Żyć nie ma po co, a i umierać szkoda...

Mam 23 lata i nie widze sensu mojego życia. Wiem, że całe życie przede mną, a ja jak bym miała mżliwość to wolałabym żeby mnie tu nie było...

co druga osoba tu pisze że nie chce żyć co z wami ?

a niwe mozesz sie na eksperymenty medyczne zglosic? moze to nada sensu Twemu zyciu?

Ja nie bede miał dzieci . Dzieki temu nie mam obawy ze moje potomostwo bedzie sie meczyło na tym świecie .

A komu chce się żyć w tych paskudnych czasach? :(

5 lat zmarnowanych na studiach i po co to, skoro sprzatam... 15 kg zrzuconych i po co skoro i tak czuje sie nic nie warta... tyle marzeń i po co to skoro i tak nigdy zadne sie nie spelni... A mialo byc tak pieknie, młodosc i tyle planów... i wielkie gówno.... jestem zerem i nic nie mam....

u mnie też miało być tak pięknie a teraz jestem zero. mogłabym Cię zaprosić na prywatną rozmowę ale na privie też mi rozmowa nie wychodzi. nie jestem człowiekiem jestem śmieciem.

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaai czemu tak mówisz? Skąd wiesz, że Twoje marzenia nigdy się nie spełnią? Też mam takie myśli ale żyję nadzieją, że będzie lepiej :) Jesteś młoda jeszcze wiele w Twoim życiu się zmieni. Nie dziś, nie jutro ale kiedyś napewno :). Trzymaj się tego:)

whedif a ty następna?

:( u mnie się ostatnio to wszystko potwierdza. z relacjami z innymi ludźmi żeby się zmienić musiałabym w siebie uwierzyć. a ja nie mogę przestać myśleć o sobie inaczej niż o śmieciu. to jak żyć?

Ale dlaczego tak myślisz? Co tak naprawdę jest tego powodem? Po prostu nie wierzysz w siebie czy są konkretne powody?

nie chce mi sie żyć... po prostu nie mam zadnego celu... nie znajde pracy wiec jej nie szuakm... nie schudne wiecej wiec nie cwicze...

nie ma KONKRETNYCH powodów to były powolne rujnujące zmiany w mojej psychice powodów jest wiele gdybym napisała jakieś popularne powody toby mi chociaż wierzyli a tak.... to i tak nie ma sensu nikt mnie nie zna więc mi nie pomoże. w sumie te osoby które mnie znają też nie wiedzą o mnie wszystkiego nikt nic o mnie nie wie, chciałam za bardzo żeby każdy myślał o mnie coś konkretnego. dawałam się poznać tylko w jakimś stopniu ja już nie istnieję. mam jakieś zatracenie tożsamości. ale może to tylko nerwica. i przez to taki "szał"

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaai też nie mogę znaleźć pracy i to mnie przytłacza. Ale zawsze powtarzam sobie, że pewnego dnia to się zmieni, będzie lepiej, w końcu coś w życiu mi się uda. I tego się trzymam. Pozytywnego myślenia. Czasem myślę, że żyję złudzeniami ale wtedy biorę się w garść, tyle jeszcze przede mną, w końcu wydarzy się coś pozytywnego. Pamiętaj zmiany najczęściej przychodzą wtedy gdy najmniej się ich spodziewamy :)

Ja tez nie wiem po co żyje..Moje życie jest jałowe, nudne. Nie potrafię z niego korzystać, nie mam w sumie nawet możliwości.Czuję się podle z tym faktem.

whedif może jesienna deprecha? :D Co mam napisać, jak Was przekonać? Kurczę ja tez nie mam kolorowo, myślę czasami, że nic dobrego w życiu mnie już nie spotka, czuję jakby mi życie między palcami przeciekło (a mam dopiero 19 lat o zgrozo). Ale muszę wierzyć, że będzie lepiej, tyle jeszcze lat przed nami.

Widzę, że coraz więcej nas :)

nie to trwa od 2-3 lat nie ma znaczenia pora roku w zasadzie trwało od urodzenia, ale miałam 2 lata (w zasadzie rok) szczęścia myślałam że się skończy idiotką byłam idiotką jestem

whedif nawet tak nie mów/pisz. Czemu idiotką? Masz bardzo zaniżone poczucie własnej wartości. Nie pomyślałaś o tym, żeby w jakiś sposób to zmienić? Chociaż spróbować?

idiotką bo wierzyłam (wtedy, jak było lepiej) że coś się zmieni mimo tego że tak naprawdę nie zmieniłam całej swojej osobowości. tu trzeba zmienić całą osobowość. cała jest zrypana.

Może nikt nie potrafi Ci pomóc bo na to nie pozwalasz? Odpowiadasz bardzo ogólnikowo, więc tak naprawdę nie można stwierdzić co jest nie tak.