswietlaniach laserem i intensywnej rehabilitacji. Teraz sie sobie dziwie, ze nic z tym nie zrobilam w sensie prawnycm, chociaz sama jestem prawnikiem, ale mialam tyle innych problemow osobistych w tamtym czasie ze dalam sobie spokoj. Ale teraz bym nie odpuscila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oceńcie czy to był błąd
Z porodu nie pamiętam wiele (oxytocyna, dolargan po którym "odpływałam"), ogromny ból i zmęczenie. Większość wiem z relacji męża. Pamiętam dość wyraźnie słowa lekarza do położnych : jak nie urodzi do 4ej to szykujcie ją na cesarkę(główka nie wstawiała się do kanału rodnego). Był ok.15:30. Po czym przyszedł o 16:20 i zaczął przeklinać, że jeszcze mnie nie przygotowały do cięcia... No i na wpół przytomną wlekły mnie pod pachy na cesarkę z cewnikiem między nogami.. Do końca miałam oxy podłączoną przez co skurcze były niemal bez przerwy i nie miałam czasu ani siły oddychać.. Następnego dnia położna ze szkoły rodzenia stwierdziła, że czasem trzeba odłączyć tą kroplówkę.. Skutek tego wszystkiego: dziecko w zamartwicy 3 pkt Ap, reanimacja itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oceńcie czy to był błąd
Czy popełniły błąd nie stosując się do polecenia lekarza czekając aż sama urodzę, podczas gdy tętno dziecka zanikało? Od mojego gina prowadzącego usłyszałam potem coś w stylu, że jak główka się nie wstawia to nie ma co liczyć na cud..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Miałam cesarkę, niby planowaną, ale dopiero jak się akcja porodowa rozkręciła. Czy był to błąd nie wiem - ale osoba, która zakładała mi cewnik przed zabiegiem (chyba była to położna) kompletnie nie umiała sobie z tym poradzić. Ból masakryczny, gorszy niż bóle rozwierające :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiemy jak prowadzić sprawy o błędy lekarskie. Wiemy jak walczyć o najwyższe kwoty. Wiemy jak wygrywać! Bezpłatnych konsultacji udzielamy pod numerem: 801 022 310 Więcej info na www.DuzeODSZKODOWANIA.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×