Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hanka_prosi o porade

Niezaradny Mąż! Jak dalej zyc?

Polecane posty

Gość Hanka_prosi o porade

Wyszłam za Mąż rok temu, wcześniej byliśmy parą przez 3 lata. Mój Mąż jest dobrym człowiekiem, nie skrzywdziłby mnie, ale to typ tzw "ciepłe kluchy". Na pozór niby wszystko ok. Facet wierny, uczuciowy, zadbany, stawiający swoją kobietę na pierwszym miejscu - ideał myślałam, tak też powtarzali mi inni. Jednak z biegiem czasu zauważałam, że on ma problem z samodzielnym załatwieniem czegokolwiek w życiu, z byle jaką sprawą biegł do swojego Ojca, Matki, do mnie. Telefon do urzędu był problemem, bo "przecież ty załatwisz lepiej". Pracował, nic nie odkładał, nie miał ambicji, ledwo skończył studia. Miał możliwość dalszego kształcenia się-nie skorzystał. Kupno butów było problemem, bo "przecież ja nie wybiorę sam" i tak z każdą sprawą. Wakacje załatwiałam ja, sprawy urzędowe (jego) także, w każdej sprawie prowadziłam go za rękę. I tu problem wynikał z jego wychowania, gdyż w jego rodzinnym domu wszystkim kierowała Mama, jego Tata wykonywał tylko jej polecenia. Mój Mąż żył tak jak kierowała nim matka. Gdy wstał słyszał tylko "zrób to-tamto, zjedz to, wybierz tą bluzkę, bo dziś chłodno". Przed ślubem nie mieliśmy żadnych rozrywek, bo on nigdy nic nie załatwił. Gdy prosiłam żebyśmy gdzieś wyszli, on szukał kilka dni ofert dyskotek, pubów - oczywiście nie mógł się zdecydować i na tym się kończyło. Jeździł samochodem Ojca (gdy ten mu pozwolił), swojego się nie dorobił. Ja oczywiście wielokrotnie z nim rozmawiałam żeby był bardziej samodzielny itp, On obiecywał zmiany (widział swoje błędy i mówił o tym), na obietnicach się kończyło. Nadal był niezaradny... Ja bałam się komukolwiek powiedzieć coś w tek kwestii, bo moja rodzina wręcz go uwielbiała "taki dobry, miły chłopak". Nie chciałam być posądzona o materializm - ja prymuska, dziewczyna żywiołowa, studiująca 2 kierunki, pracująca, odkładająca i On-wspaniały i cudowny, wierny mężczyzna. Nic tylko bajka... A na prawdę wyglądało to tak, że mnie męczyło ciągłe kierowanie życiem Jego i swoim, pamiętanie o każdej Jego sprawie, kilkukrotne przypominanie mu w ciągu dnia o ważnych sprawach (rozmowa kwalifikacyjna, zakupy, bo on o niczym nie pomyślał sam), no ale tkwiłam z nim w związku bo "był wierny". Tutaj czułam też nacisk rodziny, bałam się zerwania z nim, bo "co powie rodzina" - nawet nie próbowałabym im tłumaczyć powodów, bo od razu założyliby, że pewnie byłam złą partnerką i szkoda chłopaka dla mnie(byłam wychowywana w apodyktycznym domu, miałam stawiane duże wymagania-za duże, a każda nawet najmniejsza porażka była wypominana mi przez długi czas, byłam "gnebiona" wręcz). Wzieliśmy slub (większośc zalatwien na mojej glowie, bo "On zle wybierze, zle powie, bo nie umie rozmawiac, zalatwic". Zamieszkalismy kątem u moich rodziców, bo "za jakiś czas się dorobimy", a jak wygląda to w praktyce? Ja muszę o wszystko dbać sama, o to co kupić na obiad, kolację, o to że do jutra trzeba zapłacić rachunki, wymienić olej w aucie (które kupiłam przed slubem bo mój Mąz się nie dorobił). Próbowałam go namówić na wyjazd - on nie chce (boi się, że sobie nie poradzimy). Było już milion rozmow o zmianach, o tym że tak dalej życ nie mozemy. On obiecuje zlote gory, konczy się jak zawsze. Żałuję tego malżeństwa, tego życia wspólnego. Czuję się facetem w tym związku, bo mój Maż nic nie załatwi, nawet odkurzacza sam nie kupi, bo "ja wybiorę lepiej". Boję się wysłać go gdziekolwiek coś załatwić, bo potem przez miesiąc będę odkręcać jego czyny, w domu oczywiście też nic nie potrafi zrobić. Jest to człowiek dobry i wierny, ale niesamowicie niezaradny. Jak dalej żyć?? Rodzina dalej uważa go za wspaniałego zięcia/szwagra, a mnie za tą złą (mam wybuchowy charakter nad którym pracuję), ale męczy mnie, że wszystko jest na mojej głowie. Ja chciałabym czasem odpoczac i wiedzieć, ze jak zostawię coś na jogo głowie to nie zawali. Mi marzy się nasz własny kąt, a z jego ambicjami nie mam na co liczyć, bo sama nie zarobię na wszystko. Jak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Widzialy, kierowalam sie presja rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XVXCVXVX
to teraz rowniez kierujac sie presja rodziny zostan z nim albo rzuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michal-24kvnkevmevme
TRUDNA SPRAWA, SKORO ON WIE ZE ZLE ROBI A ZMIAN I TAK NIE WIDZISZ TO TAKI TYP CZLOWIEKA. NIE DA SIE ZMIENIC BO TAK BYL WYCHOWYWANY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Był ktos z Was w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musjabłkowy
Miałam podobnego mężczyznę i rozstaliśmy się. Nie mogłam znieść ciągłej presji bycia głową rodziny chociaż ślubu jeszcze nie mieliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że udzielam mądrych rad
może wyznaczaj mu drobne cele, sprawy do samodzielnego załatwienia początkowo takie małego kalibru (że jak je nawet źle załatwi to będzie to bez szkody dla Ciebie)...a najlepiej takie, żeby w razie ich niezałatwienia sam poczuł drobne konsekwencje - nie kupi nic na kolację - to nie będzie miał co jeść na kolację - niech jak dzieck uczy się samodzielności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlena w czerni
ja, ale na szczęście się nie chajtnęłam :) po 5 latach matkowania miałam dość i się rozstaliśmy. Taki typ nigdy się nie zmieni a podziękować możesz mamusi, która za niego myślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
myślę że udzielam mądrych rad Tak spróbuję zrobić, wyznaczać drobne cele. marlena w czerni Tak to dokladnie mamusia "myslala za niego", nie znosilam tego. A czy oprocz bycia niezaradnym Twoj partner takze prezentowal cechy mojego Męża, typu wierny, czuly? Pytam, bo zastanawiam się czy to jest regułą, u mężczyzny zwanego "cieple kluchy". To nie zwiazek, a matkowania- tak jak napisalas. Zaluje, ze nie zostawilam go i nie wyjechalam, zeby nie sluchac rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Kierowalam się tym, żeby go nie skrzywdzic, bo jak on sobie poradzi beze mnie. Doszla presja rodziny, że "taki dobry chlopak". Balam się konsekwencji z ich strony, jesli bym zostawila go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostaw go kobieto bo sie zamęczysz, no chyba, że go bardzo kochasz to sie zastanów jak to zmienić, ale czy Ty naprawdę od tego jesteś, zeby mieć nie faceta a dziecko w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, tylko pogratulować Ci głupoty - bez urazy. Ale jeśli kobieta nie lubi być taką 'alfa' w związku to powinna sobie odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Zabko jest tak jak napisalas, ja mam dziecko w domu. Juz ta milosc się wypalila, wlasnie przez ta jego niezaradnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zależy ...
Sorki, że tak powiem, .............. poszukaj sobie może takiego obrotnego przez którego nie będziesz miała spokojnego dnia i nocy. Przecież pewnych rzeczy można powoli wyuczyć, może nie od razu, ale z czasem, na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Inoue Czasem mozna być i alfa, ale sa chwile gdy chcialabym poczuc się po prostu kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
To zależy ... To trwa 4 lata, z rokiem na rok coraz większa niezaradność wychodzi (ja mam coraz większe wymagania, on nie potrafi sprostać nawet tym malutkim). To juz dorosly facet, nie wiem ile jeszcze mam czekac. Doceniam jego wiernosc - naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hanka, w każdym związku tak jest. Jednak głównym zadaniem faceta jest zaopiekować się kobietą, sprawić, by czuła się bezpiecznie. Musisz postawić mu sprawę jasno, że czas dorosnąć, bo może on jest po prostu taki wygodny, wie, że wszystko za niego zrobisz to on do niczego się nie garnie. Koniec z tym, niech poniesie konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Widze, ze probuje. Juz byly takie rozmowy "albo stajesz sie zaradny, ale rozwod"-obietnice, prosby o to zebysmy sie nir rozstawali, jego zapewnienia o wielkiej milosci... i na tym koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że udzielam madrych rad
myślę, że właśnie powinnaś przestać wszystko za niego robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz nim porządnie wstrząsnąć, może to coś da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że udzielam madrych rad
a jest coś w czym jest dobry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że udzielam madrych rad
lub w czymś powinien być dobry np. z racji swojego wykształcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Tak sprobuje, jednak ciezko mi puscic go samego nawet zeby krzeslo kupil, bo wiem ze on tego nie zrobi. Bedzie dzwonil 10 raze ze sklepu i nadal nie kupi. Nie zalatwi ubezpieczenia do samochodu bo przeplaci 2x. Boje sie konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zależy ...
Napisałam ci, co o tym myślę.To nie jest do końca jego wina, tylko twoja. Masz dość, ale przecież wcześniej o tym wiedziałaś, teraz wyrządzasz mu krzywdę i pogarszasz całą sytuację, ty bardziej, jeśli on się domyśla twoich pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że udzielam madrych rad
może sama trochę odpuść...trudno najwyżej nie wszystko będzie załatwione idealnie, ale niech on przejmuje na siebie obowiązki i niech widzi skutki swoich działań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
tak zrobie. Szkoda tylko, ze skutki bedziemy ponosic oboje, jednak chyba nie ma innego wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że udzielam madrych rad
wydaje mi się że terapia wstrząsowa nic tu nie zdziała, bo on w momencie nie zmieni swoich ugruntowanych przez wiele lat nawyków - raczej małymi krokami do celu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że udzielam madrych rad
jeśli jest w czymś dobry, albo z racji wykształcenia luba samego faktu bycia facetem powinien być dobry, to przekazuj mu te zadania - i jeśli coś dobrze zrobi to chwal i okazuj swoje zadowolenie i radość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Dobrze tak bede robic. Jest dobry w pewnej dziedzinie. Zaproponowalam mu zrobienie kursu w tym zawodzie, tak by mogl podjac prace. Oczywiscie mial sie tym zainteresowac, nie zrobil tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×