prawo jazdy 1-oblany

nie zdałem dzis na prawko,za pierwszym podejsciem,sam nie wiem czy to moja wina,czy egzaminator przesadził,ale raczej moja.mam problem,przed tym egzaminem sie nie stresowałem,i dobrze mi sie jezdziło,juz grubo ponad 40 minut,nastepny mam za miesiac dopiero :( i matrwie sie ze go nie zdam i tym poprawkowym juz sie stresuje,ze zapomone jak sie jezdzi itp/macie jakies rady?

ludzie,napiszcie cos,na pewno sa tu osoby,ktore zdaly albo jakos tez beda zdawac, nie wiem czy wykupienie 2h jazdy wystarczy? czy to sie zapomina czy nie?

ja też pierwszy oblałam, wzięłam kilka lekcji dodatkowych i po miesiącu zdałam za drugim razem ;)

serio? a ile tych godzin dodatkowych?

chyba 4h no i z mężem trochę pojeździłam po mniej uczęszczanych drogach. Dużo też zależy od egzaminatora i jego humoru. Powodzenia

Ja zdałam za 3 :) Ale po pierwszym niezdanym to była rozpacz- płacz, nerwy, lament, cała się trzęsłam! :D

tego sie nie zapomina, ja mialam juz6 egzaminow, zabija mnie stres. wiec nie przezywaj ze za 1 nie zdales bo malo komu sie to udaje

Wykup koniecznie jazdy! Na tym nie oszczędzaj, bo to naprawdę idzie zapomnieć.

Oj tam, moja mama za 11 zdała :D A już płakała, załamywała się, chciała zrezygnować. Za jej prawko można by niezłe autko kupić :D

ja czekam równy miesiac, wykupiłem 2 x po 1,5h i 1h na plac,mam nadzieje ze to starczy

To na czym konkretnie oblałeś?

najpierw sie przyczepiła babka,ze na dwójce sie rozpedzam do 50dziesiatki,chodzi o te zatrzymanie,ale miałem bardzo krtóki odcinek,a potem miałem skrecac w lewo i wiedziałem ze musze przepuscic tych z naprzeciwka,zwolniłem, ale patrze,ze ten koles z naprzeciwka sie zatrzymał przed pasami,przed przejsciem i stoi bo ida ludzie,no to ja mówie,jade, a ona mi po chamulcach,wymuszenie i dziekuje bardzo.ale jakos naprawde sie nie bałem,wiem ze moge to zdac,znaczy wiedziałem,ale cos czuje ze teraz przez tym drugim bedzie gorzej

No to chłopie, zdasz na bank. Ale pamiętaj, nigdy nie jedź jak nie masz pierwszeństwa, nawet jak Cię ktoś przepuszcza, bo wtedy od razu Ci zahamuje. Mi instruktor to non stop powtarzał! Machnij kolesiowi ręką, niech jedzie i nie odwala takich akcji, jak widzi, że egzamin.

no wiem,ale juz tak długo ,ponoc wczesniej kogos dzien wczesniej tez włąsnie tam oblała,no ciagle sobie powtarzam ze zdam,przez to sie chociaz nie stresowałem za pierwszym razem,duzo mi pomógł instruktor,pyta mnie czy mam juz sraczke(dzien wczesniej jak miałem plac)ja mówie ze jeszcze nie,ale troche sie bałem,a potem an placu sobie pogadalismy,bo ja tam myslałem ze na placu z nerów obleje,i on do mnie,ze przeciez cały czas to robie i stac mnie na to zeby zdac i zeby z teog placu wyjechac i dzieki niemu nic sie nie stresowałem praktycznie, zadne nogi z waty, nic,ale teraz cos przed tym drugim sie cykam, a to cały miesiac jeszcsze

dzieki,mam nadzieje,ze zdam,ehhh wam tez powodzenia zycze!