Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloiza999

czy zachodząc w ciążę bałyście się, że nie będziecie się już z mężem tak kochać?

Polecane posty

wiem, wiem....pewnie jestem monotematyczna, ale potrzebuję tego. na bank ktos jeszcze się nie wypowiedział.. czy te obawy były uzasadnione? jak się potoczyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoptkaaa288
jak kochac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeca ty ekspertka jesteś
to po co sie pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na bank ktos jeszcze się nie wypowiedział.." - śmiechłam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochać emocjonalnie tak. nie tylko w sensie erotycznym. whedif- pzdr, wiem wiem, jestem urocza;-DDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoptkaaa288
aha. niewiem bo mam partnera ale nie jest on ojcem bilogicznym corki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie balam sie i nic takiegoi
sie nie wydarzylo, przeciwnie, kochamy sie coraz bardziej , bo wiecej nas łączy, jestesmy jeszcze szczęsliwsi i bardziej radośni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieerkaa
Mialam i nie mialo to zadnego pokrycia w rzeczywistosci, wszystkie moje obawy moglam sobie w zasadzie wsadzic w dupe. Jakos tak piszesz, jakbys oczekiwala tylko potwierdzenia dla swojej teorii i inne opinie cie nie interesowaly, takie odnosze wrazenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdę mówiąc bardziej interesują mnie obiektywne wypowiedzi. juz teraz wiem, po tylu topikach, że odpowiedzi są różne, żadne nie są w większości lub mniejszości. ale i tak lubię stawiać te pytania, one mi porządkują w głowie. a skoro ktoś taki doświadczony i w ogóle bogaty wewnętrznie, to co za kłopot mi odpowiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieerkaa
A skad wiesz, ktore sa obiektywne, a ktore nie? Strach jest dosc malo obiektywny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ukrywam, że mam taki kłopot, bo pochodzę z domu, w którym dawało się odczuć faworyzowanie. uważam, że to złe zjawisko. staram się ocenić na ile jest ono częste. szukam potwierdzenia, że to co było u mnie w domu było złe. załamuję się, gdy rosną podejrzenia, że może to była norma. tracę wtedy poczucie bezpieczeństwa. nie chcę takiej normy i ją odrzucam. i chcę wiedzieć czy zakładając rodzinę biorę ryzyko wpadnięcia w podobne szambo. stąd zależy mi na potwierdzeniu mojej teorii- oznaczałoby, że równie duże szanse są na to, że może być po prostu dobrze, że ludzie kochają się i tworzą harmonię bez faworyzacji. że rodzina to Pan domu, Pani domu i źrebaczki wychowywane, by odejść w swoją stronę zostawiając rodziców w miłosnej harmonii. chcę wiedzieć, czy to się zdarza . i tyle. przepraszam, że drażnię. muszę to wiedzieć, bo mnie to nęka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieerkaa
To chyba zalezy w glownej mierze od rodzicow. Jesli rodzice obydwoje chca miec taka hierarchie, to raczej im sie to uda. Dzieci maja swoje potrzeby, ale rodzice dwulatka nie traktuja go jak niemowlaka, on tez nie chce juz byc tak traktowany. I im starsze dzieci, tym same chca wiecej swobody. Zycie w rodzinie jest fajne, zycie towarzyskie tez, nie trzeba wybrac albo jednego, albo drugiego. A kwestia proporcji jest do ustalenia. Moim zdaniem najgorzej jest wtedy, jak rodzice staja sie dla siebie konkurencja. Walcza o to, kogo dziecko 'woli', o to, ktore ma wieksza racje. Wtedy jest frakcja 'mama i dziecko' albo 'tata i dziecko' albo obie naraz na przemian. W takiej sytuacji ciezko o to, zeby rodzice byli druzyna. Ale jak rodzice sa druzyna, to juz beda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz.... ja bym chciała z kimś o życiu pogadać, słyszeć takie opinie... a mi wiecznie ktoś każe się j*bać... a ja chcę tylko, by mi wytłumaczyć na spokojnie. mam niedosyt, bo mało kto na spokojnie tłumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuuue
ja sie nie bałam. I jestem bardzo szczesliwą żoną i matkę dwójki dzieci. Ludzi zblizaja do siebie wspólni znajomi, dom, poglądy, wspomnienia, plany, przyjaciele , pasje - a przeciez w dzieciach to wszystko można dodatkowo znaleźć za jednym zamachem. Ma sie to, co do tej pory plus o wiele wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wy tak na serio uważacie, że moje zainteresowanie życiem, myślenie i aktywne próby ułożenia sobie w głowie świadczą, że jestem nienormalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuuue
gdy dzieci były male, wyjechalismy za granice na rok - bardzo dobre warunki, ale miejsce, gdzie nie było specjalnie jak i z kim nawiazac znajomosci, ale tez nawet nam sie nie chciało - bylismy praktycznie tylko ze soba i to był najszczesliwszy okres dla calej naszej czwórki- te wspolne zabawy, rozmowy, posilki, szaleństwa -zgralismy sie niesamowicie, to byl ogromny kapitał na przyszle zycie. Wtedy zobaczyłam, jak wspaniałą sprawa jest wlasna, stworzona przez nas w taki sposób, jaki chcelismy, rodzina. To procentuje do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
oj ty chyba chcesz załozyć rodzine i mieć dzieci ale cos jakby się boisz.tak myslę wnioskujac z twoich innych wypowiedzi.a co do samego pytania-to ja nie mieszcze się w "twoich kryteriach" bo z meżem rozstałam się 7 lat przed zajsciem w ciążę.a co do ojca dziecka to odpowiedz jest oczywista-nie, nie bałam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×