Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

feritita

Gdy przyjaciólka chce odbić męża/ chłopaka?

Polecane posty

Gość kejtliczka masz racje
racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam cały topik, i się nieźle uśmiałam---jak wydałyście prędko wyrok na przyjaciółkę, a jakie macie dowody, NIE DOMYSŁY???? że lepiej wygląda i się ładniej ubiera???? To już nie może zadbać o siebie????? I to już oznacza, że czyha na czyjegoś męża????? A może niesłusznie ją posądzacie. A zdziwiona była, że na spotkaniu nie było męża bo przyzwyczajona była że jest mąż i dziecko autorki---toż się zdziwiła jak przyszła i nagle zostały same-tak samo może sama się domyśliła, że potrzebujecie wiecej czasu dla siebie bez niej i dlatego nie przychodzi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnmnmnmnmnmnmnmnnmnmnm
Jak tak czytam, że kobieta kobiecie wrogiem to jestem przerażona. A co to, facet już własnego rozumu nie ma? Jeżeli partner kocha partnerkę i w związku jest wszystko ok, to choćby mu nago paradowała, jemu uda się trzymać łapy przy sobie. Nigdy nie zgadzałam się z hasłem: każdy facet zdradza bo to ich natura. Takie właśnie hasła są dla nich jak usprawiedliwienie, i im więcej będziemy je rozgłaszać tym bardziej facetom będzie się w dupie i w głowie przewracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meczymnietasytuacjajuztroche
moja kolezanka z pracy odbiła swojej dobrej znajomej chłopaka. Na początku jej współczułam, bo przedstawiła to tak, jakby to on ja uwiódł...Ale coraz częściej mam wątpliwości. Mimo, że jest z nim w stałym związku, nie ma tygodnia by nie opowiadała nam o tym, jakimi komplementami darzą ją inni faceci. W formie "żartu" cytuje słowa swoich męskich znajomych, którzy twierdzą, że jest prześliczna i czarująca. Spotkała się też kilka razy z innymi- oczywiście NIEWINNIE, na kawę lub obiad. Udaje że nie zauważa ich zainteresowania, a flirtuje na prawo i lewo. Już rzyga* mi się chce jak widze te jej maslane oczy i teksty "ale śmiesznie, spotkałam sie z dobrym kolegą. Kupił mi czekoladki, ha ha, mam nadzieję że nie robi sobie żadnych nadziei". Po czym zgadza sie na kolejne spotkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam za granicą i czuję się samotna,ale czytajac te wasze wypowiedzi to aż mnie strach ogarnia. Jestem mezatka w ciazy. Od niedawna zaczelam uparcie szukac kolezanek,Polek, ale chyba bede musiala zbastowac. Jesli zawre jakakolwiek przyjazn to bedzie to mezatka z dziecmi i w szczesliwym malzenstwie. A i tu jest ryzyko. Samotne dziewczyny,takze samotne matki odpadaja. Zadnej kolezanki nie zamierzam zapoznawac z mezem. Kobiety to suki i taka jest prawda. I zadnej nie nalezy do siebie zbyt blisko dopuszczac. Bo jak sie poczuje pewnie,to sie nie pozbedziesz. Mieszkalam w akademiku z pewna laska. Mialam wtedy faceta, zapatrzonego we mnie, z kasa, ale ogolnie ona nie byla nim zainteresowana. Byla w tym czasie w innym zwiazku, zakochana,ale facet mial ja gdzies,olewal,wpadal pijany ja bzyknac i do domu. Bylo mi jej zal i ja czesto zabieralam na imprezy,wyjscia,gdzue byl moj facet. Wciaz mi przygadywala, robila ze mnie pol zartem pol serio idiotke, jak wyszlam do toalety to powiedziala mu,ze jest dla mnie za dobry, ciagle byly jakies akcje. Jak jej o tym powiedzialam przy facecie,to zrobila z siebie niewiniatko,ale kontakt sie praktycznie zepsol.Dobrze,ze byl to koniec roku. Takze, super nam sie ukladalo, jak zle sie czulam np bolesny okres,potrafila nie isc na zajecia zeby pobiec do apteki, ogolnie bylo super. Nie mogla jednak zniesc,ze ktos moze mnie pokochac,nawet jesli ona tego kogos nie chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przepedz taka przyjaciolke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety dzis wola odbijac zajetego chocby swojego ojca niz zwiazac sie z kawalerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanawlukaszu
Moja przyjaciolka skladajac zyczenia w wigilie mojemu chlopakowi powiedziala PRZY MNIE zycze Ci takiej dziewczyny jak ja, gdy zostawala na noc lazila w majtkach i koszulce po domu (wszystko na widoku) zawsze go bronila przy sprzeczkach jako jedyna bo jednak w tych przypadkach mialam racje. Przyjaciolka? Nie ma czegos takiego, dodam ze znamy sie od dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz meza to nie miej przyjaciolek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, olej ta podstepna s..u..k..e! Tez mialam taka pseudo przyjaciółkę, która krew zalewała na widok mojego szczęścia z mężem. Paskudna, brzydka żmija, która zostala teraz sama jak palec... Nie chcę mieć żadnych przyjaciółeczek już, kochany maz i rodzina w zupelnosci mi wystarczają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uśmiecha się do Twojego męża,a co ma płakać na Jego widok? Normalne,że się uśmiecha bo chce być miła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam z facetem prawie 2 lata. Poznałam go z moją przyjaciółką, wszystko było ok. Ona go lubiła, ale nic specjalnego. Za to cały czas miałam wrażenie, że ona mu się podoba, że z nią flirtuje. Ale on zaprzeczał, więc nie robiłam z tego wielkiego problemu. Przez większość czasu układało się nam świetnie, ale ostatnie miesiące nie były ciekawe.... No i on powiedział, że chce przerwy, że musi odpocząć. Zgodziłam się. Byłam pewna, że jeszcze będziemy razem, w końcu się kochaliśmy. Spotykałam się częściej z przyjaciółką, rozmawiałam z nią o moich problemach, ona zapewniała, że się jeszcze zejdziemy: przecież tak bardzo się kochacie! Minęły jakieś 2 tygodnie od naszego rozstania. Dowiadywałam się, że mój były bardzo często spotyka się z moją przyjaciółką. Ale twierdzili, że to tylko na gruncie przyjacielskim. Nie czułam w niej zagrożenia, bardzo jej ufałam. Ale zaczęłam zauważać, że on już chyba nic do mnie nie czuje. Wtedy spotkałam się z nią. Rozmawiałyśmy długo. Ona mówiła, że przyjaźń jest dla niej najważniejsza, że nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła, że są rzeczy ważne i ważniejsze.... Po czym tydzień później byli już razem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zycie runęło mi w jednej chwili… straciłam przyjaciółkę i faceta którego kochałam. Z pomocą przyszedł mi rytualista perun72@interia.pl u którego zamówiłam urok miłosny. Zadziałało. Po kolejnych 2 miesiącach facet znowu był ze mną, a „przyjaciółka” boi się do teraz spojrzeć mi w oczy. Czuję że odzyskałam twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota GD
No ja miałam pseudo przyjaciółeczkę od niemal 30 lat znałam ja wcześniej niż mojego męża traktowałam jak siostrę zresztą i moje dzieci traktowały ja jak byśmy byli rodziną Ona od kilku lat rozwodzi się ze swoim mężem wspieraliśmy ja łaziliśmy po sądach i teraz pięknie odwdzięczyła się Okazało się ze próbowała już od jakiegoś czasu uwieśc mi męża i to on nie mógł sobie z tym dac rady i mi się przyznał że gdy jestem w pracy (pracuje na zmiany)ona przychodzi z piwem whiski lub innym alkoholem zaczyna sie mu wypłakiwac i jak sam powiedział'' o mało do czegoś nie doszło ......."i to go przeraziło co może się stac ...... Okazało się że już od dawna nami manipuluje. Po szczerej rozmowie z mężem on gdy ja byłam w pracy pogonił zdzirę z naszego mieszkania........Po czym ona próbowała mi i znajomym wmawiac ze nic się nie stało a ON załamał się po jej przegranej kolejnej sprawie sądowej(przegrała już 4 sprawy a on akurat teraz się załamał ;P) Okazuje sią ze manipuluje doskonale ludżmi mi samej zajęło to 7 lat i musiał mi sie prawie rozwalic związek żebym przejrzała na oczy Teraz najchętniej bym ja zniszczyła a mam takie możliwości bo tyle o niej wiem że gdyby tylko częśc powiedziała w sądzie to płynie biedaczka na maksa podobno już błagała swojego adwokata aby wycofał mnie jako świadka ze sprawy rozwodowej hihi Na razie poszłam do jej mieszkania aby to na spokojnie wyjaśnic jednak po tym jak się wkurzyła ze ja wiem bo przecież miałam nie wiedziec i że mąż niepotrzebnie mi to powiedział nie wytrzymałam i wykrzyczałam ze jest wredną szmata i ździrą Z tego co wiem to wszyscy sąsiedzi w jej bloku już o tym wiedza co małpa zrobiła Natomiast efekt mojej awantury jest taki ze zaraz tego dnia wieczorem po kryjomu z siatkami spierdzielała do taksówki i teraz z dziecmi (ma dwie córki 13 i 16 lat)mieszka u swojej matki ciekawe co jej nawkręcała że wstydzi się sąsiadów...... Niezła sytuacja nigdy bym nie pomyślała ze mnie takie coś spotka uważajcie na takie podstępne szmaty Bo k***y i prostytutki robią to dla kasy a faceci sami do nich idą wiedząc po co a takie podstępne szmaty cichodajki udają koleżanki przyjaciółki a knują za plecami Żal........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam , temat jest mi bardzo dobrze znany , gdyż problem , który poruszyła autorka postu , szanowna feritita , do złudzenia przypomina sutuację , w której sama się kiedyś znalazłam .. Niestety ja także swojego czasu miałam okazję się przekonać , ile szkód w życiu może wyrządzić nam taka właśnie pseudo-przyjaciółka .. Poznałam ją w gimnazjum , chodziłyśmy do jednej klasy . Zawsze wydawała mi się pozytywną osobą - troszkę zwariowana , ale sympatyczna, wiecznie uśmiechnięta i chętna do pomocy , niby mogłam z nią o wszystkim pogadać .. Niby ! Zmieniłam zdanie jakieś dwa lata temu . Byłam wtedy w związku od ponad roku , lecz mieszkaliśmy razem dopiero od niedawna . pozan tym miałam już za sobą jeden nieudany kilkuletni związek , a z tego związku syna , o czym ona wiedziała doskonale , a mimo to nie miała żadnych skrupułów , żeby za plecami spotykać się z moim facetem i i okłamywać mnie , trzymając to w tajemnicy przez wiele miesięcy .. On sam też się do niczego nie przyznawał , ale ja czułam , że coś jest nie tak .. Zwłaszcza gdy przyjaciółeczka nagle zaczęła mnie o dziwo unikać , a kontakt z nią stał się praktycznie niemożliwy ! No i intuicja mnie nie zawiodła .. O wszystkich istotnych faktach , o których nie poinformowała mnie ani ona ani nie raczył tego zrobić on, doniósł mi za to pół roku później życzliwy znajomy , kumpel z pracy mojego chłopaka , który sporo wiedział , bo mój nielojalny partner zwierzył mu się z kilku rzeczy , do czego zresztą przyznał mi się , gdy zrozumiał , że został przyłapany ! Ona zaś zaczęła coś tam kręcić , tłumaczyć nerwowo, zmieniać zeznania i w końcu .. uciekła ! Po tym całym zamieszaniu wyjechała do ojca na drugi koniec Polski !!! Myślę , że powodem tego było celowe uniknięcie konfrontacji .. Do tej pory nie wiem czy coś więcej między nimi było aniżeli to , że oboje zachowali się wobec mnie nie uczciwie , robili ze swych spotkań tajemnicę , obrabiali mi tyłek , a ona na dodatek pod moją nieobecność odwiedzała go jeszcze u nas w domu , zawsze znalazł się ku temu jakiś pretekst , ale gdy ja chciałam się umówić z nią po powrocie z pracy , by przyszła na kawę to naraz nigdy czasu nie miała .. wiecznie była czymś zajęta !!!!!!!! Ta sprawa nie daje mi spokoju po dzień dzisiejszy i gryzie mnie , że czegoś może jeszcze nie wiem .. Dlatego wiem jak w tym wypadku mogła czuć się feritita.. :( Jeżeli mogłabyś to napisz chociaż jak tam sprawy się mają u Ciebie na obecną chwilę .. Ułożyło się ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Remisja
Opisze i ja swoją historię ku przestrodze. Z moją pseudo przyjaciółką znamy się już 14 lat. Już na samym początku naszej znajomości dochodziły mnie słuchy, że leci na mojego męża. Powiedziałam jej o tym i jej reakcja uśpiła moją czujność na długi czas, lata nawet... Mówiła wtedy, jak i później, że jestem dla niej jak siostra i boli ją to, że w ogóle coś takiego mogę pomyśleć, że mój mąż nie jest w jej typie i wcale jej się nie podoba i że traktuje nas oboje jak rodzinę. Lata mijały, kontakt był raz lepszy, raz gorszy. Zastanawia mnie dzisiaj to, że zawsze starała się być w pobliżu naszego zamieszkania. Przeprowadzała się za nami dosłownie w obrębie kilku kilometrów, argumentując to przyjaźnią ze mną. Los chciał, a być może była to moja naiwność i zaślepienie, że zamieszkaliśmy dosłownie 5 minut spacerkiem od siebie. Wtedy byłam na macierzyńskim i szykowałam się na powrót do pracy, a że moje miejsce było już zajęte przez kogoś innego i zaproponowano mi inny dział , a co za tym idzie inne godziny pracy, to mój mąż musiał zmienić system na nocki. Zgodziłam się na to, za wyraźną aprobatą męża. Myślę, że właśnie wtedy zaczęła wydeptywać ścieżkę do mojego męża, żeby mi go ukraść. Ona ...w związku ze starym frajerem przy kasie, przy którym wybiła się finansowo pod niebiosa, ale nie dającym jej zadowolenia seksualnego, na co wiecznie się skarżyła i ja ... świeżo upieczona mamusia, zapatrzona w swoje wyczekane od Dziesięciu lat dziecko. Pracowałam od 5 rano do 13, dziecko w żłobku, mąż zaczynał nocki od 16, widzieliśmy się po dwie godziny dziennie, przy czym on miał cały dzień „ dla siebie” I zero czasu dla rodziny. Czerwona lampka zapaliła mi się, gdy pewnego razu kończąc wcześniej dniówkę, zajechałam na parking, a z jej nowego mercedesa wysiadł on i ona... tadam!!!!!! Tłumaczył to tym, że go poprosiła, aby pomógł jej wjechać na myjnie ... i generalnie robię jazdę z niczego. A czerwony był jak burak wtedy. Zaczęłam więc kontrolować wiadomości na whats’up , a tam wiadomość od niej, jakie bułki ma mu kupić na śniadanie, albo czy ja już śpię .. wieczorami. Moja pseudo przyjaciółka obrała taktykę Ofiary I odwróciła szybciutko sytuacje opowiadając swojemu partnerowi i czując iż traci grunt pod nogami, jaka ja jestem psychiczna, że mam czelność oskarżać ją, że ma coś z moim mężem., chociaż ja ją tylko poprosiłam, w rozmowie w cztery oczy, aby nie spotykali się podczas mojej nieobecności - tyle. Bo przecież jest moja przyjaciółka, nie jego! Załagodziła sytuacje u mnie w domu zapraszając na wspólny wyjazd z dzieciakami, tylko ja, ona i dzieciaki. Jej partner uprzedzał mnie wtedy, abym uważała i nie jechała, bo ona ma w tym wyjeździe swój cel. Ja jednak dałam się ponownie zaślepić , bo opowiadała mi o swoim partnerze najstraszniejsze rzeczy i ciężko płakała jak on ją strasznie niszczy psychicznie. Na wyjeździe, poszła w „ tango” po całej linii, a ja siedziałam z dzieciakami i gotowałam praktycznie. Po powrocie, zaczęła się rewolucja haha. Rozpakowałyśmy walizki z samochodu i za piec minut stała u mnie pod drzwiami, gdyż jej partner wywalił ja na zbity pysk z dzieckiem ( nie jego, żeby była jasność ) na ulice dosłownie i zamknął drzwi przed nosem. Dałam jej dwa tygodnie, żeby sobie coś znalazła, bo szkoda było mi jej dziecka. Po jej wyprowadzce starałam się jak mogłam poskładać moją rodzine w całość. Zmieniliśmy godziny pracy, tak abyśmy mogli spędzać więcej czasu razem, zaplaciłam za to wysoką cenę, gdyż na własne prośbę zdegradowałam się z wysokiego stanowiska na niskie, aby godzinowo pasowało z odbiorem i oddaniem dziecka do żłobka,ale absolutnie dzisiaj niczego nie żałuje!!! Zerwałam kontakt z k***iskiem, tyle ... I miejcie dziewczyny oczy szeroko otwarte! Mój mąż nie przyznał się do zdrady, ja jednak będę walczyć o rodzine jak lwica i nie popuszczę, chociaż być może nie miałam racji i zbyt ostro oceniałam sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.48 przecież on Cie zdradził jak nic, no a głupi byłby jakby się przyznal. Kto wie czy raz czy parę takich ,,epizodow" mieli za Twoimi plecami. Możesz sobie walczyć jak lwica ale mezus wierny nie będzie, jak nie ta to inna. Naiwna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.48 przecież on Cie zdradził jak nic, no a głupi byłby jakby się przyznal. Kto wie czy raz czy parę takich ,,epizodow" mieli za Twoimi plecami. Możesz sobie walczyć jak lwica ale mezus wierny nie będzie, jak nie ta to inna. Naiwna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym była pewna swego, to inaczej bym śpiewała wiesz?!!! Póki co, przyjaźń zerwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiedziałam, tylko w skrócie moja historie :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P*****l PKO i ich reklamę :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carlebach
sluchaj TVP Info Ogłoszenia Wydawcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez te 2 tygodnie wyroochał ja i to nie raz to bardzo dużo czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może lepiej pójdźmy spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×