Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Transylwańska_księżniczka

Jestem zimna, obojętna, udaję, że nic dla mnie nie

Polecane posty

Gość Transylwańska_księżniczka

znaczy, choć za każdym razem, gdy widzę go na uczelnianym korytarzu, odczuwam okropną tęsknotę. Ale jeszcze rok... za rok wyjadę do innego miasta i zapomnę, wiem o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisssssssiiiiiiiiiiaaaaa
a dlaczego nie spróbujesz zacieśnić znajomości, zaprzyjaźnic się i potem może cos z tego by wyszło? Może to jest ktoś dla ciebie? Po co tęsknić na odleglość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Sprawa ma się tak, że my się praktycznie nie znamy. Tzn. kiedyś chodziliśmy razem do grupy, czasem zdarzało się nam gadać i nawet kiedyś wymieniliśmy się numerami, ale że oboje jesteśmy osobami dość zamkniętymi w sobie i nieśmiałymi, nigdy nie rozwinęliśmy tej znajomości. Zresztą po jakimś czasie on stał się jakiś chłodny w moim stosunku, tylko cześć i nic poza tym, no i nie za bardzo wiem dlaczego. Obecnie jesteśmy w różnych grupach i przestaliśmy się do siebie odzywać. Gdy się na niego natknę na korytarzu, odwracam twarz i idę przed siebie, bo wstydzę się tego, co czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisssssssiiiiiiiiiiaaaaa
matko jak głupio robisz no szok normalnie - wiesz może tobie się wydaje że tego nie widać ale to odwracanie się i unikanie jego wzroku on odczytuje negatywnie i dlatego się dystansuje też. Zacznij traktowac go jak zwyklego kumpla - z uśmiechem, normalnie. Zawsz można z uśmiechem powiedzieć cześć, pogadac o pierdołach stojąc w kolejce do dziakanatu itp. Jak coś ma z tego wyjśc to wyjdzie a jak nie to trudno ale po cholerę zachowujesz sie tak jak się zachowujesz. Ja mam dużo kolegów, jestem uśmiechnięta, zawsze pogadam o tym i tamtym bez spinania się, bez podtekstów , z facetami tez można się kumplować i częston jest tak że potem oni sa tacy bardziej smiali i cos proponują... przestań traktowac go tak serio bo sie zamykasz i w sumie myśle że po twoim zachowaniu chłopak nie ma odwagi do ciebie zagadac i nie wiem o co ci chodzi wiec cię unika bo myślał ze fajna wesoła z ciebie dziewczyna a tu takie coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Inna rzecz, że nie mam już sił walczyć o kogoś, kto jest tak zakompleksiony i małomówny. Kogoś, kto wydaje się patrzeć na świat z pogardą i nie doceniać innych ludzi. A ja nie mam zamiaru dostosowywać się do kogoś. Chcę pozostać sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Kiedyś byłam sympatyczna i uśmiechałam się, ale on jest tak schowany w sobie, że wszelkie moje próby kontaktu były ignorowane. Czułam się jak intruz, który ciężkimi butami wkracza do świata, który z góry jest dla niego zamknięty. I to sprawiło, że się poddałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Kiedyś byłam sympatyczna i uśmiechałam się, ale on jest tak schowany w sobie, że wszelkie moje próby kontaktu były ignorowane. Czułam się jak intruz, który ciężkimi butami wkracza do świata, który z góry jest dla niego zamknięty. I to sprawiło, że się poddałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
I wiecie co? Ja też się dystansuję. Nie mam zamiaru już o to walczyć. Jest tysiące sensowniejszych, cieplejszych mężczyzn, którzy potrafią docenić kobietę. A on co? Nieśmiały, wstydliwy, ciągle z nosem w książce, unikający ludzi, dziwak. U takiego to żadna dziewczyna nie ma szans, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Looser, ja po prostu chciałam się zakumplować. Nic więcej. Ale i to jest chyba niemożliwe, bo oczywiście książę musi na wszystkich patrzeć z góry. Jakoś nie widzę, żeby rozmawiał z innymi kobietami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co Ci taki facet? Dziwne, że Ci sie w ogole podoba. Prawdziwy facet jest śmiały, zabawny i adoruje kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe skąd ja to znam
Rozumiem Cię autorko. Facet zachowuje się tak, jakbyś nie istniała, ostentacyjnie Cię unika, więc to naturalne, że nie masz nastroju, żeby za nim biegać czy się do niego wdzięczyć. Bez sensu, masz mu się narzucać? Mam podobnie, niedawno potrafiliśmy przegadać godzinę, cieszył się na mój widok, często spoglądał, żartował, zaczepiał, a pewnego dnia chłodne cześć i gadka ze wszystkimi tylko nie ze mną, nawet nie spojrzał na mnie przez chwilę i wręcz omijał miejsca, w których byłam. Więc ja tak samo, z innymi na wesoło a jego zdaję się nie zauważać, nawet cześć zdarza mi sie nie odpowiedzieć. Za każdym razem mówię sobie dziś Cię powitam z uśmiechem, ale jak widzę jego minę to mi się wszystkiego odechciewa. Ostatnio niby próbował zagadywać, ale go spławiłam, bo mam dość takiego traktowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Nie wiem sama co ja w nim widzę. Nie jest jakiś szczególnie atrakcyjny, nie dba o siebie, wydaje się cyniczny i wyniosły, a dziewczyny to pewnie też nie miał. Wydaje się mieć ciekawą osobowość i gust (wiem czym się interesuje), ale co z tego, skoro przez taką postawę, jaką prezentuje, chyba nieliczni mają okazję go poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe skąd ja to znam
Hehe, więc masz duże szanse jeśli się nie poddasz. W końcu konkurencji nie masz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
No dokładnie. Ja też mam dość takiego traktowania. Jego wzrok sprawia, że się zniechęcam do podejmowania jakichkolwiek starań. Bo po co? Od lat czuję się odrzucona, stąd też jeśli ktoś zachowuje się w ten sposób, jasne jest, że i ja nie mam zamiaru się narzucać. Jestem na to zbyt dumna. Jakoś przeboleję te osiem miesięcy. Skupię się na nauce, pracy, obronię się, a potem wyjadę. Już nigdy się nie zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Fakt faktem, nie jest on zbyt oblegany ;) Zarazem ciężko chyba byłoby walczyć o zainteresowanie kogoś takiego, zwłaszcza, że nie wiem nawet, co o mnie sądzi. Czy mogę liczyć chociaż na zwykłą, koleżeńską sympatię? Coraz bardziej w to wątpię. Wiesz, właściwie to już kilka razy próbowałam zapomnieć. Poznałam nawet świetnego chłopaka, Chorwata, który był wręcz zaprzeczeniem A. - wesoły, otwarty, miły, energiczny.Zaprzyjaźniliśmy się, przez pewien czas nawet dość intensywnie o nim myślałam, ale wystarczy, że wróciłam do kraju, by znowu wróciło stare uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe skąd ja to znam
W sumie i tak i tak się męczysz. Jeśli on jest taki jak piszesz to najlepiej jakbyś miała do niego jakąś konkretną sprawę - poproś go o pomoc w czymś. Bo w takich niezobowiązujących gadkach pewnie nie czuje się swobodnie, być może z czasem mu to minie jak się lepiej poznacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe skąd ja to znam
No ja tez sie sobie dziwię, że nie mogę przestac o nim myśleć. W końcu jest tylu innnych bardziej otwartych, wesołych, towarzyskich i pewnych siebie facetów, ale każdy przegrywa u mnie bo nie jest nim. Ostatnio mu się dość uważnie przyglądałam, chyba z 10 minut się na niego non stop gapiłam, a co mi szkodzi skoro on i tak nie spojrzy w moim kierunku, i uwnałam, że wcale nie jest aż taki przystojny jaki mi się przez cąły czas naszej znajomości wydawał, nawet w zasięgu mojego wzroku sa fajniejsi mężczyźni, ale tylko on budzi we mnie jakieś emocje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe skąd ja to znam, może mu dałaś jakiś powód do takiego traktowania Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe skąd ja to znam
Być może dałam, bywam czasem złośliwa, ale skoro woli mnie unikać niż wyjaśnić to jego sprawa. Pewnie, że gdybym zagadała żartobliwie to nie miałby nic przeciwko i znowu byłoby ok, ale chyba mam już dość takiego gówniarskiego zachowania z jego strony, bo to nie pierwszy raz i nie dziwię się autorce, że chce zapomnieć o swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Może powodem tym jest to, że nie otworzyłam się od razu jak reszta dziewczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romeo.................
przeciez sie praktycznie wcale nie znacie wiec skad to twoje uczucie autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Wystarczy, że pierwszy raz się spotkaliśmy i zaiskrzyło. Potem zaczęłam dowiadywać się kim jest i kurcze, okazało się, że mamy podobne upodobania. Na tle facetów z roku był taki inny, bardziej intrygujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe skąd ja to znam , być może dałaś, czyli co zrobiłaś? :P Może to co zrobiłaś, wziął za bardzo do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Był taki czas, jeszcze na początku znajomości, gdy on często się do mnie przysiadał i zagadywał. Miałam wtedy gorszy czas w życiu i byłam zamknięta na ludzi, więc też byłam strasznie małomówna i ograniczałam się do krótkiej wymiany zdań. Potem jednak pojęłam swój błąd i czując, że mi się podoba, zaczęłam się uśmiechać i zagadywać. Problem w tym, że chyba za późno, skoro on zachowywał się tak, jakby chciał mnie spławić. Nic dziwnego, że się wkurzyłam i w efekcie przestałam się odzywać. Robię tak do dziś. Udaję, że jest dla mnie nikim, że go nie widzę, choć w głębi duszy cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romeo.................
no to nie udawaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Transylwańska_księżniczka
Obawiam się, że nie umiem. Zawsze obiecuję sobie, że powiem mu chociaż cześć, ale gdy już na siebie wpadniemy, omijam go tak, jakby był niewidzialny albo specjalnie gadam z kimś innym. Miałabym nagle zacząć się uśmiechać i witać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe skąd ja to znam
Draza, nie powiem co zrobilam, wstydzę się:P Ale pewnie chodzi o to, że powiedziałam niechcący w żartach coś, co go uraziło. A on zamiast od razu zareagować strzela focha. A niech strzela, tym razem nie będe za nim biegać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×