jestem w ciąży nie wiem gdzie mieszkać i jak dalej żyć

mielismy mieszkac w domu obok rodzicow narzeczonego ale jego mama jest obrazona na caly swiat bierzemy w styczniu slub chcemy zrobic male przyjecie na pare godzin i to wszystko to sie obrazila na nas i nie rozmawia z nami chcemy pieniadze ktore mamy przeznaczyc na remont mieszkania a ona wymyslila ze ma byc wesele za 20 tys z czego ona zaplaci za swoich gosci (nie chcielismy wesela od poczatku ale musiala postawic na swoim, wiem moglismy sie nie zgadzac ale nie wiedzielismy ze tak bedzie) a reszte ma zaplacic moja mama ja i narzeczony a te wesele to tylko jej pomysl. jak to wszystko rozwiazac? myslimy zeby wyjechac za granice razem i moj narzeczony bedzie pracowal a jak dziecko urosnie to ja tez pojde do pracy przynajmniej nikt nie bedzie nam niczego wygadywac.

Tak, wyjazd za granice to swietny pomysl :D

Nie daj jej postawic na swoim, bo o wszystko bedzie taka awantura. To jest jak z buntem dwulatka :-) trzeba byc twardym. Ja bym jej powiedziala wprost: nie stac nas na takie wesele. jak mama chce, to niech pokryje cala roznice, a nie tylko swoich gosci. To ona chce takie wesele nie wy. To ona chce sie POKAZAC, nie wy. Ja mialam male wesele, bo dom w budowie, bo dzieci w planach. A my w 20 tys bysmy sie nie zmiescili (obydwoje mamy bardzo liczne rodziny). Zaprosilismy tylko rodzicow, chrzestnych i rodzenstwo. Bylo nas ok 20 osob. nikt sie nie obrazil, bo nikogo nie wyroznilismy. takie czasy. A poza tym to wielkie wesela to teraz nie lada biznes i ja sie do tego dokladac nie zamierzalam. A jesli uda jej sie postawic na swoim, to wyjazd jak najdalej jest jedyna opcja, zeby sie od niej uwolnic.