Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Suziiiii

Rozwod i przesladowanie zony

Polecane posty

Gość zreszta jak taki jest
ubezwlasnowolniony, to zona gwizdnie a on przyleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona go wziela pod pantofel a on sam na to sobie pozwolil.Zona juz gwizdala i narazie nie pobiegl do niej.Ja osobiscie nie rozumiem jak mozna byc tak przez kogos ubezwlasnowolniony ale ja mam silniejszy charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to nie o twoj
charakter chodzi, tylko jego. Jak to taka miagwa, to nigdy nie podejmie decyzji zeby od zony odejsc, a ty tego za niego nie zalatwisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zreszta robta co chceta
byleby placzu przez to nie bylo. Bo najwiecej placzu jest nie przez twardych skur.wysynow, lecz przez uleglych niedecydowanych dup.kow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Decyzje podjol.Jutro idzie do prawnika.Poczekam jakis czas jesli nie obacze pozwu o rozwod to poprostu odejde.Ja sobie rade dam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadanie o decyzji a podjecie
dzialania to 2 rozne rzeczy. No ale sama zobaczysz, co zycie pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dobra sprawe to on sie osmieszy przed wszytskimi i straci szacunek!ja poprstu wyjade troche poplacze ale ja nie jestem miekkim chujem robiona wiec przezyje to jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz, sie zobaczy
jak to mowia. A wsparcie jakies dostalas, wysluchanie to tez wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak:)dziekuje za to:)zawsze to jakas osoba postronna ktora napisze szczerze:)ja jestem tak glupia ze sie w ta wkrecilam ze naleza mi sie slowa krytyki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma za co poki co
a zamiast siebie krytykowac zachowaj trzezwy umysl obserwujac zachowanie swojego kochanka. bo na moj gust to on nie ma jaj na to, by sie z zona uczciwie rozejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ze nie ma jaj to ja doskonale wiem!nawet rodzina mu powiedziala ze skonczyly sie sentymenty skoro podjol taka decyzje,On sie noi zony!a ja nie wiem jak mam go wspierac w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest twoje dziecko
zebys go wspierala. To duzy chlopiec, jak potrafil sie ozenic tak potrafi sie rozwiesc. Jak sie boi zony to czarno to widze, ale niestety wiekszosc zdrajcow to kolesie, ktorzy sie boja swoich zon i dlatego daja po cichu zamaist sie z nimi rozstac. I juz nie pisz i nim z duzej litery, bo chyba jeszcze nie zmarl? ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze zyje:)ja nie rozumiem ludzi ktorzy nie potrafia sie w spokoju rozejsc.Ja tez zostawilam mojego faceta ktory mnie kochal ale on nie robi mi problemow,nie wydzwania i zawraca mi glowy.Pogodzil sie z tym mimo ze wiedzial o istnieniu innego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo kobiety maja jaja
i mezczyzni to wiedza, ze jak kobieta podejmie decyzje, to ja wykona. Z facetami jest zupelnie inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale moj facet tez by mogl prosic i blagac ale tego nie robi ,ma swoj honor.Ja wierze,ze On ja zostawi.Albo poprostu sama sie oszukuje i chce w to wierzyc.Tak jak kazda baba chyba czasem wyszukuje sygnalow ze on to zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzie, co bedzie
osobiscie nie ufam zdrajcom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to trafil swoj
na swego ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coz, kazdy ma swoje do
przezycia, nie mnie oceniac. ale faceci zdrajce zawsze sa slabego charakteru, kobiety nie zawsze. nie wiem, na czym topolega, ale chyba nie bede sie nad tym szczegolnie skupiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze w tym wszystkim ,ze mnie naprawde trafilo:( ahhh trzeba bylo zostac lesbijka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee tam baby to tez
chu...je ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem dlaczego zdradzalam.Jestem tego swiadoma to nie byl wyskok z nudow,ale swoich glupot narobilam i krzywd innym.Krzywd najbardziej zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZ Zniecierpliwiony
[zgłoś do usunięcia] Suziiiii Do ziecierpliwiony Dlaczego nie pochwalasz naszego zwiazku? """" Ja na Twoje pytanie mogę odpowiedzieć dwutorowo . Tak jak ja to widzę. Z jednej strony , jeśli zawarło się związek małżeński to w tym związku się trwa i ten związek się kształtuje ,obie strony tego związku go kształtują. I obie są za niego odpowiedzialne. Bo to jest wartość. Związek małżeński. Przynajmniej ja tak uważam. Owszem , są sytuacje nie do wytrzymania. Ale to przede wszystkim musi być nie zdarzenie ale pewien cykl , który trwa w czasie. Czyli na dobre i złe. Jeżeli widzę ,że dana sytuacja jest po prostu permanentna , ciągła, i nie widzę racjonalnego wyjścia z tej sytuacji , to odpuszczam i rezygnuję. Druga sprawa to sprawa światopoglądowa.. Ten kto deklaruje pewien światopogląd, zna granice i nigdy nie pozwoli sobie na ich przekroczenie . Przynajmniej ja tak uważam. Jeżeli je przekroczył to będzie przekraczał następne. Najtrudniejsza granica to jest ta pierwsza. Moim zdaniem wasz związek nie jest związkiem trwałym. Jest oparty na bardzo wątłych fundamentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZ Zniecierpliwiony
[zgłoś do usunięcia] Suziiiii Do ziecierpliwiony Dlaczego nie pochwalasz naszego zwiazku? """" Ja na Twoje pytanie mogę odpowiedzieć dwutorowo . Tak jak ja to widzę. Z jednej strony , jeśli zawarło się związek małżeński to w tym związku się trwa i ten związek się kształtuje ,obie strony tego związku go kształtują. I obie są za niego odpowiedzialne. Bo to jest wartość. Związek małżeński. Przynajmniej ja tak uważam. Owszem , są sytuacje nie do wytrzymania. Ale to przede wszystkim musi być nie zdarzenie ale pewien cykl , który trwa w czasie. Czyli na dobre i złe. Jeżeli widzę ,że dana sytuacja jest po prostu permanentna , ciągła, i nie widzę racjonalnego wyjścia z tej sytuacji , to odpuszczam i rezygnuję. Druga sprawa to sprawa światopoglądowa.. Ten kto deklaruje pewien światopogląd, zna granice i nigdy nie pozwoli sobie na ich przekroczenie . Przynajmniej ja tak uważam. Jeżeli je przekroczył to będzie przekraczał następne. Najtrudniejsza granica to jest ta pierwsza. Moim zdaniem wasz związek nie jest związkiem trwałym. Jest oparty na bardzo wątłych fundamentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ara, czy dobrze myśle
Teraz On jest w trakcie skladanie pozwu o rozwod z jej winy. Nam nie zalezy zeby rozwod byl z jej winy.On chce uniknac wojy w sadzie przez kilka lat. Zostawił żone dla Ciebie? Po czesci tak,twierdzi ze gdyby mnie nie poznal dalej tkwil by w tym chorym zwiazku Ja wiem,ze On wczesnije zdradzil juz zone.Sam mi o tym opowiedzial. Więc jak to jest- plączesz się w zeznaniach o tym rozwodzie-raz on składa z orzekaniem o jej winie, raz nie chce się chandryczyć. Żona przyznała, że popełniała błędy, więc jest be, on, jak ją zdradzał i wziął sobie kochankę, to ok, bo z żoną nie mógł wytrzymać, ale z nią był ze strachu. Kobieto, ten facet to tchórz i asekurant. Zastanów się, jak będzie u Ciebie. On tuż po ślubie chciał odejść i tyle lat nie mógł? Czego się bał? Że go pobije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ara, czy dobrze myśle
Teraz On jest w trakcie skladanie pozwu o rozwod z jej winy. Nam nie zalezy zeby rozwod byl z jej winy.On chce uniknac wojy w sadzie przez kilka lat. Zostawił żone dla Ciebie? Po czesci tak,twierdzi ze gdyby mnie nie poznal dalej tkwil by w tym chorym zwiazku Ja wiem,ze On wczesnije zdradzil juz zone.Sam mi o tym opowiedzial. Więc jak to jest- plączesz się w zeznaniach o tym rozwodzie-raz on składa z orzekaniem o jej winie, raz nie chce się chandryczyć. Żona przyznała, że popełniała błędy, więc jest be, on, jak ją zdradzał i wziął sobie kochankę, to ok, bo z żoną nie mógł wytrzymać, ale z nią był ze strachu. Kobieto, ten facet to tchórz i asekurant. Zastanów się, jak będzie u Ciebie. On tuż po ślubie chciał odejść i tyle lat nie mógł? Czego się bał? Że go pobije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×