Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezperspectivo

Moja miłość ma kogoś, załamka :///

Polecane posty

Gość bezperspectivo

Powiedzcie mi, uczciwie i bez wrzucania, bardzo chce z tego wyjść, ale nie wiem jak. Kilka lat temu poznałem dziewczynę, bardzo potrzebowałem czułości, zakochałem się, Ona była tajemnicza, ale miała też pewien rodzaj delikatności. Zakochałem się. Ale po kilku miesiącach uznałem siebie za kogoś, kto nie sprosta jej oczekiwaniom. Nie rozmawiałem z nią i to wszystko się skończyło podczas rozmowy, którą chciałem rozpocząć, Ale ona skończyła ją tekstem w stylu: potrzebujesz bardziej zdecydowanej dziewczyny: ja na to: jeżeli nic nie czujesz nie ma sensu żebyśmy byli razem Potem próbowałem coś działać, ale moja niepewność zepsuła to. Przez kilka lat byliśmy sami, od roku Ona kogoś ma, myślałem, że zdążę...nie zdążyłem Udawaliśmy przed sobą, że nic nie czujemy do siebie, choć korciło mnie, żeby podbiec, przerwać tę grę i pocałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
próbuję zapomnieć od roku, choć łącznie ta sytuacja trwa czwarty rok i jestem wyczerpany psychicznie............................................przez te lata chciałem stać się lepszym człowiekiem, ale z myślą, że się zejdziemy, czuję, że to wszystko na marne, a tęsknota z dnia na dzień jeszcze większa, zawsze byłem sam, brakowało mi miłości i ona była moją nagrodą od losu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
przede wszystkim to, co jej powiedziałem odebrało mi siłę do walki, poczucie winy było moim przekleństwem i karałem się nie próbując nawet odważnie powiedzieć, że ją kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voodoo990
Myślisz, że jeśli byś jej powiedział, że ją kochasz, a ona by nie zmieniła zdania to czułbyś się lepiej ? Wątpię ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczlala
Moja też ma... Nie przejmuj się :(. Z tym trzeba żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
wydaje mi się, że nie robiłby sobie złudzeń i skierowałbym myśli i działania na kogoś innego, do tej pory nie chciałem być tym na straconej pozycji, ale teraz już sam nie wiem co mi może pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
jak się z tego wybabrac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczlala
Nie da się z tego wybrnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
nie o wybrnięcie, tylko o wylezienie z tego chorego tesknienia pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gamienio
Przeczytałam to i się popłakałam... Miałam identyczną sytuację. Finał taki- 7 rok płaczę, nerwica i niszczę sobie życie. Bo on mimo, że kocha to nie chce ze mną być bo czuje się niedoskonały, za wiele powiedział itp. W życiu tak nie kochałam a on mnie nie chce...masakra :( Walcz chłopie, obudziłeś się to walcz. I albo zakończysz to raz na zawsze, albo będziesz najszczęśliwszy na świecie. Cokolwiek się nie stanie to będzie i tak lepiej niż teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczlala
To właśnie miałam na myśli. Nie ma takiej możliwości. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
gamienio... chciałbym, żeby Ona mnie kochała tak jak ja ją kocham, nie uderzyłem do Niej, a jej związek się przez rok rozwijał pewnie.. kiedy się odzywałem to tak neutralnie jako kolega.. i to jest chyba najgorsze, bo jak chciałem z nią się spotkać na kawę, to odpisała, że długo myślała nad tym, ale nie pójdzie ze mną, gdyby chociaż wiedziała, że pomimo, że nie dałem po sobie tego poznać...czekałem na nią i kochałem, jej chłopak jest bardzo pomysłowy itp, znajomi ich kojarzą jako parę i już dawno przyjęli to do wiadomości, a ja czuję , ze straciłem coś bardzo ważnego i próbuje to sobie tłumaczyć na przemian, że tak miało być, na chwilę działa tyko, uciekałem przed tym w nałogi..np sieć..kilka lat, moje życie emocjonalne i zawodowe jest wyjałowione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagat
każda sytuacja jest inna, nie apróbujesz, nie dowiesz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morkk
kochasz ją, to czemu nie mówiłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
bo chciałem żyć złudzeniem, ale w ten sposób nawet nie wiedziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miałam tak samo jak Ty
Walcz. Ja nadal walcze, mój kochany już miał 3 w ciągu 2 lat.. Musiałam to jakoś przezyć, teraz jest sam. Nie masz nic do stracenia, powiedz jej to samo co tu napisałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO12358
Uciekaj póki możesz - nie warto. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
..Ona ma na razie jednego przez rok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
Nie wiem czemu tak dłuugo mnie trzyma, może pielęgnuję , ale byłem bardzo szczęśliwy z Nią, i gdy zaczęła mieć chłopaka, to po prostu stwierdziłem, że mam za swoje z tym zwlekaniem i dobiło mnie to..nie miałem siły , żeby walczyć, bo uznałem, że nie mam prawa...i czuję się jak tchórz, bo najgorsze jest wiedzieć o swoim błędzie i nie dawać sobie szansy na jego naprawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłopaku, - ODWAGI ! Wszystko co namotałeś wynika z braku odwagi. Nie bardzo rozumiem Twoją postawę wobec UKOCHANEJ. Czego oczekiwałeś zachowując się jak kumpel, skrywając swoje uczucia ? W każdej dziedzinie życia trzeba mieć odwagę mówić prawdę. Tylko na prawdzie można zbudować szczere relacje z ludzmi. Dziewczyna nie ma bladego pojecia co do niej czujesz, więc znalazła kogoś, kto się nią zainteresował. Nie wiemy czy Ona jest szczęśliwa , czy jest zakochana w obecnym partnerze. Jednak bez względu na wszystko, zanim wyjdzie za mąż, powinna usłyszeć to wszystko, o czym tu napisałeś. Taka rozmowa jest Wam potrzebna. Ona wreszcie się dowie co do niej czujesz, a Ty usłyszysz i zrozumiesz jakie masz szanse na wspólną przyszłość. Bez takiej szczerej rozmowy, nadal będziesz cierpiał, tęsknił i tracił czas. Wez się w garść i walcz o swoje szczęście, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
dzięki bosa bosa, to odmówienie na kawę pójścia troszkę mnie przybiło, ale Ona nic nie wie, a wiadomo, nikt nie lubi podchodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamil1979jgora
weź ją na Rodos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyzwyczaić się nie mogę
w tym roku jest właśnie 4 lata odkąd coś zaczęło się dziać, właśnie w listopadzie, miłość ukryta jest miłością niszczącą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze, nie dziw się, że odmówiła Ci pójścia na kawę. Ona będąc obecnie w związku zachowała się ok. Nie chciała pójść z Tobą na kawę, żeby nie była zmuszona tłumaczyć się facetowi, że za jego plecami umawia się z innymi. Dlatego musisz wymyślić jakiś super-plan. Np. zadzwonić do niej i powiedzieć krótko, że masz poważny problem w, którym tylko ona moze Ci pomóc. Poproś o krótkie spotkanie, dosłownie 10 - minutowe i bez owijania w bawełnę, powiedz wprost to, co czujesz. Uważnie patrz jej w oczy, a potem pożegnaj się i cierpliwie czekaj. Jak ochłonie, to po jakimś czasie odpowie Ci, co o tym sądzi. Bardzo jestem ciekawa jak ona zareaguje. Napisz jak Ci poszło, ok ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
zdaje sobie z tego sprawę, że właśnie zachowała się ok-tak jak mówisz, właśnie tego najbardziej się zawsze obawiałem, jej reakcji. Bo powiem szczerze, że przytłoczyłem ją chyba na początku bezpośredniością i szybkim rozwojem spraw i dlatego wycofała się delikatnie, bo naciskając można kogoś spłoszyć. I potem powiedziałem sobie: nie tak bezpośrednio... a chyba tak właśnie powinienem. Potem jak się z nią kilka widziałem nigdy nie odważyłem się jej powiedzieć prosto z mostu, "pragnę Cię, chcę być z Tobą, bądźmy razem, nie poddam się". Chciałem to jej wyrzucić. Ale bałem się, że zareaguje lękiem, że będzie się mnie po prostu bała, że jestem jakimś stręczycielem, bo ja umiem bezpośrednio i jasno powiedzieć. To chyba byłoby najgorsze Zacząłem się zabierać " jak pies do jeża" moje intencje zaczęły być nieczytelne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
Paradoksalnie w tym wszystkim jest chyba to, że im bardziej się "cackamy" i nie mówimy wprost drugiej osobie o naszych prawdziwych intencjach, tylko je ukrywając w "podchodach", tym bardziej ta osoba traci do nas zaufanie i nieczytelne intencje ją niepokoją, nie wiedzą czego się spodziewać. Zapadłbym się chyba pod ziemię z bólu i pogardy do siebie, gdyby jej reakcja była taka, że mam się od niej odczepić, ale ja tego niestety nie jestem w stanie przewidzieć w ogóle jak jej napisałem kilka razy wcześniej, to była życzliwa, a ja myślałem, że już mi po rozstaniu nie odpiszę, okazało się że sam sobie wkręcałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
bosa bosa, dzięki za radę, wydaje mi się czasem, że mam do czynienia z manipulacja, bo Ona wydaje się być bardzo delikatna,gra "małą dziewczynkę" i dlatego się cackałem z tym , bo moja reakcja natychmiast jest - nie skrzywdź jej, czyli uważaj co mówisz i obchodź się jak z jajkiem...a to nie tędy droga, czasami trzeba tupnąć , a ta osoba czuje się wtedy bezpieczniej, bo przynajmniej zna nasze prawdziwe intencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×