Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość apasz

co z tym zwiazkiem

Polecane posty

Gość apasz

czesc dziewczyny. Nie wiem gdzie szukac porady. Wiadomo, ze rodzice nie sa obiektywni, znajomych nie chce pytac o zdanie. Dlatego postanowilam sie tu zarejestrowac. Sytuacja jest nastepujaca. Jestem w zwiazku 6,5 roku. Bylam pierwsza powazna dziewczyna mojego partnera. Pierwsze 2,3 lata byly rewelacyjne. nie znajdywalam w nim zadnych wad. Oczywiscie czas to mocno zweryfikowal. po 4 latach pierwszy raz sie dopwiedzialam ze chyba probowal wrocic do dziewczyny, ktora kiedys bardzo mu sie podobala. przeczytalam rozmowy. bylo o spotkaniu, myciu pleckow itd. mocny flirt. zarzekal sie ze to z udzialem kolegow, ze oni pili i pisali glupoty. takie tam... idiotyczne tlumaczenie. ze to jednorazowe itd... wybaczylam, ale nigdy juz o tym nie zapomnialam. prawde mowiac przeslauje mnie to bo nigdy w zyciu nie spodziewalabym sie ze on jest w stanie spojrzec na inna kobiete. zawiodlam sie no nic... kazdy popelnia bledy. teraz po tylu latach widze, ze cos jest nie tak. rozchodzilismy sie wiele razy. na krotko. lubie intensywne zwiazki. czas spedzany razem powinien byc wedlug mnie wykorzystywany na 100%. szczegolnie, ze obecnie studiuje w innym miescie. 4 rok poza naszym wspolnym miastem. oczekiwalam odwiedzin tesknoty calej masy zapewnienien z jego strony. oczywiscie sie nie oczekalam. moze nie ten typ faceta... ale kiedy wracam do domu na weekend licze na super spedzony czas. razem. mozemy cos robic, mozemy leniuchowac. byle byc razem. on nie ma takiej potrzeby... przyjezdza do mnie wieczorem, jemy cos, idzie spac.. jest nudno... wiecznie zostawia mnie w potrzebie. nie moge liczyc na to zeby sam wpadl na pomysl zeby w czyms mi pomoc. zaczelam sie zastanawiac szczegolnie od kiedy kupil wlasne mieszkanie. mielismy razem tam spedzac czas. a on... nie chcial absolutlnie tam ze mna zamieszkac tlumaczac, ze zdecydowanie zbyt kosztowne to bedzie (jest bogatym czlowiekiem) ze sie nie oplaca, ze mozemy sobie tam siedziec kiedy chcemy, ale mieszkac nie. nigdy nie chce zostawac na noc w miescie gdzie studiuje, woli o polnocy wracac 100 km do swojego domu. podobnie teraz. wrocilam do domu rodzinnego na kilka dni. rodzice wyjechali. opiekuje sie domem. myslam ze spedzimy razem ten czas. ze zostanie u mnie. on nie czuje takiej poptrzeby. nie zostaje na noc. zawsze wraca do siebie. przyjezdza wieczorem (prace konczy o 12 w poludnie, ma czas) twierdzac, ze robil to i tamto. nuda o 21 zasypia. budzi sie, jedzie do siebie. co jest grane ;/ oczekuje oe mnie sexu, mimo, ze uwielbiam sie kochac od kiedy czuje sie jakbym caly czas go do czegos zmuszala sex z nim przestaje mnie bawic. nie mam na niego ochoty juz. tylko przez to ze czuje ze musze sie prosic. co z afacet, ktory nie chce ze mna mieszkac, nie chce spac ze mna. nie ma mowy o wspolnych wakacjach bo go nudza. nigdzie razem nie wyjezdzamy. kiedy juz mnie odwiedza to z kolegami ;/ chcialam odejsc. wiele razy. ale zawsze zapewnial ze kocha mnie jak nikogo. ze jestem matka jego przyszlych dzieci i noe wyobtaza sobie zycia z kims innym badz w ogoel zycia beze mnie. nie chce rozstania. nie pozwala mi odejsc. wydawac by sie moglo ze jest dojrzalym facetem, ktory doskonale wie czego chce od zycia. konkretny, blyskotliwy czlowiek... wiec co jest grane...to normalne zachwanie mezczyzny? nic nie rozumiem. kiedy go pytam o to wszystko zlosci sie i mowi, ze wymyslam problemy, ze mam chora wyobraznie. zebym dala spokoj bo nawet nie chce mu sie nic tlumaczyc i go to bardzo denerwuje. co robic ;/ dodam ze przewa nic nie daje. jakis czas przestalam sie odzywac, zaczylam zyc sama to przyjechal do mnie niemal z placzem. ze bardzo teskni i nie chce sie juz klocic. nic nie rozumiem.... pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingaaa.
Może uczucie z jego strony wygasa, ale jeteście już długo ze sobą, jest przywiązanie, wspólne sprawy i jest dobrze jak jest. Mam podobnie, tylko, że ja właśnie jestem tą drugą stroną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
to dlaczego nie pozwala mi odejsc. mowi, ze jestm niepowazna bo przeciez jestesmy dla siebie stworzeni. maci mi w glowie ;/ czuje sie okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
jesli uczucie sie w Tobie wypala i tak zapewniasz ta druga osobe, ze to milosc do konca zycia i ze gada bzdury bo nigdy sie nie rozstaniecie. ze to nie jest w ogole mozliwe. jesli to robisz to z przyzwyczajenia? czy co? pytam bo po prostu nie wiem... ja jak zacezlam sie zastanawiac czy to jeszcze milosc czy tylko przyzwyczajenie otwarcia mu o tym powiedzialam. ze czuje, ze chyba cos juz sie wypala. powiedzial, ze plote niestworzone bzdury i zebym lepiej dala buzi i sie przymknela ;/ czuje sie jak w jakims labiryncie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuleczzzzka
Hmmm ciężka sprawa, Chłopak a właściwie dorosły męzczyzna zachowuje sie trochę jak dziecko.. jakby bał sie odpowiedzialności, tak to wygląda że wychodzi z założenia że ma jeszcze czas na "poważne" życie, nie chce mieszkać bo to własciwie samo w sobie juz kojarzy się z "na zawsze" lub odpowiedzialnością... za bardzo chyba tez lubi swoich kolegów... gdzies tu po częsci napenwo tkwi strach rzed odpowiedzialnością, ale z drugiej storny można odnieśc wrażenie ze On poprostu chce Ciebie mieć, na stałe, ale puki ma czas to sie poprostu bawi... z kolegami podrywy... czy zabawy na internecie.. hmm dośc dziwne.. ale poprstu ma pewnośc ze bedziesz jego stabilnym punktem, nie powinnas sobeina to pozwolić wez go na powazna rozmowe i postaw sprawe jasno powiedz ze Ty myslisz o zycie o onim powaznie i niech nie interesują Cię błagania typu Chce żebys była matka moich dzieci.. Ok, ale kiedy ? za 10 Lat ? powiedz wprost ze Ty oczekujesz zangazowania, wspolnych wyjazdów wypadów i mieszkania z kims z kim wiązesz powazne plany a jesli nie to powiedz ze ty teraz chcesz odpoczac a On niech to pzremysli i wroci jak sie zastanowi, jesli dalej bedzie sie platał to na Twoim miejscu odpuściłabym kogos takiego,... po 1 znaczy ze ma Cię bo Cię ma od tak z przyzwyczajenia i bezpeiczeństwa, a po 2 Ty możesz czekac na coś co nigdy nie nadejdzie i tak nap[arwde marnujesz cały swój cenny czas i energię na związek ktory nie ma przyszłosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
sprawa jest skomplikowa jeszcze bardziej ze wzgledu na fakt, ze jest to czlowiek, ktory stroni od imprez, nocnych wypadow z kolegami ogolnie takich klimatow nie lubi. w syt kiedy obawialam sie ze jestem w ciazy ja przywalam istny koszmar, rozpacz, a on sie cieszyl i juz planowal co kupi ;/ boje sie jeszcze jednego... kiedys zazartowal, ze nie zostawi mnie z prostego powodu. nie widzial ladniejszej dziewczyny. jak kiedys spotka ladniejsza wtedy o tym pomysli. wiem, ze to byl zart, ale moze cos w tym jest.... sam nie jest zbyt elegancki, nie jest tez super przystojniakiem. ale ja super elegancka, podobajaca sie wszytkim jego znajomym, jego rodzinie. prawniczka w mini. boje sie, ze to moze byc to ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
sprawa jest skomplikowa jeszcze bardziej ze wzgledu na fakt, ze jest to czlowiek, ktory stroni od imprez, nocnych wypadow z kolegami ogolnie takich klimatow nie lubi. w syt kiedy obawialam sie ze jestem w ciazy ja przywalam istny koszmar, rozpacz, a on sie cieszyl i juz planowal co kupi ;/ boje sie jeszcze jednego... kiedys zazartowal, ze nie zostawi mnie z prostego powodu. nie widzial ladniejszej dziewczyny. jak kiedys spotka ladniejsza wtedy o tym pomysli. wiem, ze to byl zart, ale moze cos w tym jest.... sam nie jest zbyt elegancki, nie jest tez super przystojniakiem. ale ja super elegancka, podobajaca sie wszytkim jego znajomym, jego rodzinie. prawniczka w mini. boje sie, ze to moze byc to ;/ po prostu musi miec super babke, jak spotka kogos "bardziej super" wtedy dopiero mnie pusci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuleczzzzka
Nikt nie jest ideaalny , ale to w sumie nie o to chodzi, może lepiej spróbowac to rozwiązać, najlepszym rozwiązaniem byłaby rozmowa... spróbuj go wyczuć, rozumiem że pokazuje Ci znaki że jednka Chce Ciebie na zawsze itp itd.. ale najlepiej będzie wprost ;] powiedz czego Ty oczekujesz a czego On nie chce z powodów dla Ciebie nie zrozumiałych spełnic... ja jestem z facetem 6 lat od 5 mieszkamy razem, nigdy nie bylo czegoś takiego jak nuda.. albo jakichkolwiek wątpliwości dotyczacych mieszkania, zwykle robią to osoby nie pewnie bądz, jak było już napisane znudzone szukające miedzy czasie czegoś lepszego.. ale nie zakładałabym tej formy z góry... najepiej wez go na poważna rozmowe tlyko nie daj sie spłoszyć, ani udobrychowac prostymi słowami... bądz twarda postaw smiało swoje obawy... tylko w ten sposob bedzesz w stanie coś z niego wyciągnać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingaaa.
Nie wiem, ja na przyklad miotam się i sama nie wiem, nie chce być sama, dobrze mi jest tak, wygodnie, na ten czas mi dobrze, ale wiem, że jak pojawiłby się ktoś inny to pewnie byśmy się rozstali. Z drugiej storny wiem, że to dobry facet, zrobilby dla mnie wszystko i mialabym z nim wygodna przyszlosc. Mam ogromny sentyment do niego i nie potrafie powiedzieć, że czuje, ze chyba Cie już nie kocham. Jesli sie pyta to przytakuje, że tak przeciez kocham i zeby przestal gadac glupoty. Czuje się z tym podle,żle i marnie. Kiedyś na prawde kochałam go i dalej chcialabym zeby tak bylo, ale nie potrafie zmienic swoich uczuc chociazbym chciala. Jestem egoistka, powinnam odejsc od niego ze wzgledu na szacunek, bo to dobry czlowiek. Boje się, że nie znajdę już kogoś, kto mnie tak pokocha, kto mi tyle poświęci. Boje się podjąć decyzję i wziąć odpowiedzialność za nią, dlatego trwam w tym. Nie wiem jak jest u was... nie wiem co on myśli, ja przedstawiłam swój punkt widzenia. Może u was jest całkiem inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
rozmowa nic nie daje. probowalam jej 92792389236 razy..... nic chyba nie pomoze... jest mi tak okropnie zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze - nie jestes sama. Faceci dojrzewaja wolniej i to, ze np, mieszka sam czy pracuje, nie oznacza jeszcze takiej dojrzalosci spolecznej jaka masz np. Ty. Problem "Piotrusia Pana" ma sporo dziewczyn i kobiet (ja zreszta tez :P ) Twoj partner wydaje sie z Twojego opisu egoista, ktory mimo calkiem dlugiego stazu nie dojrzal tak naprawde do powaznego zwiazku. Przez "powazny" rozumiem oparty na partnerskiej wiezi, kompromisach itd. I o ile na niektore rzeczy mozna przymknac oko, o tyle sprawy tak kluczowe jak mieszkanie, spedzanie czasu gdy Ty jestes w tygodniu na studiach itp. wymagaja jasnego ustalenia zasad. Mam pytanie z nieco innej beczki - na studiach mieszkasz w akademiku czy wynajmujesz pokoj/mieszkanie? Bo to, ze on nie chce np. dluzej zostawac, moze wynikac z tego, ze zwyczajnie krepuje go dzielenie pokoju czy mieszkania z Twoimi wspollokatorami. Sama mialam o to przeprawy z moim Malzonem w czasach "chodzenia" i mieszkania osobno. Nie chce sie straszliwie madrzyc, ale moze cos z tego Ci pomoze? Przede wszystkim sprobuj pogadac po raz 92792389237 :) i wyegzekwowac zmiany, ale stopniowo. Np. na poczatek kategorycznie daj do zrozumienia, ze odwiedzajac Cie na studiach powinien zostac na noc. Jesli jestes w miescie rodzinnym i nocuje u Ciebie - nie ma zrywania sie i wychodzenia rano, tylko macie spedzic dzien razem (no bo co Ty jestes? pani na godziny? bez urazy, ale takie zachowanie Twojego faceta tak sie kwalifikuje). Skoro jestescie ze soba i on nocuje u Ciebie - Ty masz tak samo nocowac u niego chociaz od czasu do czasu. Z czasem moze "pomieszkiwac" u niego po pare dni. Jak nie chce jezdzic na wspolne wczasy - to niech to chociaz bedzie czasem jakis wypad jedno-dwudniowy albo przynajmniej wspolne wyjscie. Podkreslam - nie wszystko na raz. Ale musisz byc konsekwentna i nie dac sie zbyc. Powodzenia i dawaj znac czy cos sie udalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
to wszystko bylo. tak wlasnie wygladal moj zwiazek z nim na poczatku. byly wyjazdy, wypady, bykly wakacje. zeby nie bylo niesnasek, miasto wybralam ze wzgleu na niego. miala byc warszawa, on chcial krakow. uleglam. wynajelam piekne mieszkanie, w przecudownym miejscu. nocowalam u niego za kazdym razem kiedy tego chcial. a on nie zrywa sie rano... on sie zrywa o 2 w nocy i wychdzi... zostawia mnie sama. dzis to samo... przyjechal. spozniony 3,5 godziny. i polozyl sie spac... zasnal. wiec wyszlam z sypiani. poogladac telewizje. wyspak sie zszedl na ol i wilce zdziwiony "gdzie Ty mi ucieklas? co? co Ci nie pasuje?! znowu zaczynasz?! mam jechac?! - tak... pojechal. po 2 godzinach sms. dobra moge juz wrocic? nie bedziemy sie klocic? czy to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. To nie jest normalne. Twój "partner" jest niedojrzałym chłopaczkiem, któremu najbardziej pasują "randki na godziny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety moja przedmowczyni ma racje. A ile on ma w ogole lat, jesli wolno spytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jezu dziewczyno!!!
Naucz się pisać, bo nie da się tego czytać. Nie wiadomo kiedy kończysz zdanie i zaczynasz następne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
przepraszam. Piszę zbyt szybko i nieuważnie. Ma 26 lat i uważa, że robię problem z niczego i że to idiotyczne. Ja natomiast uważam inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kontynuujac: "Nie, nie mozesz przyjechac. I jesli nastepnym razem tak to ma wygladac, to mozesz nie przyjezdzac wcale." Tanie i dramatyczne, wiem. Ale moze warto mu uswiadomic, ze nie jestes na kazde skinienie i ze nie jestes gotowa przestac sie "klocic", bo on tak chce. Jesli jestes w stanie go przetrzymac - nie chciec jego przyjazdu, nie przyjechac sama - sprobuj. Nie z obrazaniem sie i nieodzywaniem, tylko z wymuszeniem Twojego sposobu widywania sie i spedzania czasu. W mieszkaniu na klucz go nie zamkniesz, ale zawsze mozna sprobowac sie w ten sposob postawic. Skoro chce przyjezdzac - to na Twoich zasadach. I powiem Ci szczerze - albo do niego dotrze, ze zwiazek nieco inaczej powinien wygladac (u mnie dotarlo), albo bedzie sie wypadalo pozegnac i nie bawic sie w "zwiazek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z Twojej strony - to związek. Z jego - układ. Zasługujesz na coś więcej, niż na takiego smarkacza. Przykro mi to napisać, ale polegać nie mogłabyś na nim. Wcześniej czy później zafundowałby ci poroże godne Ankole-Watusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
tak też próbowałam. Własnie tak napisałam. Mimo to przyjechał. Jak zwykle teraz " nie płacz, no coś Ty, no weź, no przytul, no daj buziaka". nic. nie zwracałam uwagi. dzwoni ktoś- przyjeżdżaj to sholujesz jakieś auto, wypadek był. 'chodź pojedziesz ze mną" -nie " "a niby dlaczego" - bo nie chce z tobą jechać " aha (podrzucił mi telefon obok twarzy, leżałam w łóżku, próbował się przytulać) zadzwoń jak podejmiesz jakieś kroki ( w sensie żeby było dobrze). wyszedł. Za chwile sms "Nie zamykaj drzwi, przyjadę.". Ten związek mnie zbyt mocno eksploatuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
poza tym... dziękuję serdecznie za poświęcenie mi uwagi. To naprawdę wiele znaczy, że ktoś chce poświęcić swój czas żeby podpowiedzieć mi w trudnych chwilach. Dziękuję Wam dziewczyny, nie spodziewałam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apasz
I jeszcze jedno sprostowanie. Mieszkanie o którym była mowa stoi puste. wyposażone, wyremontowane, służy do pogrania w PS z kolegami lub spędzenia ze mną wieczoru, ewentualnie nocy. Wcale nie ma ochoty się tam wprowadzać, ze mną czy beze mnie... Kupione od tak, bo była okazja je kupić. Nie rozumiem dlaczego nie chce wykorzystać takiej wspaniałej sposobności żeby móc się sprawdzić. Zobaczyć jak będziemy sami się gospodarować. Uważa, że to niepotrzebny wydatek i niczego nie trzeba sprawdzać bo wszystko jest przecież jasne. Kiedyś tam razem zamieszkamy, ale po ślubie, w domu, ponieważ nie ma zamiaru się gnieść w mieszkaniu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×