Związek z brzydkim ale inteligentnym facetem-nauczycielem

Gosia, jestem w prawie identycznej sytuacji co Ty. Spotykam się już ok miesiąca z facetem, który kompletnie mi się nie podoba, ale za to jest bardzo inteligentny, kończy bardzo ciekawe i wyjątkowe studia i bardzo mi tym imponuje. Powiem Ci, że coraz częściej myślę, że nic z tego jednak nie będzie, bo na myśl o seksie chyba jednak mnie odrzuca..:/ Całowaliśmy się kilka razy, nie było źle, ale nie było też żadnych motylów w brzuchu itd.. Chyba traktuję go jak kumpla:/ Szkoda mi strasznie, bo to fajny facet, dlatego wciąż się z nim spotykam i liczę, że może zaiskrzy z mojej strony z czasem.. Ale z drugiej str znam go już od kilku lat, bo to dawny kolega i skoro nigdy wcześniej nie zaiskrzyło, to dlaczego teraz raptem by miało:o Sama jestem na siebie zła, ze w sumie skreślam go z powodu wyglądu, ale z drugiej str nic na to nie poradzę, że nie czuję do niego pociągu fizycznego, chyba jednak sam intelekt to za mało:(:(

motylków* miało być wyżej:P

Ja Cie rozumiem sama mam dylemat- znam dwoh facetow- ale tylko jeden tak naprawde mnie niesamowicie pociaga, choc obydwoje sa przystojni serce czy rozum?? dobry seks czy ulozone spokojne zycie?? co wybrac?

ale był dobry w łóżku - jak to moja przyjaciółka mówi "a nie wygląda".... a tak na serio: to od Ciebie zależy. Dla mnie fizyczność również jest ważna, a mimo to byłam z nim kilka miesięcy. Często tak jest, że jak wszystko inne gra, to z wyglądem się oswajamy, ale pod jednym warunkiem: on nie może mieć z tego powodu kompleksów, a Ty nie możesz ciągle o tym myśleć. Mój były niestety miał kompleks i to w różnych sytuacjach wychodziło: był chorobliwie zazdrosny, bo czuł się niepewnie, a ja niby akceptowałam jego wygląd, ale były momenty, że jakoś dziwnie mi było go przedstawić komuś. Co do wagi, to oczywiście może zrzucić, ale np. wygląd twarzy się aż tak nie zmienia. Myślę, że to w jakiś sposób zaważyło na moim związku, ale podkreślam: głównie przez to, że on miał z tego powodu kompleks i usiłował mnie "pilnować".. obecnie mam faceta bardzo przystojnego ale niestety nie jest tak dobry w łóżku jak tamten... za to dobrze się z nim dogaduję w innych kwestiach. Wniosek z tego jest jeden: chyba nikt nie jest dla nas "idealny", każdy będzie miał jakieś "wady", pytanie, co jest dla nas najważniejsze i czy zgadzamy się ze sobą w kluczowych kwestiach.

moj pierwszy facet tez nie byl przystojniakiem mimo to byla to moja jedyna i wielka milosc, nie obchodzilo mnie co mysla inni - to byla milosc teraz jest inaczej patrze na inne rzeczy , testuje , probuje i nikt mi nie pasuje :( ciagle cos nie tak, a to seks, a to rozmowy, glupoty

kamil, dla chcącego nic trudnego, byleby tylko ciało chciało ;) Dziewczyny i tu dochodzimy do podobnych wniosków, tak mi się wydaje, wygląd nie jest ważny, ale musi iskrzyć, po prostu musi. Niekoniecznie musi być przystojniakiem, ale pociągać fizycznie, już tak. I dlatego uważam, że powinnaś dać sobie z nim spokój, jako potencjalnym facetem, bo on Cię nie pociąga. Ale, pomyśl nad przyjaźnią z nim :) Może być z tego coś wyjątkowego.

jeszcze slowo ode mnie moja kolezanka tez poznala faceta na necie, nic wyjatkowego ale inteligentny, oczytany itd mowila mi,ze po 3 miesiacach gdy sie umowili zaczela sie zastanawiac czemu z nim jest przeciez go nie kocha, a teraz sa zareczeni, kochaja sie i nie mysli o innych facetach

Ile masz lat Gosiu, nie skreślaj faceta za wygląd, bo może to taki człowiek który Cię tak silnie pokocha że będziesz w 7 niebie, wygląd jest ważny ale bez przesady jeżeli Ci imponuje jego wiedza próbuj, oby nie miał tylko kompleksów na swoim punkcie.

no i potem takie jak wy pierdzielą głupoty brzydalom, że najważniejszy jest charakter :D

a gosiaczek ma wywalone i sobie poszedl ;)

Przystojniaki to zazwyczaj ćwierćinteligenty bo jak Bóg da urodę to nie daje już rozumu!

Nie zgodzę się z wypowiedzią kolegi. Stereotypowe myślenie. Są mężczyźni, którzy mają i urodę i inteligencję i wiele innych fajnych przymiotów ;)

Do tych, co odradzają: to nie jest tak, że jak w tej chwili się nie podoba, to nigdy nie może się spodobać. Rób, co Ci serce podpowiada. Chyba jakoś Cię kręci ta jego wiedza i z tego też może się zrodzić coś więcej. Wiem to po sobie. Kiedy pierwszy raz jechałam z nim "tylko na rower" nie przyszło mi do głowy, że to będzie mój facet, raczej cieszyłam się, że wreszcie mogę bez podtekstów, na zwykły rower, a nie randkę.. a jakoś po miesiącu myślałam już zupełnie inaczej. Zachęcam Cię, żebyś dała mu szansę, ale nie rób nic wbrew sobie, upewnij się, zanim zdecydujesz, że chcesz z nim być - to ważne dla Ciebie, żebyś była szczęśliwa i dla niego, żeby nie nabawił się większych kompleksów. No i.. jeżeli zdecydujesz się z nim być, pokaż mu, że go doceniasz, bo najgorsze, co może być, to kompleksy.

do .........a jeśli......... tak, to prawda, ale jest ich po prostu mniej. Niestety przez to, że znacznie mniej jest facetów naprawdę przystojnych, to ci, co się podobają wielu, często są przez kobiety "rozpuszczeni", dlatego ja zwykle wolę takiego, który mi się podoba, ale nie przystojniaka z okładki...

Moja odpowiedź na post kolegi, nie była wyrażeniem tego, co mi się podoba. Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że jest to myślenie sterotypowe.

Olej go po co masz się męczyć?! Będziesz się chciała bzykać to zacznie robić ci wykład na temat kosmosu albo czytać książkę na dobranoc... Facet ma być przystojny i niezbyt inteligentny :)