Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezrobotna bojaźliwa

Co robić? Boję się iść do pracy a powinnam pracować...

Polecane posty

Gość gość
a ja dostałam pracę, ale dzisiaj zadzwoniłam i powiedziałam, że jednak rezygnuję.... strach okazał się silniejszy, strach przed tym, że sobie nie poradzę, ze nie podołam wszystkim obowiązkom, strach przed kontaktem i współpracą z innymi ludźmi... rodzicom powiedziałam, że pracy nie dostałam.. najgorsze jest to, że mam już dość siedzenia w domu, ale obawa przed kompromitacją w nowym miejscu pracy jest większa....nie mam pojęcia co robić i jak sobie z tym poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tak samo nie jestem boję się nowej pracy nowych ludzi nie wiem co mam z sobą zrobić wstydzę się co ludzie powiedzą że nie pracuje a powinnam dzis miałam iść do pracy koleżanka mi załatwiła ale ze strachu nie poszłam pewnie kolężanka mnie znienawidzi ale strach bł silniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbyscie nie mialy za co zyc to i zadnego strachu by nie bylo. Przestsncie tyle myslec i wezcie sie za siebie, bo swiat idzie do przodu a wy marnujecie najlepsze lata zycia siedza w domu. W koncu jak sie zdecydujecie to moze byc za pozno, bo wypra was z rynku mlodsi i zdolniejsi. Kazdy odczuwa strach przed nowym - praca, szkola, slubem itp i to normalne. JAk juz dostaniecie prace to dajcie sobie 2 tyg i dopiero rezygnujcie, jesli rzeczywiscie cos bedzie nie tak. Dajcie sobie szanse poznania miejsca pracy a nie ucieczki na starcie. Rezygnacja zawsze jest mozliwa, a moze akurat okaze sie ze to wasza idealna praca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda coś trzeba zrobić ze strachem przed pracą tak być nie może będę starać się robić wszystko żeby więcej nie stchórzyć.żałuję,że tak sie stało pewnie straciłam kolężankę a może byłoby dobrze ale ja poprostu nie chciałam zrobić jej obciac****aką osobę przyprowadziła do pracy gdyby coś mi nie wyszło .ona pewnie "'swieciła""za mnie oczami.jest mi naprawdę wstyd.na początku gdy zaczęłam szukać pracy miałam więcej zapału ale po czterech nie udanych próbach zaczęłam panikować.tak inne osoby boję sie kontaktu z nowymi ludzmi boję się że sobie z niczym nie dam rady.nie jestem osobą w średnim wieku przez ostatnie 16 lat pracowałam w jednej firmie i naprawde jest mi cięzko przestawić się na obecny rynek pracy.naprawdę strasznie mi wstyd ,że tak zrobilam nie chce nikomu w rodzinie o tym mówić dobrze,ze mogę chociaż tutaj coś napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja własnie jestem przed swoją pierwszą pracą już w zasadzie ją dostałam i jestem umówiona na rozmowy wstępne i oczywiście calą noc nie spałam serce mi nierówno bilo przez te objawy, jestem spięta, tak nie da się funkcjonować. Ale na szczescie wspomógł mnie w tym momencie Forstres. I dał sobie tutaj rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A szybko zadziałał? Za kilka dni mam rozmowę o pracę i już mam ścisk w żołądku :/. Nie chciałabym źle wypaść, znalazłam na internecie jakiś trening schultza ale ciężko mi się na nim skupić, melisy nie lubię pić :(, pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha jaka reklama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Ja też tak mam. Odkąd pamiętam. Strach przed nową pracą był tak silny, że sama wmawiałam sobie, że się nie nadaję. W młodości miałam sytuację kiedy to dzwoniłam do domu i płakałam mamie w słuchawkę, że nie dam rady. Usłyszałam kojący głos żebym jeszcze dała sobie szanse. W tym czasie bardzo pomógł mi kierownik, nie pozwolił mi się zwolnić, usiadł obok mnie i pomógł. Po 3 miesiącach, szło mi naprawdę dobrze, bez stresu. W każdej innej pracy było tak samo, zawsze płacz i syndrom ucieczki a po paru tyg. czułam się jak ryba w wodzie. Obecnie szukam pracy i dalej paraliżuje mnie strach ale zamieniam go w wyzwanie. Wszystko zależy od nastawienia. Mi pomaga fakt, że zawsze miałam obawy, wizję katastrofy a mimo to dawałam sobie radę. Owszem są miejsca pracy gdzie cię nie doceniają i mają cie za nic, ale wtedy wiesz, że to nie ty jesteś winny sutuacji, tylko ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×