Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gorzka_kawa

UJASTEK -zgłoszenie do szpitala na łyżeczkowanie

Polecane posty

Gość gorzka_kawa

Witajcie, temat nieco smutny. Miałam być w ciąży, a chyba nie do końca w niej jestem. Tak czy siak nadzieje są nikłe, że cos z tego będzie i lekarz wypisał skierowanie do szpitala. I tu rodzi się pytanie: kiedy najlepiej zgłosić się do szpitala? w sensie rano czy wiecozrem? czy jest szansa "załatwić sprawę" w ciągu 1 dnia bez zostawania na noc? Pytam konkretnie o UJASTEK, podobno tam moze obejsć się bez łyżeczkowania, bo podają dopochwowo lek, który wywołuje skurcze (co jest dla szyjki macicy lepsze niż łyżeczkowanie). Lekarz kazał poczekać do czwartku, bo może coś się jeszcze z tego wykluje, że może owulacja spoooro się przesunęła... może... generalnie to już trochę takie płonne nadzieje, ale oczywiscie czekam i gdzieś tam w sercu tli się iskierka nadziei. Jeśli wiecie coś w sprawie szpitala, to proszę dajcie znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka_kawa
choć jak sobie wyobrażam, to leżenie i czekanie na krwawienie to mi słabo :/ przygnębiające to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksennnnnaaaaa
dokladnie rok temu tez bylam w twojej sytuacji. Wiem, ze do konca ma sie nadzieje, ze moze jednak cos z tego bedzie. Ale wierz mi, lepiej poddac sie zabiegowi usuniecia plodu, zobaczysz, ze poczujesz psychiczna ulge, tak przynajmniej bylo u mnie. 2 miesiace po lyzeczkowaniu znowu zaczelismy sie starac o dziecko, po 3 cyklach sie udalo, tym razem ciaza rozwijala sie ksiazkowo. Teraz jestem w 38 tygodniu i czekam na rozwiazanie. Tobie tez zycze powodzenia! Zobaczysz, bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka_kawa
zdaję sobie sprawę, ze lepiej już w jedną lub drugą stronę, bo takie wiszenie w niewiedzy jest najgorsze. Ale lekarz zalecił poczekać te parę dni więc rzecz jasna czekam. U mnie to nawet nie usuwanie obumarłego płodu tylko puste jajo, tam nic nie ma jak narazie. Co w zasadzie jest chyba dla mnie lepsze, że jest puste niż by miało obumrzeć. Jakoś tak mi lżej z tą świadomością. Aczkolwiek bardzo bym chciała, jeśli nie teraz, to następnym razem szczęśliwie donosić zdrową ciążę. Gratuluję i cieszę się ,że Ci sie udało, to daje nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka_kawa
podnoszę - może ktoś się jeszcze wypowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola_aleksandra_z_mezem..
mialam podobnie, krwawilam, okazalo sie ze nie ma nic juz w srodku, a wczesniej slyszalam bicie serduszka :( dostalam krople oxytocyne, samo sie wszystko oczyscilo teraz jestemw ciazy z 3 dzieciaczkiem, na poczatku tez bylo dziwnie, niby lozysko sie nadrwalo, czy si enie sklailo dobrze, bardzo bolal mnie brzuch, lekarz kazal czekac, teraz jestem w 6 miesiacu ciazy, wszystko jest perfekt sluchaj lekarza!nawet jesli mialby sie pomylic, tutaj bardziej licz na nature, ona zadecyduje, nic ci nie zaszkodzi poczekac, jestes pod kontrola lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bjjjork
Wiesz co autorko, współczuję... sama niedawno miałam zabieg usunięcia pustego jaja w 9 tyg.... nie wiem, jak u Ciebie, ja ze skierowaniem poszłam do szpitala, tam kolejne badanie i umówienie się na zabieg. Ja chciałam jak najszybciej mieć to z głowy i umówiłam się na nast dzień rano, na czczo, zaaplikowali mi 2 tabletki poronne, późnym popołudniem zaczęłam krwawić, wieczorem zabieg, rano wypis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko droga
jedna z was tu napisałą,ze lepsze jest łyżeczkowanie,otóz niestety nie jest to ingerencja i śluzówka pózniej potzrebuje duzo czasu na zregenerowanie i nie mozna od razu myśleć o kolejnej ciązy samoistne poronienie jest lepsze dla organizmu i od nastepnego cyklu mozesz smialo zachodzic bez problemów jesnka w Polsce łyżeczkuja nawet bez potrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam,oj tam;-)
Czasem inaczej sie nie da. Na mnie tez lek nie podzialal,i lyzeczkowanie musialo byc. Chociaz szyjka sie otwarla -dlatego ta interwencja byla mniejsza. Poczekaj do czt,upewnij sie- czy rzeczywiscie nic z tego nie bedzie. Jesli chodzi o pore?zalezy,rano na oddzialach jest sajgon-przyjecia planowane,wypisy,obchod. Ja bym na IP podeszla wieczorem-zrobia usg i ew.zdecyduja o przyjeciu. Ja zostalam na noc i zaluje,bo nic nie spalam,plakalam,bylam sama-no ale to byl szok i od razu po wizycie u gin pojechalam do szpitala. Po samym lyzeczkowaniu po 3h mozesz isc do domu-ale z tabletkami to sie przeciaga-czekaja czy zadzialaja. Jak nie-decyduja o zabiegu. Ja bylam 4 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie było tak: zostałam przyjęta we wtorek,dostałam tabletki cytotec,lekarka sprawdziła jak tam sprawy wyglądają,wyciągła maleństwo i potem czyszczenie pod narkozą. i do domku w środe Po roku byłam w kolejnej szczęśliwej juz ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka_kawa
dziekuję, że odpisałyście. Kurde przeraża mnie to :( boję się być w szpitalu, że będę leżeć i myśleć :( ale jak to będzie nieuniknione to co zrobić, trzeba przeżyć. Mam tylko nadzieję, ze na max 2 dniach się skończy. I wolałabym poronienie poprzez tabletkę niż łyżeczkowanie, no ale zobaczymy jak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a który to tydzien ciązy
wg lekarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka_kawa
8 tydzień, przy wersji optymistycznej z przesunięciem owulacji o 2 tyg to byłby 6 (zaraz po ost okresie wyjechałam na wakacje, zmieniłam zupełnie klimat i lekarz uznał, że jest taka ewentualnosć). No ale nawet w 6 coś już powinno być widać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bjjjork
Łyżeczkowanie raczej i tak będziesz miała, tabletki cytotec podają po to, aby szyjka macicy się rozwarła, żeby nie musieli jej mechanicznie otwierać, bo potem możesz mieć problemy z donoszeniem kolejnej ciąży - tak mi mówił lekarz. Jak jest rozwarcie to zaczynają zabieg i czyszczą. Nie bój się łyżeczkowania, jest w znieczuleniu, odpływasz i nic nie czujesz. Ja po tabletkach tylko mocno krwawiłam, nie miałam skurczy, a rozwarcie było (może dlatego, że juz raz rodziłam) na szczęście ból mnie ominął. Po przebudzeniu też nic nie boli. Aha, w szpitalu przed samym zabiegiem miałam jeszcze 1 USG. Muszą się upewnić, zanim wyskrobią....:( ja tez się łudziłam, ale po tygodniu i po 2 USG chciałam, żeby już było po wszystkim, bo psychicznie się sypałam w takim zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bjjjork
Porównaj wielkość pęcherzyka ciążowego - chociażby w necie, jeśli jest mały to może rzeczywiście 6tdz i coś się przesunęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pod koniec zeszłego roku również przeżyłam coś podobnego. Poszłam do mojej ginekolog jakoś w 7 tygodniu ciąży, a tam się okazało podczas usg, że pęcherzyk jest pusty. Moja pani doktor powiedziała mi, żeby się raczej nie łudzić, że jeszcze coś z tego będzie, ale na wszelki wypadek zleciła mi robić betę co kilka dni, a jeśli okaże się, że rośnie, to przyjść za tydzień na kolejne usg. Beta rosła, ale stanowczo za mało jak na normy. Na kolejnym usg znów nie było zarodka, pomimo, że wielkość pęcherzyka zgadzała się z wyliczonym wiekiem ciąży. Pani doktor dała mi skierowanie do szpitala. Sama się zastanawiałam, czy nie wolę farmakologicznego wywoływania poronienia, ale po rozmowach z koleżankami, które przeżyły coś podobnego zdecydowałam, że jednak wolę łyżeczkowanie (w każdym przypadku, przy wywoływaniu farmakologicznym bardzo się męczyły, a potem i tak skończyło się łyżeczkowaniem, bo nie wszystko się oczyściło. Jeśli chodzi o wywoływanie farmakologiczne, to stosują je w Żeromskim (informacja od mojej gin, potwierdzona po telefonie do Żeromskiego). Ja zgłosiłam się do Ujastka. Najpierw rejestrował mnie bardzo niesympatyczny lekarz (bez empatii i współczucia dla kobiety cierpiącej po stracie ciąży). Dostałam termin za 3 dni. Miałam się zgłosić o 8 rano na czczo. Po przyjęciu zrobili mi szybkie usg (chyba tylko, żeby się w papierach zgadzało) i podali dopochwowo cytotec. Mieli mnie wziąć na zabieg w ciągu 2-3 godzin. na sali przedoperacyjnej czułam się fatalnie: nie pozwolili tam ze mną siedzieć mojemu mężowi, tęskniłam za synkiem, który został w domu, byłam głodna bez śniadania, bolała mnie głowa, płakałam z powodu swojej straty, a na dodatek mijały kolejne godziny, a oni wciąż mnie nie brali na zabieg. zaczął mnie boleć brzuch i w pewnym momencie, kiedy wstałam do toalety wszystko puściło przez ten cytotec. Krew ze mnie chlusnęła i nie pomogła nawet podpaska, którą profilaktycznie założyłam; zachlapałam krwią całą podłogę. Była jakoś godzina 15, czyli minęło jakieś 6 godzin od momentu wejścia do sali przedzabiegowej. Dopiero wtedy się mną pielęgniarki zainteresowały, ale na zabieg wciąż mnie nie wzięli. Miałam zabieg dopiero jakąś godzinę później. Tutaj jako jedyna podeszła do mnie serdecznie anestezjolog, próbowała pocieszyć i w ogóle. Kiedy się obudziłam po zabiegu i poleżałam chwilę na sali pozabiegowej, przyszła pani doktor, która zdecydowała, że jest już za późno, żeby puścili mnie na noc do domu. Przewieźli mnie na oddział. Następnego dnia dostałam wypis, ale oczywiście żaden lekarz ze mną nie porozmawiał, sama musiałam go szukać, żeby odpowiedział na pewne moje wątpliwości. Dostałam receptę na antybiotyk i zalecenie, żeby zgłosić się do swojego lekarza prowadzącego na kontrolę za 2 tygodnie. Na szczęście po kontroli okazało się, że podczas zabiegu zrobili dobrą robotę, bo wszystko jest w porządku i po wykonaniu kilku badań (np. cytomegalię, żeby się upewnić, że to nie była przyczyna poronienia) możemy zacząć się znowu starać. Teraz jest pierwszy cykl starań. mam nadzieję, że szybko się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×