moje małżeństwo to totalna pomyłka...

Wógóle nie przypomina małżeństwa..

Tkwij w nim bo kobiety piszącej "wogóle" żaden facet nie zechce. :)

9-letni związek. Wcale mi nie żal--odkochałam się juz jakis rok temu,jak spadaly mi klapki z oczu w reakcji na jego zachowanie. SZKODA MI TYLKO ZMARNOWANYCH 9 LAT ZE SWOJEGO ZYCIA--POŚWIĘCIŁAM JE W CAŁOŚCI TAKIEMU CWELOWI,MOGŁAM W TYM CZASIE TYLE ZROBIĆ,OSIĄGNĄĆ--A JA OGLĄDAŁAM SIĘ NA NIEGO I LICZYŁAM Z JEGO OPINIĄ JAKBY CONAJMNIEJ BYŁ MOIM MĘZEM. Jestem na siebie zła,bo straciłam tylko czas na takiego luja parszywego.

Naprawdę Cię podziwiam, że zdobyłaś się na taka odwagę... tym bardziej po tylu latach... jak sobie radzisz teraz ?

ile macie lat?

ws\ystkie małżeństwa to pomyłki

Mój mąż ma 29 a ja 27

a z czym sie nie uklada,co jest twoim zdaniem nie tak?

wszystko było by super, bo w domu zrobi wiele, i ugotuje i posprząta jak ja idę do pracy a on ma wolne, tylko jego koledzy... nie potrafi sobie odpuścić z nimi piwa, a spedza z nimi cały dzień w pracy to po też musi. W tygodniu z reguły nie pije wogole, czasem sie zdarzy jakies piwo ale sobota to zawsze musi być, nawet jeśli wczesniej powiedział ze dzis bedzie po pracy to potem i tak idzie z nimi sie napić bez względu na to co mi wcześniej powiedział, wyprowadza mnie to z równowagi już

szkda tylko że ze mna tak nie wychodzi jak z nimi...

juz tyle z nim rozmów przeprowadzałam, a on tylko "tak wiem, poprawię się"

zawsze tak bylo?? Musi by jakis powod, dla ktorego woli towarzystwo kumpli niz Twoje... moze nie robicie nic ciekawego, nie macie o czym rozmawiac? Masz jakies pasje, cos czym sie z nim dzielisz, cos o czym mozna z Toba porozmawiac? Czy chcesz tylko siedziec i patrzec w sufit?

ja juz go chyba nie kocham,za bardzo mnie zranił i obierał z uczuć przez te lata. Stopniowo mi spadały klapki z oczu i doszłam do tego momentu,ze lepiej mi samej.

fakt faktem w tygodniu od pn-pt nie ma mowy o tym by gdzieś wyjść bo oboje jestesmy wieczorem dopiero w domu, to nie ma na to czasu a w weekend jeśli jest taka okazja to chcialabym byśmy gdzieś wychodzli tylko nie wiem jak go zachęcić bo on jest albo zmeczony albo mu sie nie chce...

ja nikomu życia nie marnuje a ślub sie bierze po to by spędzać czas z żoną a nie z kumplami... ja mu powiedzialam, że nie mam nic przeciwko by wypil piwo z kolegami tyllko wypił i wracał do domu a nie przychodzil o której chce a ja sobie moge siedziec w domu, wiec nie mow ze jestem egoistką