Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie dogadam się z nią

Szlag mnie trafia w tej chacie

Polecane posty

Gość nie dogadam się z nią

Mieszkanie jest na mnie jednak mieszkam z matką i jej facetem ponieważ oni jeszcze nie skończyli budowy i nie mam pojęcia ile to potrwa. Dostawałam rentę po zmarłym ojcu i myślałam o przejęciu renty zamieszkaniu razem ze swoim facetem w większym mieście. Matka ze mną rozmawiała i powiedziała, że to przecież niepotrzebne wydatki, że możemy przecież razem mieszkać, i że dzięki temu oni szybciej się wyprowadzą i szybciej będę miała mieszkanie do własnej dyspozycji. Uległam i żałuję, ta chata to jeden wielki burdel. Wszystko się w niej sypie, matka chomikuje graty i nic nie można tknąć. Mamy uzbierane pieniądze na remont ale nic nie możemy zrobić dopóki oni mieszkają razem z nami. Teraz nie pracuję i myślałam, że dzięki temu będę mogła ogarniać mieszkanie przed remontem ale gdzie tam... Wcześniej się dogadałam z matką, że pomogę jej posegregować graty na te potrzebne, do wyrzutu i do piwnicy póki mam czas bo jak pójdę do pracy i po roku dostanę urlop to 2 tygodnie i tak mi nie wystarczą na ogarnięcie tego syfu. Ona się zgodziła ale w rzeczywistości chyba robiła sobie ze mnie jaja bo nie wprowadziła tego w życie. Wtedy jak ją o to prosiłam to ona również nie pracowała więc miałyśmy czas obydwie, teraz do pracy już poszła więc nie ma szans na jakąkolwiek pomoc z jej strony. Do tego straszni z nich brudasy, nawet kibla po sobie nie sprzątną a co dopiero żeby chociaż poodkurzać. Matka wcześniej zmywała ale jak jej wypomniałam jaki w domu jest syf to przestała nawet to robić. Kiedy tylko posprzątam to po kilku chwilach jest to samo co przed sprzątaniem. W kuchni matka trzyma swoją kolekcję słoików pod stołem i innych gratów wszędzie poupychanych po kątach. W każdej szafce jest mnóstwo starych szmat nie wiadomo do czego potrzebnych ale wyrzucić ich nie można, szafki nie raz się nie domykają a ja nie mam miejsca na potrzebne rzeczy. Mimo, że to syzyfowa praca to staram się ogarniać całe mieszkanie. Jednak to nic nie daje bo do ich pokoju nie wchodzę i nic tam nie ruszam, a tam drzwi są zawsze otwarte i syf wręcz się stamtąd wysypuje i tylko jak ktoś przyjdzie do domu to muszę świecić oczami i się wstydzić za nich, bo ich to oczywiście nie obchodzi. Mówiłam już jej wiele razy żeby chociaż zamykała te drzwi ale widzę, że ona mi chyba robi ze wszystkim na złość i szlag mnie jeszcze bardziej trafia z tego powodu. Strasznie żałuję, że nie wyniosłam się już stąd będąc nastolatką tylko jak głupia wierzyłam w to, że moja matka faktycznie chce dobrze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup duże czarne wory
i załaduj do nich słoje, szmaty i inny niepotrzebny syf, wywal to wszystko na śmietnik, następnie podziel mieszkanie na strefy twoją i matki, podziel obowiązki, jasno określ za co ty odpowiadasz a za co matka ze swoim menem. Jak matka nie zamyka swoich drzwi to zamontuj na nich samozamykacz. Życzę cierpliwości i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dogadam się z nią
Eh, już kiedyś gadałam z nią o podziale obowiązków, zgodziła się ale i tak nie wykonywali tych zajęć. Powiedziałam, że będę sprzątać ale niech zamykają te cholerne drzwi bo za tamten syf to ja nie odpowiadam i żeby sprzątali po sobie. Typu, że jak im coś spadnie na ziemię to żeby to podnieśli, jak się kąpią to żeby myli wannę po sobie itd ale nawet to jest zbyt ciężkie. Matka wczoraj robiła makowiec i w kuchni jest wszędzie pełno maku, który się rozsypał ale nawet do głowy nie przyszło żeby to po sobie ogarnąć. Co do tych worów to tego za dużo jest żeby te graty do nich pozbierać i wstawić im do pokoju, ale czasem tak robiłam z mniejszą ilością syfu. Np zbierałam butelki i słoiki i im tam wstawiałam ale to chyba nie bardzo ją ruszało bo nawet nie reagowała a po chwili te graty i tak walały się po kuchni. Jak chciałam te graty powywalać na śmietnik to matka się darła na całą chatę, że ona moich rzeczy nie rusza, że jak sobie kupię to będę to wyrzucała a tak to nie mam prawa tego tknąć, i że jak będę sama to sobie będę robić co zechcę a póki jest ona to tak nie będzie :O Samozamykacz nic nie da bo oni chyba naprawdę robią mi na złość, bo nawet jak odkurzam i sama im zamknę drzwi, żeby odkurzyć za nimi to oni po chwili znów je otwierają mimo, że stamtąd nie wychodzą :O Po prostu muszą być otwarte drzwi i już :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dogadam się z nią
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dogadam się z nią
chlup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dogadam się z nią
siup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiczkaa
wyprowadz się do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dogadam się z nią
ale ja mieszkam u siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×