Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onalauraAAA

CZY MOJA MATKA MA SZANSE SIE ZMIENIC????? CIĄŻA..

Polecane posty

Gość onalauraAAA

Nigdy nie byłam mamy pupilką , raczej ojca. Mama miała swoich wychuhanych synków. Gdy zaszłam w ciążę , mama w pretensjach że to dziecko to niepotrzebny ''balast'' , na wczesnym etapie ciazy byly kompikacje , moglam poronic . Dla mamy ''TO tylko wyskrobią i po kłopocie''. Udalo sie ciaze zachowac. Nigdy nie wyraziła sie o moim dziecku - wnuk. Nidy nie pochwaliła sie ze zostanie babcią do znajomych bo wstyd.. JA ciesze sie z ciazy i chce zapewnic temu dziecku dobre zycie , NIE UWAZAM ''TEGO' ZA ZBEDNY BALAST. Zblizam sie do rozwiazania a ona mi na to teraz po co mi to dziecko bylo , ona nie musi nawet go widywac bo po co.. Poprosilam czy po porodzie gdy jej zaplace odwiezie mnie z maluszkiem do domu - uslyszalam ze mam taryfe zamowic.. ba uslyszalam nawet ze do szpitala nie przyjdzie bo nie chce 'tego' widziec.. Moge miec nadzieje ze moja mama zaakceptuje i pokocha wnuczka? Czy marne szanse , jak sadzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każda?
marne szanse ale po co twojemu dziecku taka babcia?zastanow sie co moze dobrego wniesc w jego zycie?bo wg mnie NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mało prawdopodobne żeby się zmieniła. Na to bym jednak nie liczyła. Domyślam się ,że Ci strasznie przykro,ale jak ktoś wyżej napisał...po co Ci taka babcia dla dziecka. Moja matka odwiedziła swojego wnuk dwa razy - raz po 2, 5 miesiąca po urodzeniu , drugi - jak mały miał 4,5 miesiąca. I wszystkim znajomy w około opowiada jaką jest cudowną fantastyczną babcią i jak się wnukiem zajmuje. To dopiero hipokryzja. Chcesz żeby i u Ciebie tak było? Lepiej nie. Napisz gdzie mieszkasz....jak w moim mieście to mogę przyjechać po Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja słysząc takie głupie teksty
to już dawno dałabym sobie spokój i nie zabiegała o żadne spotkania babki z dzieckiem. Dziwne że ty jeszcze masz nadzieje na jakąś normalność. W dupie to mniej. Nie zabiegaj już o nic. Kontakty z matką też ochłodź. Najważniejsze że ty kochasz swoje dziecko, bo to ty jesteś dla niego najważniejszą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frfwrefwe
Gdybyście twojej mamie nie zależało na tobie, to byłaby obojętna i wyrażała zwyczajowe, powierzchowne, grzecznościowe uwag: że to miłe że jesteś w ciąży, że sobie poradzicie, że będzie sielankowo i podobne bzdety, właściwe znajomym (w tym znajomym z kafeterii). Mama ma się cieszyć że twoja sytuacja jest nie najlepsza, ma cię głaskać po głowie? Dziewczyno, tylko ludzi którym naprawdę zależy, stać na wyrażenie swojego lęku i gniewu z powodu osoby którą kochają. Matki ponadto identyfikują się ze swoimi dziećmi więc twoja mama może wręcz osobiście wstydzić się przed znajomymi że córka zaszła w ciążę. Niektóre robią inaczej, w rodzinie się wszystko wali ale one udają że chciały wnuka i się cieszą. Wtedy zarzuca się im zakłamanie ;). Twoja mama wyraźnie martwi się i nie akceptuje twojego nowego stanu. Ma do swoich odczuć prawo, poza tym ty z pewnością znasz przyczyny. Czy to dziecko chciane, ojciec dziecka godny zaufania, ty bezpieczna finansowo, samodzielna, spełniona w życiu jeśli chodzi o rozwój osobisty, pracę, hobby? Czy matka na pewno nie ma powodu do krytyki? Nie możesz też spodziewać się że babcia pokocha wnuka jeszcze w fazie prenatalnej. Co ma kochać? Obraz na USG, może ruchy które tylko ty czujesz? Przecież na nią nie działają hormony ciążowe a dziecka jeszcze nie ma na świecie... Urodzi się maleństwo, i sprawy rodzinne ułożą się. Matka się zmieni prawie na pewno. Ale ty też musisz trochę spokornieć bo nie jesteś pępkiem świata, mimo ciąży, ani nie jest tak że nikt nie ma prawa cię krytykować, za to musi się o ciebie troszczyć. Jak pokażesz matce że dorosłaś, że potrafisz się zająć i dzieckiem, to i ona wyrazi swoje zaufanie i większą akceptację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika....
a ojciec dziecka gdzie? to nie on powinien odebrac was ze szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frfwrefwe
Marika, sądzę zadałaś kluczowe dla sprawy pytanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weewweewweew
A SKAD MAMY WIEDZIEC zobaczysz po porodzie, a gwoli prawdzie po co ci to bylo matka ma racje, skoro dziecko nie ma ojca a ty meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhhmjmgvjmhg
właśnie, pewnie ta babcia ma przyjechać do szpitala odebrać, a potem pomagać i opiekować się, a ojciec dziecka gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojciec dziecka pewnie się zmył i matka nie chce uczestniczyć w wychowywaniu wnuka,a wie że tak będzie jeśli dziecko nie ma ojca i nie ma na kogo liczyć..autorko to twoje dziecko i nie wymagaj żeby matka skakała z radości,wie ile znaczy wychowanie dziecka i że będzie ci ciężko.Nic na siłę,skoro się zdecydowałaś to ponieś konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włos się na głowie jeży
matka sie martwi?! żartuejcie chyba... moja matka podobna, tyle tylko ze o wnuku sie wyrazała z szacunkiem, ale całe zycie do mnie miała wąty. Też na piedestale tylko był brat, ja mogłam nie istnieć. Też byłam pupilką taty, przez to chyba matka mnie nie znosiła. Nigdy nie usłyszłam że mnie kocha, czy jest ze mnie dumna, tylko zawsze źle sie o mnie wyrażała. Tacy ludzie się nie zmieniają. Daj sobie z nią spokój, szkoda nerwów. Będzie chciała to przyjdzie sama do wnuka. Możesz napisać doi niej list, w którym wyraż co czyjesz, jak ci przykro że cie całe zycie tak traktowała, a teraz jeszcze tak źle wyraźa sie o twoim dziecku. Napisz co czujesz i niech ona sie zastanowi sama nad soba, może to jej da moralniaka i spowoduje że cos jej zaświta pod kopułką. Ty już więcej nic zrobić nie możesz i nie licz na cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frfwrefwe
Taaaa... Tyle że w przypadku opisanym przez autorkę tematu, gdy potrzebna jest pomoc, to dziewczyna leci do mamy. A nie ukrywajmy, każda która ma dziecko, wie że problemy po jego urodzeniu dopiero się na serio zaczynają i ten z dotarciem do domu ze szpitala to akurat najmniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szefinka
frfwrefwe wybacz kochanie, ale piszesz takie głupoty, że aż przykro to czytać... NAwet jesli to dziecko to wpadka, a córka nie ma stabilności finansowej itp, to kochająca matka raczej nie będzie wyrażać się o dziecku "to". Nawet jeśłi nie jest w stanie wesprzeć finansowo, to będzie starać ię udzielać wsparcia emojonalnego. Ale ty anonimie nie masz o tym zielonego pojęcia. Przykro mi autorko, ale twoja matka się nie marwi o ciebie, a jeśli już to na pewno nie wyraża tego za specjalnie. I moim skromnym, zdaniem, nie ma wielkich szans, że coś się zmieni. Podejrzewam, że matką była kiedyś umiarkowaną w swych czułościach i zachowaniu względem dzieci. Przykro mi to napisać, ale skoro twierdzi, że dzieci to balast itd, to pewne miała tez takie podejście do własnego macierzyństwa. Nie wiem jaka jest twoja sytuacja, gdzie mieszkasz, z kim, czy możesz liczyć na ojca dziecka. Ale jeśli masz możłiwość - uciekaj, bo niestety widzę duże prawdopodobieństwo, że ta kobieta wykończy cie psychicznie.Choć życzę, by okazało się, że jestem złym prorokiem i mama przywitała cię po wyjściu ze szpitala z uśmiechem i uwielbiała spacerki z wnuczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frfwrefwe
Hehe, nie musisz się przyznawać że w chlewie mieszkasz. Niektórzy mają w pełni ludzkie rodziny, uwierzysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frfwrefwe
Szefinka, ludzie różnie wyrażają negatywne emocje a dziecko się jeszcze nie urodziło więc o stosunku babci do niego trudno cokolwiek powiedzieć. (Dla odmiany ja tu mogę poćwierkać że całuję tę małą fasoleczkę w brzuszeczku autorki tematu, ale to wcale nie znaczy że jestem gotowa wciąć swoim samochodem spod szpitala i przyjąć pod swój dach.) Ponadto nie musisz wcale czytać tego co piszę, skoro tak ci przykro, bo to wcale nie było adresowane do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szefinka
frfwrefwe nie wątpię, że można martwić się na różne sposoby. Ale pisanie o tym, że matka autorki "wyraźnie się martwi" jest chyba lekkim nadużyciem. Z dużą dozą prawdopodobieństwa jestem w stanie stwierdzic, ze po takim zachowaniu matki autorki spodziewać się można raczej późniejszych negatywnych komentarzy, braku pomocy i zdaniu córkę na własną łaskę, a nawet niezbyt pozytywnego stosunku do przyszłego wnuka. Nie oczekuję, że babcia zareaguje entuzjazmem na (najprawdopodobniej problematyczną) ciążę córki, ale jakim trzeba być człowiekiem, żeby w ten sposób wyrażać się o ciąży, dziecku itd. Dla mnie to oznaka przede wszystkim pogardy, a nie troski. I przy okazji skrzywionej psychiki przyszłej babci. Jeśli dla człowieka dziecko to balast, bezosobowe "to, które można wyskrobać, to chyba nie ma najlpeszego wyobrażenia rodzicielstwa, prawda? Zwłaszcza, że sama ma dzieci.. Czytam komentarze, bo jest to forum więc do tego służy. Mam też prawo napisać własną opinię. co niniejszym czynię. A autorce życzę, by mama okazała się inna niż wszystko na to wskazuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weewweewweew
MATKA -BABKA WYCHOWALA JUZ SWOJE DZIECI!!!!! a dziecko zrobic to nie sztuka; skoro uwazasz sie za dorosla bo umialas dopy dac to teraz stan na wysokosci zadania i pokaz ze potrafisz dziecko wychowac a nie jak kukulka podrzucic do cudzego gniazda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onalauraAAA
Nie chce od matki pomocy w wychowywaniu dziecka ani niczego. Po prostu szkoda mi że uz na starcie jakby nie ma babci.. Nie mieszkam z mamą , nic nie chce , wiem ze to tylko i wylacznie moje zycie.. I ja ponosze odpowiedzialnosc.. Z ojcem dziecka jesteśmy razem , chodzilo mi o przysluge bo my samochodu na razie nie mamy , moj facet na to ze glupia jestem ze sie prosze o podwózke , ze zaplaci sie za taryfe i po sprawie. Wiec zle mnie MARIKO ocenilas i wy , ojciec sie nie zmyl. Tylko zastanawia mnie fakt skoro nie mamy z Matką dobrych relacji czy to moze odbic sie na dziecku? Tzn czy moze zywic do niego niechec lub nie miec z nim kontaktu? Badz co badz te dziecko niczemu winne nie jest chcialabym dla niego normalnej kochajacej babci i nie tylko jednej ktora jest matka mojego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika....
autorko, ja Cie nie ocenilam, ja zadalam pytanie, bo niejasne dla mnie bylo dlaczego babka ma was odbierac ze szpitala. powiem tyle, moj ojciec - bardzo dobry, madry i kochany czlowiek na wiesc, ze moja mlodsza siostra bedac na 3 roku studiow wpadla - zamknal sie w sobie. Nie umial rozmawiac z siostra, nie rozumial dlaczego nie chca z partnerem slubu itp. jego wnuk ma teraz 11 lat i swiata poza nim nie widzi.... a siostra skonczyla studia i razem z mezem sobie radza. on sie martwil, ze sobie zycie skomplikowala, ale dali sobie rade. ba - dziadkowie byli pierwsi chetni do pomocy. po prostu wszystko sie zmienilo jak wnuczek sie urodzil. mam nadzieje, ze w Twoim przypadku bedzie tak samo, choc nigdy nie wiadomo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onalauraAAA
Marko fakt moj post zabrzmial tak jakby ojca dziecka nie bylo ale on jest i cieszy sie z dziecka z tego ze bedzie mial rodzine.. Moi rodzice rozeszli sie po 20 latach a ze ja bylam i jestem za ojcem , ona zywi do mnie niechec przez nienawisc do ojca.. Nigdy nie byla wylewna w okazywaniu uczuc.. o dzieci zbytnio nie dbala.. zawsze wypomina mi po co jej dzieci byly (ja i brat - wpadka) tylko pierwszy syn byl planowany , no ale po co teraz narzeka.. Wiem ze to stad bierze sie ta niechec bo moja mama uwazala macierzynstwo za UCIAZLIWY OBOWIAZEK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frfwrefwe
Szefinko, czytasz czy nie, to twoja sprawa. Jak się każdy musi zgodzić, do wymiany opinii służy forum. Tylko się nie skarż w związku z tym że jakaś opinia jest przykra. Opinia to opinia, kto chce, wyraża swojąm i tyle odnośnie końca niepotrzebnych wątków. Wrócę do pisania do autorki tematu, na pytanie z tematu (bo mnie nużą szefinki). Pytasz czy matka może się zmienić. Tak, może. Mojej też nie podobał się ojciec dziecka, też miała do dziecka spory dystans, też się nasłuchałam inwektyw. Po urodzeniu malucha stopniowo się to zmieniało. Można to uzyskać ale samej też trzeba starać się zrozumieć drugą osobę a na pewno czepianie się słówek, negatywne nastawianie, obrażanie się (jak tu ci radzą) nie pomaga. Jest jeszcze jeden warunek, trzeba krytycznie spojrzeć i na siebie ale o tym już było wyżej pisane. Poczekaj aż się dziecko narodzi i wtedy zastanawiaj nad stosunkiem bliskich do niego. Jeszcze niejedna osoba cię zaskoczy, ten pozytywnie, inny negatywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×