Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zgorzkniała panna już niemłoda

3 lata po ślubie zastanawiam się czy wytrzymam aż do śmierci

Polecane posty

Gość zgorzkniała panna już niemłoda

Mam 27 lat. Od 3 lat jestem mężatką. W tym czasie mój mąż zdążył już: oszukiwać mnie, wyzywał, kilka razy pchnął czy kopnął, został zwolniony z pracy w konsekwencji ćpania dopalaczy (nie za to, ale rozbił naćpany samochód, nie wyrabiał w pracy, świrował, więc go zwolnili), kłamać na każdym kroku, popaść w alkoholizm i kryć się, nie przyznawać do tego. Teraz od 17:00 śpi w samochodzie, upił się 1 piwem. Mało tego on od zawsze po wypiciu w nocy chodził we śnie, niby był z nim kontakt, ale nie wie wtedy gdzie jest i z kim rozmawia. Nie raz zeszczał się w gacie na łóżko: u nas w domu, u mojej siostry, jednej i drugiej, u znajomych, w akademiku, na wczasach, u innych znajomych. Za każdym razem jakoś udawało mi się to zatuszować, nabawiłam się przy tym straszliwego strachu przed tym, gdziekolwiek nie poszliśmy panicznie boje się, że tak się skończy. Od jakiegoś czasu wystarczy, że wypije jedno piwo i chodzi we śnie, gada, wrzeszczy na mnie, raz powiedział, że mnie zajebie. Mimo, że za każdym razem żałuje dzień czy dwa, to trzeciego znowu zabiera się za piwo, bo jedno mu nie zaszkodzi. Przez te trzy lata nabawiłam się silnej nerwicy lękowej z napadami paniki, rok brałam antydepresanty. Ja wiem, że to przez niego, on twierdzi, że nie. Podniosłam się z tego sama z pomocą terapii, on cały czas mnie pytał po co na nią chodzę. Niby się trochę ogarnął w tym roku, już nie wyzywa mnie, za to popadł w alkoholizm, którego nie dostrzega. W tym czasie, cały czas była z nim, nie zostawiłam go, stałam przy nim murem. Przez ten czas nikt, powtarzam nikt nie dowiedział się o tym co mi zrobił. Nawet moja terapeutka nie wie połowy. Jestem załamana. Najgorsze dla mnie, najokropniejsze jest, że nadal go kocham. Nienawidzę, ale kocham. Jestem wierna i lojalna. Więc pytam się, jeśli nadal będę wierna przysiędze małżeńskiej, zwariuję, ew. zabiję się bo nie wytrzymam. Żeby było śmieszniej mój mąż wymyślił sobie, że zostanie ojcem. I kurwa naprawdę nie rozumie, że nadaje się na ojca jak na na żołnierza. Co ja mam zrobić? Jak ja mam żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaa***
co masz zrobić? spierdalać od niego. kogo ty brałaś? zadbaj o siebie to ktoś cie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
zawsze zastanawiałam się skąd takie kobiety się biorą dopóki nie została jedną z nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz zlecą sie kafeterianie i Cie nawyzają :/ Kochasz go ale on Ciebie NIE! ZOSTAW GO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba powinnas sobie dac z nim spokoj i poszukac szczescia gdzies indziej. mylic sie - ludzka rzecz, to ze podpisalas papierek nie powinno odbierac Ci prawo do szczescia juz do konca zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
taka jednaaa*** :D wiem, wiem, tylko ja wierzę głupia, że raz i do śmierci. Chyba jednak, muszę zmienić swój światopogląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
Uczuciowy--> dla mnie to nie papierek, tylko obietnica w obecności Boga. Wiem, bzdury, jakoś nie mogę się pozbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhajdh
Odpowiedź jest oczywista. Odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
liszaj.. ja wiem, że on mnie kocha. Po prostu nie wie jak powinno się miłość okazywać. Jego ojciec jest identyczny, to samo robi, matka przy nim tkwi. na wszytko się zgadza. Taki miał wzór do naśladowania. Swoją droga, jakby mi ktoś to opowiedział, nie uwierzyłabym, że takie osoby chodzą po świecie. Czy wśród was nie ma chociaż, jednej osoby, która uważa, że jemu można pomóc i jakoś z tego wyjść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
Moja terapeutka jest na urlopie macierzyńskim, strasznie mi ciężko, z nią pewnie dałabym radę od tego uciec. Poza miłością, trzyma mnie przy nim jeszcze strach. Nerwica się kłania i niepewność siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
Może jakby nie patrzeć na te wszystkie rzeczy, które były i które prawie mu wybaczyłam, a zostawić tylko alkoholizm, może da się z tym walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
Tylko to oznaczałoby dla mnie ogromną próbę odwagi i zmierzenia się z ogromnym wstydem, który czuje na myśl że komuś mogłabym o tym powiedzieć. Bo alkoholik zrozumie dopiero wtedy, gdy zostanie sam jak palec. A żeby zostawić go musiałbym przeprowadzić się gdzieś i wszyscy by się dowiedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaa***
widzisz poi jego rodzicach ze matka nie dała rady pomoc, scenariusz sie powtorzy. lepiej odejsc teraz niz marnowac sobie zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
matka nigdy nie próbowała pomóc, mieszkają na wsi, to nie ludzie typu, że idą do terapeuty, tam takie rzeczy się toleruje, są normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
zatem jeszcze muszę walczyć ze światopoglądem, że picie to nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie to prowo ale...
wybacz mu, skoro go kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgorzkniała....jaki ojciec taki syn :(....szkoda ze nie zauważyłaś tego i weszłaś w taki związek.... Uważasz ze kocha...czyli im mocniej Cie uderzy tym pokazuje Ci jak mocno Cię kocha? Jak się kogoś kocha to się szanuje tą osobie...wiesz co ja wątpie żeby on sie zmienił...jak urodzisz to bądź pewna że taka 'miłość' okaże dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
Dziś zrobiłam pierwszy jakikolwiek krok. Jak zobaczyłam że śpi w samochodzie, spakowałam się i zadzwoniłam po siostrę. Nie powiedziałam jej nic, co i jak, tylko, że się pokłóciliśmy. Jemu zostawiłam kartkę, że nie wykorzystał żadnej szansy, którą mu dałam, że gratuluję mu i życzę szczęścia. Wcześniej myślałam, że rano jak się odezwie wrócę i porozmawiamy. Ale teraz myślę, że on się ogranie tylko wtedy, kiedy zobaczy, że odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz do wyboru: - albo odchodzisz - albo zostajesz i skazujesz siebie i być może w przyszłości i dziecko, na piekło na ziemi Ty nie licz na jakikolwiek cud że on się zmieni....uwierz mi wiem co mówię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
Próbowałam mu wyjaśnić, że tak właśnie widzę jego przyszłe ojcostwo. Nie wierzy, że kiedykolwiek by wrzeszczał na dziecko, przy czym raz przy tym zaznaczył, że na jego ojciec wrzeszczał i nic mu się przy tym nie działo. Załamałam się, bo powiedział to jakby nie widział w tym nic złego, nie widzi zupełnie, że robi się taki sam. Nie wiem jaki był jego ojciec wcześniej, on mi za dużo o tym nie mówi. Ja mam wrażenie, że mój mąż jeszcze bardziej odpieprza niż jego ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
czasem jednak jak się otwiera płacze prawie na myśl kim się stał. Ja wiem, że on żałuje tego co zrobi za każdym razem, ale jest nałogowcem i tego nie widzi. Nie widzi też jak mnie krzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę daj sobie z nim spokój....ile bedziesz jeszcze miała sił na to żeby dawać mu szansę,wybaczać..... Wolałabym być do końca życia sama i być szcześliwa niż dzień w dzień myśleć co odwali mój 'kochany' mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczekaj na inny etap
gdy bedziesz klepac głodową biede, gdy złamie ci nos , gdy zarazi jakis syfem od kochanek wtedy miosc przerodzi sie w nienawisc , sama odejdziesz ale teraz jeszcze nie jestes na etapie nienawisci, tak apropo jak sie spi w łózku z kim kto na ciebie sika ? smiedzi to mocno ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
liszaj, ja mam głupie poczucie obowiązku, żeby mu pomóc, bo ja go kocham. Zresztą też jestem zdrowo popieprzona emocjonalnie, bo kryje to wszystko i ze wszystkim jestem sama. Widzę, co on robi, ale za każdym razem mnie jakoś przekabaca, wierze mu i jednocześnie wiem, że zrobi wszystko ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedz sobie na pytanie: CZY JESTEŚ Z NIM SZCZĘŚLIWA? Założyłaś ten temat bo masz już tego dość...nie broń go...tyran nie ma uczuć....bedzie Cie trzymał i płacze bo obiadków pod nosem nie bedzie miał,seksu pod ręką,posprzątane i poprane....odpuść sobie uwierz mi ja nie bredzę a mówię jak jest i jak bedziesz miała z takim mężusiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
rozumiem twój punkt widzenia. po prostu jeszcze nie umiem postawić granicy tego, co musi zrobić, żeby go znienawidzić i zostawić. Nigdy nie miał i nie będzie miał kochanki, to typ człowieka, który nigdy nie zdradzi i zdrady nie wybaczy. siki pijaka (przynajmniej mojego) za bardzo nie śmierdzą, bo są w dużej części piwem rozwodnione. Pytanie z gruntu obleśnych, jak najbardziej słuszne w tej sytuacji, nawet mnie to nie brzydziło tylko załamywało kompletnie. Jakbym się zsikała przy kimś pod siebie o alkoholu, nigdy więcej nie tknęłabym piwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
liszaj, ja też nie jestem idealna, ale nic go nie usprawiedliwia. Co do seksu przez długi okres w ogóle go nie było, bo obrzydzał mnie. Kiedy trochę się podniósł, znów zaczęliśmy uprawiać seks, ale teraz jak sobie pomyśle, po prostu nie mam siły dać mu się dotykać. Najgorsze, że ostatnio jak by seks (tydzień temu) nie założył gumki i skończył we mnie. Nie wiedziała, że nie założył. Jeśli jestem w ciąży chyba się zabiję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczekaj na inny etap
widzisz ja też nie wyobrażam sobie wstydu jaki bym przeszła po obszczaniu ukochanej osoby , moim zdaniem on cię nie kocha ! on szuka wygody , niańki kogos jak mama a słowa które wypowiada są puste odpowiednie do sytuacji to jedyna jego broń zakłamana do granic mozliwości , słowa puste słowa każdy moze naprodukować ich tysiące ,one nic nie znaczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
.. o każdym innym bym powiedziała w takiej sytuacji to samo co ty. Ale ja go znam jak nikt inny. Ja wiem, że on żałuje, ale jest chory. I teraz nie wiem, bo skoro to choroba, to znaczy, że powinnam mu pomóc, a nie zostawić. Ale w tym wypadku leczenie to zostawienie, bo alkoholik nigdy nie zobaczy, że jest chory, dopóki nie zostanie sam. A ja się boję go zostawić. I to błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgorzkniała panna już niemłoda
czuję,że serce mi pęka, że tracę najlepsze lata życia. Że mogłabym poznać kogoś, kto nie będzie nie na każdym kroku krzywdził. Jestem nieszczęśliwa aż do bólu i tylko czasem udaje mi się udawać, że tego nie czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×