Moj facet zarabia niewiele i nic z tym nie chce zrobic. Czy ten zwiazek ma sens?

Gdy sie poznalismy oboje juz mielismy prace i jakos nie zwracalam uwagi wtedy na zarobki, bo w koncu nikt na poczatku nie dostaje nie wiadomo jakich pieniedzy. Po 3 latach zamieszkalismy razem. Ja awansowalam, zarabiam dosc przyzwoicie tak mysle, a on stoi w miejscu. Nawet nie, bo mieli problemy w firmie ostatnio i ucieli im pensje:O Mial szanse przejsc do wiekszej firmy, bo sama uwazam, ze jest dobry w tym co robi, ale on stwierdzil, ze mu dobrze tam gdzie jest i nie chce sie zmieniac w korporacyjnego buca- to jego slowa. Szanuje jego wybory, ale dopiero odkad razem zamieszkalismy to zauwazylam, ze taka znaczaca roznica w zarobkach przeszkadza. Krotko mowiac nie mozemy zyc na tym samym poziomie. A dlaczego? Prosty przyklad z wyjsciem gdzies: on mowi ja dzis nie mam pieniedzy, ja na to, ze ok wiec zapraszam, a on, ze nie bo kobieta nie bedzie placic za niego. Na wakacje pojechalismy w gory chociaz ja chcialam w inne miejsce ( w polskich gorach bylam setki razy i lubie, ale czasem chcialabym zobaczyc tez kawalek swiata), ale nie moglismy, bo go nie stac:O a zaplacic za siebie nie da. Robimy zakupy raz jedno raz drugie i tez jest zle, bo ja kupie drozsza zywnosc to pretensje, ze go nie stac. I tak mozna przyklady mnozyc i mnozyc. Wczoraj kolejna awantura, bo dostalismy zaproszenie na weekend do znajomych w polaczeniu z impreza urodzinowa i nie chce on jechac, bo nie ma na paliwo, a co dopiero na prezent. Przekonywalam go, ze jak taki honorowy to pozycze do 12 (ma wtedy wyplate), ale nie, bo dla niego to zbedny wydatek. Nigdy nie sadzilam, ze pieniadze moga az tak niszczyc zwiazek:( W dodatku jak kupilam ostatnio ekspres do kawy to mi awanture zrobil mowiac, ze powinnam ukrocic wydatki, bo jak bedziemy malzenstwem to bede musiala liczyc sie tez z jego mozliwosciami finansowymi. W klotni mu powiedzialam, ze ja tego nie widze na dluzsza mete, bo albo on zejdzie na ziemie i zacznie zarabiac pieniadze albo sie rozstaniemy. Na co on, ze moze sama powinnam znalezc spokojniejsza prace za mniejsza kase. Mam straszny metlik w glowie, bo z jednej strony go kocham, a z drugiej mam dosc:(

Ja też nie chciałbym żony która dużo lepiej zarabia niż ja. Tyle że ja sam bym odszedł a nie czekał i ją wkuriwał w taki sposób. Powinien docenić że robisz karierę bo to nie takie proste a nie robić ci wyrzuty sumienia że za dużo zarabiasz. Jak dla mnie to jakiś zakompleksiony koleś z pewnymi problemami psychicznymi. Ja na jego miejscu bym się z tobą normalnie rozszedł i tyle. Bez kłutni i żadnych jakichś głupich zagrywek.

tylko wez pod uwage, ze on mial i wciaz ma szanse na lepsza posade, a nie chce nic z tym zrobic. I to mnie najbardziej drazni, bo tu wypomina, ze zarabia mniej, ale jak ma okazje zarabiac prawie tyle co ja to kreci nosem.

to teraz wyobraź sobie tak kolejne 40lat razem i ciągłe kłótnie w ten deseń

nie wyobrazam sobie wlasnie, bo skoro juz mam dosc to co bedzie dalej:O Ja tylko chcialam sie upewnic czy w tym calym sporze to mam racje? Bo przeciez w jego przypadku wieksze zarobki to tylko odrobina checi.

Jaki dziad bez ambicji :O

olej golasa dziada polskiego. jezeli jestes ładniejsza od diabła to znajdziesz wartościowego faceta na Zachodzie Europy

przeciez nawet gdy we mnie wierzga to ja nie umiem sie skupic by orgazm miec bo wciaz przezywam te jego marne uposazenie

A ja uważam że najgorsze dla faceta to żona która "wie lepiej". Wszystko to kwestia stosunku potrzeb i wydatków do zarobków. Nie każdy ma chęć się zarzynać po to by mieć coraz więcej i więcej. Kwestia czy potrzebny Ci rower czy nowe auto typu SUV. Czy wolisz pracować od 7:00 do 19:00 czy od 7:30 do 15:00 z wolnymi weekendami.

uważam, że masz rację . Zwróć uwagę, że ta dysprporcja i to, że facet nie chce nic z tym zrobić źle wpływa na wasze relacje. Twój facet ma jakieś kompleksy, jest wygodny i bez jaj, w dodatku ma objawy skąpstwa , które sie zaostrzają:( Znajdź sobie gościa z którym będziesz się dobrz czuć

Zaostrzające się objawy skąpstwa - nowa choroba XXI dotykająca mężczyzn :).

wynika to stąd jakie są Niewiasty, że facetom żal 5 zł na kurwę na kawę dla niej stracić , przepić 300 zł z koleżką to przyjemność

Facet ciągnie Cię w dół. Powinien Cię wpierać.

Temat to prowokacja, ale warto w dzisiejszych czasach spojrzeć na człowieka przez pryzmat jego osobowości a nie przez jego zdolność kredytową :)

osobowosc tak , ale bez kasy co ty chcesz zdzialac? moje 1 malzenstwo rozwalilo sie przez biede, przez brak mozlowosci mego eks..doszlo do tego ze ja z dzieckiem na reku latalam pozyczac pieniadz na wynajem, nie bylo co jesc i bylo zimno w domu:(jak se pomysle to mi sie plakac chce.Facet jak zaklada rodzine musi sie liczyc z mozliwoscia jej utrzymania.Nic tego nie zmieni.. teraz mam 2 meza , mmamy dom , mamy 3auta on jest pracowity i nic mi nie brak, o nic sie nie martwie.. ,a uczucie nasze caly czas jest silne, ja pracuje bo chce a nie ze musze a moja wyplata jest dla mnie:)

osobowosc tak , ale bez kasy co ty chcesz zdzialac? moje 1 malzenstwo rozwalilo sie przez biede, przez brak mozlowosci mego eks..doszlo do tego ze ja z dzieckiem na reku latalam pozyczac pieniadz na wynajem, nie bylo co jesc i bylo zimno w domu:(jak se pomysle to mi sie plakac chce.Facet jak zaklada rodzine musi sie liczyc z mozliwoscia jej utrzymania.Nic tego nie zmieni.. teraz mam 2 meza , mmamy dom , mamy 3auta on jest pracowity i nic mi nie brak, o nic sie nie martwie.. ,a uczucie nasze caly czas jest silne, ja pracuje bo chce a nie ze musze a moja wyplata jest dla mnie:)

osobowosc tak , ale bez kasy co ty chcesz zdzialac? moje 1 malzenstwo rozwalilo sie przez biede, przez brak mozlowosci mego eks..doszlo do tego ze ja z dzieckiem na reku latalam pozyczac pieniadz na wynajem, nie bylo co jesc i bylo zimno w domu:(jak se pomysle to mi sie plakac chce.Facet jak zaklada rodzine musi sie liczyc z mozliwoscia jej utrzymania.Nic tego nie zmieni.. teraz mam 2 meza , mmamy dom , mamy 3auta on jest pracowity i nic mi nie brak, o nic sie nie martwie.. ,a uczucie nasze caly czas jest silne, ja pracuje bo chce a nie ze musze a moja wyplata jest dla mnie:)

osobowosc tak , ale bez kasy co ty chcesz zdzialac? moje 1 malzenstwo rozwalilo sie przez biede, przez brak mozlowosci mego eks..doszlo do tego ze ja z dzieckiem na reku latalam pozyczac pieniadz na wynajem, nie bylo co jesc i bylo zimno w domu:(jak se pomysle to mi sie plakac chce.Facet jak zaklada rodzine musi sie liczyc z mozliwoscia jej utrzymania.Nic tego nie zmieni.. teraz mam 2 meza , mmamy dom , mamy 3auta on jest pracowity i nic mi nie brak, o nic sie nie martwie.. ,a uczucie nasze caly czas jest silne, ja pracuje bo chce a nie ze musze a moja wyplata jest dla mnie:)

musisz go rzucić