Rozwod i przesladowanie zony

Witam,prosze o rade;)jestem obecnie w zwiazku z mezczyzna ,ktory porzucil swoja zone.od 2 miesiecy mieszkamy razem.On poprostu wyszedl z domu i juz tam nie wrocil.Jego malzenstwo trwalo 10lat i jak on twierdzi dopiero teraz zdobyl sie na odwage.Mial on malo do gadania w tym zwiazku,byl przytlumiony,kontrolowany wszystko bylo na jej zasadach.Teraz On jest w trakcie skladanie pozwu o rozwod z jej winy.Czy ma on szanse wygrac z jej winy?Czy mozemy cos zrobic jesli ona ciagle wydzwania po 200 razy dziennie?Bardzo denerwuja go te telefony a ona twierdzi ze jest chory psychicznie i chce mu pomoc.Czy mozna z tym cos zrobic?z gory dziekuje pozdrawiam

jaka niby mialaby byc podstawa rozwodu z jej winy?

poco wam rozwód z orzeczeniem o winie. toz to bedzie sie coagneło latami, przesłuchania , odraczania , zeznania lekarzy psychologow i huj wie kogo. niech rozwioda sie normalnie to szybciej bedziecie to mieli za soba.

najlepiej gdyby maz udal sie do psychologa i dostal zaswiadczenie ze w malzenstwie byl "gnebiony". bedziecie mieli dowod na rozprawe. dobrze bedzie takze przedstawic bilingi - zeby bylo widac ze wydzwaniala. a w ogole super byloby gdyby Twoj facet odebral tele od zony i nagral rozmowe, kierujac ja oczywiscie tak zeby nagrac jaki stosunek ma do niego zona.

Ona nie chce rozwodu,On staral sie z Nia dogadac zeby byl bez orzekania o winie ,ale ona obecnie nie pracuje i starac sie bedzie o alimenty.Juz wniosla pozez o zabezbieczenie.A co od nagrywania rozmow to podobno Ona go nagrala jak "byl nie mily"nerwy go poniosly.Tel nie moze wylaczyc bo to sluzbowy i czasem musi byc pod telefonem.Z tego co mi powiedzial to oni nie chodzili do lozka od 3lat,nie mial znajomych,odsunol sie od rodziny bo zona nikogo nie lubila.Z jego zachowania ja wnisokuje ze On nie mial nic do gadania w tym malzenstwie.Zdaje sobie z tego sprawe ze to bedzie ciazgnac sie bardzo dlugo.Ona teraz probuje doprowadzic go do takiego stanu zeby wrocil.Chce go wykonczyc psychicznie zeby sie poddal.Zreszta otwarcie pisze ,ze ma wrocic i ze go kocha i nie ma zielonego pojecia o moim istnieniu:)ciezo towszystko widze

Żona twojego partnera dostanie bez problemu rozwód z orzeczeniem winy twojego faceta. Jak będzie cwana, to bez problemu to osiągnie. Powód - wyprowadzka z domu, porzucenie, pozostawienie bez środków do życia, kochanka (czyli ty). Macie zerową szansę na orzeczenie rozwodu z jej winy. Zerową! Natomiast ona może łatwo wygrać orzeczenie o winie twojego faceta.

predzej z winy twojego fagasa, w koncu to on mieszka z kochanką a nie ona z kochankiem Sorry lasia, wzięłaś się za idiotę, skoro zamieszkał z tobą przed rozwodem

a tak w ogólnie to szacun dla gościa, że tak ci dyńkę zrył :D

Ja z nim zamieszkalam po 3tygodniach od jego wyprowadzki.Ona nie ma pojecia ze mieszka ze mna.No to czeka Nas placenie alimentow:))

Dzieki za pocieszenie Tyton:))

czyli klasyk :D

Dlaczego klasyk?

Prędzej czy później się dowie, a wtedy macie przerąbane. Zniszczy was w sądzie. Sorry,ale takie są realia.

To co my mamy teraz zrobic??

Niewiele możecie. Po pierwsze, zbierajcie wszelki sms-y, skatalogujcie te 200 telefonów dziennie, szukajcie haka, jak da radę. Po drugie - jeśli żona twojego mana jest osobą zdrową i zdolną do pracy, to można w sądzie wykorzystać fakt,że żona nie chce pracować. A nie,że nie może, bo nie jest zdolna z powody np. choroby. Po trzecie, doradzam prawnika, koniecznie, to kosztuje,ale wystarczy jedna porada prawna, prawnik za stę poie co możecie zrobić i jakie są wasze szanse. I ta trzecia rada jest najlepsza, uwierz mi.

stówę a nie stę poję. Klawiatura mi wariuje.

Prawnika juz mamy.a co do jej pracy to skaplikowane.Ona kilka lat temu miala operacje kregoslupa i od tego czasu nie pracuje,starala sie orente ale zus jej nie przyznal.Poszla z nimi do sadu i sad wyznaczyl nowego bieglego czycos takiego.Teraz ona czeka na kolejna operacje.Wiec niby do pracy nie moze isc bo bardzo ja kregoslup boli:(jest jeszcze jeden plus,Oni nie maja dzieci bo Ona nie lubi dziecia On bardzo by chcial.Ja sie wplatalam po uszy.A mialam takie spokojne zycie:(

Jego zonka jest kuta na cztery lapy,Ona latwo nie odpusci i nie da sie zrobic w balona,to bedzie ciezka sprawa:(

No to macie przechlapane. Niczego już nie doradzę, sprawa beznadziejna. Dobranoc.

Tak kończą frajerzy:P.

1.Żona nie wie, że mąż mieszka u kochanki 2. Jest chora, po operacji kręgosłupa, czeka na drugą 3. Przekonuje męża, że go kocha i nalega na jego powrót I Ty masz nadzieję na rozwód z orzekaniem o jej winie? Bo męczy go telefonami? Może powiedzieć, że go kocha, że chce, żeby wrócił. To wygląda tak, jakby porzucił ją, bo była chora. Nawet te 3 miesiące posuchy łóżkowej świadczyć będą przeciw niemu, bo ona chora, może nie mogła, on obiecywał, że będzie z nią w zdrowiu i chorobie a tymczasem poszukał sobie innej dziurki zamiast ratować żonę. Nie ma szans na rozwód z jej winy. I właściwie słusznie.

To nie3 miesiace tylko 3 lata.Zostawil ja bo ma dosc z nia zycia.Nie mieszka u Kochanki tylko wynajol swoje mieszkanie i razem tam zamiekalismy.Oceniasz jego sytuacje tylko z perspektywy zony.Bez powodu jej nie zostawil.Sama przyznala sie ze popelnila wiele bledow.On chce rozwodu bez orzekania o winie ale czeka go prawdopodobnie wojna z zona bo ona nie odpusci.Ja chcialam porady a nie oceniania.

Zostawil ja bo 1,Ona nie chce dzieci a on bardzo tego pragnie 2,przez 10lat byl we wszystkim ograniczany 3,przez zone stracil wszystkich znajomych 4,odsunol sie od rodziny(zona ich nie lubila) 5,nie mial nic do powiedzenia w tym zwiazku,wszystkie decyzje podejmowala ona musialo byc tak jak chciala 6,zostawilam go w bardzo ciezkiej sytuacji zyciowej i wyjechala sobie To chyba wystarczy powodu na dowod ze to nie tylko seks byl przyczyna

Zostawił żone dla Ciebie?

Po czesci tak,twierdzi ze gdyby mnie nie poznal dalej tkwil by w tym chorym zwiazku.

On chcial juz dawno odejsc ale brakowalo mu odwagii

Masz pewność,że traktuje Cię poważnie?Może ma skłonności do zdrady i zdradzał żone.

Na szczęście nie uda Wam się przeprowadzić rozwodu z jej winy, alimenty będzie płacił, ma to jak w banku

Ja wiem,ze On wczesnije zdradzil juz zone.Sam mi o tym opowiedzial.Tylko ze mieszkal z nia.Ta cala sytuacja jest pokrecona.Oni nie mieli latwiego malzenstwa.Im sie wszystko popsulo juz tydzien po slubie.Ja widze po jego zachowaniu ,ze traktuje mnie powaznie i chce skonczyc to malzenstwo.Boi sie zony i to widac.a ja nie wiem jak mam go wspierac.

Nam nie zalezy zeby rozwod byl z jej winy.On chce uniknac wojy w sadzie przez kilka lat.Dlaczego tak negatywnie na Nas patrzysz?