Mieszkam w mieszkaniu służbowym - to co się dzieje jest straszne...

Od 20 lat mieszkam wraz z ojcem w mieszkaniu służbowym. pani dyrektor sobie zażyczyła żeby u nas było malowanie w pokoju, napuściła na nas jakąś kobietę z opieki społecznej, żebyśmy swoje rzeczy oddali biednym., bo zawadzają. Mi to się w głowie nie mieści... mam oddać swoje rzeczy bo ma być zasrane malowanie??? Czy ktoś słyszał podobną historie? To naprawdę nie jest prowokacja, to realna sytuacja. Nie wiem co mam zrobić, na inne mieszkanie mnie nie stać. Proszę o jakieś rady...

postrasz panią z opieki , że w przeciwnym wypdku gdy będzie dalej nalegała to się wyprowadzicie pod nowo zbudowany most

ciekawe czy tobie byłoby fajknie gdybyś musiał/musiała oddać rzeczy które przez lata nabierałeś/aś... za co niby mam kupić nowe???. poza tym kto to słyszał, żeby aż tak drastycznie postępowac?? pytam sięco na to prawo??

Porozmawiaj z ta mądralińską z opieki- zapytaj; skoro macie wyrzucić swoje rzeczy z powodu malowania pomieszczenia,czy planuje Wam kupić nowe rzeczy? Jeżeli nie zaprzestanie swoich zamierzeń zadzwoń do mediów, oni lubią takie sprawy, zobaczysz jak szybko zrobią z tego ciekawy reportarz a baba z opieki doigra się że zostanie wyrzucona z pracy na zbity pysk!

a to nie mozecie na czas malowania ich gdzies wyniesc?

Jeżeli ma być malowanie to przecież muszą Wam dać pomieszczenie zastępcze no nie? Porypane baby jakieś są w tym ośrodku? Słusznie ktoś podsunął myśl. ZADZWON DO MEDIÓW! Oni predko ustawią babe do pionu!