Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość złota rybka!

Dlaczego dzieci nauczycielskie sa tak nielubiane?

Polecane posty

Gość zaraz wam nawrzucam
dzieci nauczycielskie sa bardzo biedne wielu im zazdrości,tylko czego? ze w domu wymagania wielkie,w szkole także? zazdrościłam kol.,ze byli dziećmi nie nauczycieli wczesne powroty z dyskotek chociaz moje koleżanki nie musiały 1000 razy słyszalam,ze "wymagamy od obcych dzieci a od ciebie tym bardziej zero tolerancji dla niskiej oceny,nie mialam prawa dyskutowac z n-lami,zawsze grzeczna,spolegliwa,uczciwa bylam tylko dzieckiem a wymagania jak od doroslego tak bardzo staralam się być przyjacielem wszystkich a mimo wszystko spotykała mnie zawiść z ich strony,dlaczego? tylko dlatego,ze moi rodzice to n-le

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
To ty nie grzeszysz inteligencją, bo już mnie kilka razy obraziłeś podczas tej wymiany zdań, a ja ciebie ani razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosroko_i_jajco_0_
szkoda mi ciebie ja stąd spadam bo trudno prowadzić dysputy z pustakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaaa
Prosty morał, nie posyłać dzieci do szkoł w którym jest się nauczycielką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
I dobrze, jednego pustaka mniej :) Mogłeś już wcześniej sobie iść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to z nikąd sie nie wzielo??? przebywają wsrod pozostalyc dzieci i slyszą takie komentarze, a dzieci bywają chlonne jak gabka,i powtórzyly to w domu,lecz to nie ma reguly. Dzieciaki rozne glupoty miedzy soba gadają, i jakby twoja mama byla sprzataczką tazke bys mogla spotkac sie z przykroscią, i byc mogla to tlumaczyc,ze to wszystko przez to,ze twoja mama jest sprzataczką, ja od tego bym odbiegała,i nie kierowała bym sie takim mysleniem jakie ty masz Naszczescie tyle co wiem,moje dzieci nigdy zadnej wrogosic do innych dzieci nie wykazywaly z powodu zawodu ich rodzicow. Jak kazde dzieci mają swoje ulubione osoby z ktorymi sie trzymają i tez takie z ktorymi niezabardzo potrafia sie dogadac. W kazdej szkole tak jest, ze jedni sie lubią ,drudzy sie nie lubią, tak jak w pracy są osoby, ktore lubie i ktore nie lubiei odwrotnie, wiem kto za mną nie przepada a kto mnie akceptuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
Porannarosaaa, to samo mowilam mojej mamie! :D "Dlaczego mnie posłałaś do tej samej szkoły??" - wyrzuty mialam. Jesli ktos z Was to czyta, jest nauczycielem i ma małe dziecko albo spodziewa się dzidziusia, 1 rada : posyłajcie swoje dzieci do innych szkół!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś tu nie tak
Bo jej wyniosła gadka tak denerwowała. Poza tym byłam dzieciakiem, nie wiem jak bym teraz reagowała. Może bym własnie wsparła. No przepraszam, że nie zachowałam się jak dorosła osoba :P Za dużo oczekujesz. Ja miałam dużo empatii zawsze. I to była tylko koleżanka, nie moja przyjaciółka. Bylam w porządku, bo nie komentowałam plotek, nie rozmawiałam w ogóle na ten temat, że jej nie lubię. Zachowywałam to dla siebie. Uważam, że to wystarczająco. A w podstawówce nie jest trudno mieć dobre oceny. Więc nie ma czego gratulować, ale dziękuję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
zaraz wam nawrzucam, rozumiem Cię doskonale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
Ja się aż rozchorowałam, to tak smutno mi było, że mnie odrzucali ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
Jestem pewna, że gdybym nie była dzieckiem n-ki, to byłoby zupełnie inaczej. Bo tam, gdzie nie wiedzieli, kim jestem, zawsze spotykałam się z życzliwością : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andreita
ja jestem dzieckiem nauczycielskim-w liceum uczy dalej mama-ja jestem juz po studiach.Absolutnie nie mialam zadnych z tym problemow...Pownnas moze zadac pytanie bardziej indywidualnie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze usilnie próbujesz robic z siebie ofiare, i cos czuje, że nie wazne w jakim zawodzie by twoja mama pracowala, jakbys byla nadal nie lubiana przez rowiesnikow, to i tak bys to zgonila na zawód wlasnej matki Tak nie mozna myslec, moze trzeba pogodzić sie z faktem,ze nie wszyskie dzieci są uwielbiane przez rowiesnikow ??? Napewno u ciebie w szkole byly osoby,ktore takze nie mialy zbyt wielu przyjaciól,to sie w kazdej szkole tak dzieje,ale ty tylko widzisz siebie jako najbardziej poskzodowaną istote w szkole bo twoja mama to nauczycielka, i tym krokiem idziesz Nie powiem ,ze to jest dobry trop.To na kogo ma zwalic moj za spokojny syn kiedy kilku klegow mu dokuczalo w podstawowce?? na mnie i ojca calą wine??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
andreita, widocznie miałaś więcej szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
W liceum chodziły ploty, że mam jakieś układy ;D Bo moja mama uczyła dziecko mojej wychowawczyni. Po prostu przyszła do szkoly i poprosila o najlepszą polonistkę - i dostała moją mamę. Tak się stało i już, nikt tego nie planował. I nigdy nie miałam układów, bo wychowawczyni wlasnie mnie zbytnio nie lubila. Ale klasa myślała i tak swoje : ] ToksycznaKobita, nie robię z siebie ofiary.. Opisuję zaistniałe fakty. I zauważcie, że ja nie zwalam tego na swoją mamę, tylko mam bardziej pretensje do osob ze szkoly, ktorzy siali na mnie plotki będące przyczyną takiego a nie innego stosunku do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu nie lubili cie za to jaka jestes, a nie, ze twoja matka byla nauczycielka:O Znalam wiele dzieci nauczycieli z jedna w LO przyjaznilam sie, a jej matka nas uczyla. Nigdy nie zauwazylam zeby ktos nie lubil takiej osoby z powodu pracy rodzica:D raczej sie im wspolczulo, bo to przerabane, ze rodzic na biezaco ma dosteo do twoich ocen i opuszczonych godzin:P Nie lubili cie, bo jestes zadufana, przemadrzala i bezczelna dziewuszka. Moze twoja mama tez taka jest i stad to nie lubienie jej przez kolegow z pracy:D Z ta 6 to zes pojechala:D za to cie wlasnie nie lubili, ze uwazalas, ze zaslugujesz na to co najlepsze i jestes swiecie o tym przekonana:O Rozumiem obnizenie oceny na 4 czy 3 jak zaslugiwalas na 5, ale o 6 sie tak pluc:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaaa
niestety to duzo zależy od odtoczenia czasami trafi sie na ludzi którym fakt ze czyjaś mama lub tata jest nuczycielem w szkole w której uczy sie dziecko i nie bedzie sparaiało problemu a czasami tak jak w twoim przypadku beda szerzyły sie ploty, ploty i jeszcze raz ploty. Taki głupi przykład (moze troche nie na temat), znajoma opowiadała jak jajaś znajoma znajomego zmieniła nazwisko razem z mężem, dlatego że po ślubie przyjęła nazwisko męża, który nazywał się Kiełbasa a mieli z tego tytułu bardzo przykre i kąśliwe uwagi ze strony znojmych i innych ludzi, mnie to osobiście zdziwiło bo sama miałam całe zycie sąsiadów o takim samym nazwisku i u nas nikt sie z nich nie smiał, a jesli już jakieś żarty były to napewno nie tak dotkliwe że aż nazwisko musieliby zmieniać... Także są ludzie i są ludzie. Jedni sa tacy drudzy inni, nigdy nie wiadomo na jakich sie trafi. Ja na twoim miejscu BŁAGAŁABYM mame zeby mnie przeniosła do innej szkoły, ale teraz to juz chyba za późno? w sensie ze juz chyba wyrosłas z lat szkolnych jak dobrze rozumiem? Bo jak tak to juz teraz nie ma co chowac urazy... Czasem tez jest tak, że rodzic - nauczyciel, boi sie ze jego dziecko nie poradzi sobie bez jego pomocy w szkole, chodźby właśnie takiej, że jak inni nauczyciele widza ze jestes córka ich koleżanki to od razu traktuja inaczej. Ale to juz jest nadopiekuńczość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
EwelinaEwa, nie jestem ani zadufana, ani przemądrzała, ani bezczelna, za to Ty jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
Porannarosaa, dużo racji jest w tym, co piszesz. Tez nie chcialam sie przenosic do innej szkoly i klasy, bo jednak, lubiłam paradoksalnie swoją szkołę : ) I nie musial nikt nade mna ślęczeć z ksiązkami, bo sama o to dbałam, gdyż jestem perfekcjonistką. I nie zmienię tej cechy charakteru tylko po to, żeby się przypodobać innym ludziom. Duzo zalezy od otoczenia, widocznie trafiła na nieodpowiednie. Na szczęście teraz mieszkam zupełnie gdzie indziej - za granicą i nie myślę o przeszłości. Dzisiaj tak na refleksje mnie wzięło. Poza tym nieważne - czy syn policjanta czy córka prokuratora - szanujmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkk090
złota rybka co za idiotka jesteś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
nie odpowiadam na docinki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady ze wszystkie dzieci nauczycielskie sa nielubiane. W podstawowce mielismy kolezanke ktorej mama byla polonistka. Przez kilka miesiecy byla nawet nasza wychowawczynia na zastepstwo ( jedna z najlepszych wychowawczyn jaka mielismy) i absolutnie nie wyrozniala swojej corki. Czasami jej nawet dogadala ze np na wyjscie z kolezanka miala czas a zeby napisac porzadnie wypracowanie to juz nie ;) dziewczyna byla bardzo sympatyczna i lubiana w klasie pomimo mamy nauczycielki. W liceum tez bylam z nia w klasie i tez byla b. Lubiana chociaz w liceum juz jej mama nie uczyla ;) poza tym orlem z niczego nie byla, przecietna uczennica, nawet powiedzialabym ze z tych gorzej uczacych sie i nikt nigdy nie zauwazyl aby inni nauczyciele ja jakos wyrozniali, nie umiala to palka jak kazdy :D a w sumie mielismy jeszcze druga dziewczyne corke pedagaga szkolnego i ja mniej osob lubilo bo miala sredni sposob bycia, byla ok ale nie taka sympatyczna jak ta druga :) W mlodszej klasie w liceum byla corka naszej matematyczki i pomimo ze matka pracowala w tym liceum to corka byla lubiana przez jej klase i ogolnie w szkole bo bardzo sie udzielala, glownie sportowo. Byla w elicie ze tak powiem. Ja akurat jej nie lubilam ale za to ze spotykala sie z moim bylym :D I znam jeszcze kilka przypadkow i raczej te osoby byly lubiane i nie odstawaly od grupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
Kluska_serowa, jestem w szoku, że to się wydarzyło w Polsce :D To pewnie jesteś z jakiegoś fajnego miasta, bo tam, gdzie mieszkalam, dzieci nauczycielskie mialy podobne doswiadczenia co ja ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak wytlumaczyc fakt, ze nikt cie nie lubial? Chcesz nam wmowic, ze przez cale gimnazjum nie polubili cie, bo mama byla nauczycielka, a potem w liceum to samo, bo doszly wszytskich nagle sluchy, ze masz matke nauczycielke w gimnazjum? Nie badz smieszna:D Dziwne, ze innych jakos lubili (dzieci nauczycieli) mniej lub bardziej, a ciebie juz nie:D A ze jestes taka to mozna wywnioskowac jak pisalas o tej obnizonej ocenie:O jak masz takie podejscie do wszytskiego to nic dziwnego, ze za toba nie przepadali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
nie zawsze tak jest, tak jak już większość osób to powiedziało. Ja mieszkam w miasteczku z wielkim szpitalem, gdzie przekrój społeczeństwa dzieli się na bogatych przedsiębiorców i rodziny lekarskie + niestety dużo biedniejszą resztę mieszkańców. Urok małych miasteczek z bezrobociem. Dzieci lekarzy były raczej nielubiane bo miały w życiu lepiej i często się wywyższały. Ja zupełnie nigdy nie miałam takiego problemu. Latałam ubrana jak obdartus, nigdy nie przywiązywałam dużej wagi do pieniędzy, potrafiłabym na palcach jednej ręki policzyć osoby których nie lubię. Zawsze osób o określonych zawodach mają większą trudność z akceptacją przez otoczenie ale wydaje mi się że jak ktoś ma naprawdę jak mówisz fajną osobom to przestaje się liczyć kim są jego rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
Ja nie powiedzialam, ze nikt mnie nie lubil. Miałam swoją paczkę bliższych znajomych zawsze w klasie. Ale rowniez trafialo sie pare osob, ktore za wszelka cene chciały mnie podkablować u nauczyciela, kontrolowaly na kazdym kroku itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niećwieć
Znałam chyba z troje dzieci nauczycieli. Nielubiana, a właściwie gnębiona była tylko jedna dziewczyna i absolutnie nie z powodu zawodu swojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
Dokładnie, chodzi o określone zawody. Mój były facet był dzieckiem prokuratorów i często przychodziły do ich domu listy z pogróżkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
to na pewno wpływa, ale tylko na samym początku. Potem to się weryfikuje przez nasze zachowanie. Znam osobiście zarówno bardzo lubiane dzieci nauczycieli, sędziego, czy cyganów, jak i nielubiane osoby których rodzice na pewno nie reprezentują "nielubianych zawodów". Wiesz np., że syn Kulczyków jest bardzo lubiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka!
On ma tyle kasy, że nie dziwię się, że jest tak lubiany :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×