Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Syntetyczny

Sublimacja popędów - metoda na samotność czy droga donikąd?

Polecane posty

Gość Syntetyczny

No właśnie tak się zastanawiam czy to wszystko, co robimy na każdego dnia żebyzapomnieć o samotność/braku miłości/odrzuceniu etc. Czy to ma sens? Bo mam ostatnio wrażenie, że to jest taka martwa droga. Im dalej tym nimby lepiej a jednak wszystko od czego uciekamy w jakiś tam sposób nas otacza. Może tutaj problem jest w akceptacji. W umiejętności zderzenia się z bolesną prawdą. Weryfikacja oczekiwań. Pozbycie się pragnienie i zastąpienie ich po prostu praca. Nie czekanie na lepsze ale cieszenie się z tego co jest. Jak byłem młodszy to po cichu liczyłem, że jak będę się zajmował jaką tam formą aktywności to umożliwi mi lepsze życie. Poznanie kogoś wyjątkowego. Czas mijał a ja ciągle jestem w tym samym punkcie. Tzn nie w tym samym. Dziś po prostu zajmuję się tym, czym zajmuję bo w zasadzie to nic innego nie mam. Ludzie układają swoje życie, zaczynają zakładać rodziny a ja. No cóż. Ciągle zastępuję sobie takie uczucia prostymi przyjemnościami. Kupuję elektronikę, spotykam się z ludźmi etc. Przychodzą jednak momenty, że dotyka mnie tak silna potrzeba posiadania kogoś, że nie mam siły na nić. Jestem jak zablokowany. Nic mi nie wychodzi, nie mogę tworzyć, pracuję wtedy jak robot. To straszne. Wielokrotnie próbowałem sobie pomóc. Ale wydaje mi się, że teraz w wieku 25 lat czas spojrzeć sobie prawdzie w oczy. To tylko fasada która skrywa smutną historię odrzucenia, poszukiwania siebie i próbę zmiany swojego życia na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO12358
"Każda potwora...bla, bla, bla, kłamstwa, kłamstwa..." :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syntetyczny
Tu nie chodzi tylko o kobiety i samotność. Byłem związany dość długo z jedną. To nic w zasadzie poza doświadczeniami nie zmieniło. Mnie chodzi bardziej o emocjonalną więź. Takiego czegoś mi brakuję w tych relacjach. Ludzie żyją w związkach i ich życie jest tak samo pozbawione głębszych relacji jak życie osoby samotnej. Mają seks i mają partnera. Tyle. Ale kiedy patrze na ich sposób funkcjonowania jest dla mnie schematyczny. Bez czegoś więcej. Może właśnie bez miłości i uczuć. Bo w sumie teraz modne są układy a nie związki. Albo inaczej. Zawsze układów niż realnych relacji międzyludzkich było więcej. Tylko teraz to bardziej widać. Wracając to tematu. To wiele osób realizuję sieartystycznie ale ile z tego jest prawdziwej aktywności twórczej a ile zabijania rzeczywistości i kreowania własnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrhrhrh
kurcze myśle podobnie...z jednej strony to dobrze ze mezczyzna tez tak moze myśleć...ale z drugiej to smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syntetyczny
Czemu smutne? Wydaje mi się, że to jakie jest moje obecne życie jest kwestią wyborów jakie podejmowałem w przeszłości. Mnie właśnie to smuci, że często to były złe decyzję. Stąd teraz jest jak jest. Mam nadzieję, że uda mi się wyjść na prostą kiedyś i będzię ok. Znajdę kogoś z kimś uda mi się taką relację zbudować. Na to liczę choć już też nie tak mocno. Po prostu żeby się nie wykańczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×