NOWY ZWIĄZEK, pierwszy pocałunek....................:-))))

Po ilu randkach facet was pocałował?? Ja dopiero miałam 3 spotkania widze że on chyba juz powoli robi podchody a mi sie taknie spieszy:-)

ja Go pocałowałam na pierwszej randce, mówię tak: - widzisz tego chłopaka naprzeciwko ? gapi się na mnie, pokażmy mu, że jestem zajęta. i Go pocałowałam, skutecznie, jesteśmy razem już 5 lat.

hehe dobre:-)

ja swoja obecna pocalowalem na pierwszej randce miedzy nogami;)

Na pierwszej. Już 3 lata razem.

jak to po co czekać?? nie całuje się z niieznjomymi:-) chce faceta lepiej poznać;-) naprawde nie wyobrażam sobie żeby już mnie pocałował, mimo że mnie kręci:-P

Ja też nie. Przecież pytasz o pierwszą randkę, a nie pierwszy raz kiedy go zobaczyłam.

no to może sprecyzuje pytanie: Po jakim czasie od poznania (po ilu randkach) pocałowaliście się?:-)

na 1 randce. To przecież pocałunek a nie seks, dajcie spokój.

mnie próbował pocałować na 1 randce, ale się odsunęłam, na drugiej dałam mu buziaka, ale takiego zwykłego :D bez namiętności, po prostu stwierdził że chyba mi się nie podoba więc żeby już przestał smęcić to go cmoknęłam w usta :D

Jakiś miesiąc od poznania, ale randka była pierwsza, my się poznaliśmy w gronie znajomych, pogadaliśmy trochę na gg bo nie było czasu się spotkać, tzn powiedzmy ok tygodnia, dwa tygodnie on miał szkolenie. Wrócił była pierwsza randka i wtedy kiss kiss. Także nie był nieznajomy, ale była to pierwsza randka :) Ale chemia była taka, że masakra. Od samego początku. I nadal jest :D Nadal uważam, że bez sensu czekać jak oboje chcecie :P

No własnie a kiedy mieliście pierwszy SEX?:-P ja juz się stresuję tymi pierwszymi razami:-P

idz do szkoly, ile masz lat 16?

No i gdzie mieliście pierwszy sex, na jakims wyjeździe czy jakoś tak spontanicznie się rzuciliście na siebie?:-)

zdziwiłabys sie kurka bo mam duzo więcej:-P ale tak to przezywam jakbym miała znowu 15 lat:-)

Jak go zaprosiłam pierwszy raz do siebie po spotkaniu. Ale nie liczyłam, które to było (ok miesiąc minął). Po prostu to był już czas. My ledwo wysiadywaliśmy na tych randkach tak nas ciągnęło do siebie. Myślę, że jakbyśmy się spotykali codziennie, to dużo szybciej by było :P

ale tak odrazu rzuciliście sie na siebie czy dopiero wieczorem jak leżeliście pod pierzynką?:-P

byłam tyle lat z jednym facetem, nie miałam zadnego innego i stresuje się jakbym miała 15 lat hihihi:-P

Tak jasne, czekaliśmy, nie było opji. Z tego co pamiętam, to on tylko po pokoju się zdążył rozejrzeć, a ja poszłam herbatę zrobić. Herbaty chyba nie wypiliśmy wtedy już:P A najlepsze jest to, że każde z nas było już w takim momencie przed poznaniem, że zwątpiło w ogóle w ludzi, już z nikim nigdy nie chciało się spotykać.

i kto sie na kogo rzucił??:-D my tez ejstesmy an takim etapie, ja i on po toksycznym zwiazku wypaleni , ja myslalam ze juz nic mnie w zyciu nie czeka

On na mnie. Ale dobrze wiedział, że nie chce już czekać :) Szczerze to ja się na nic nie nastawiałam nawet i po tym pierwszym seksie. Raczej byłam sceptycznie nastawiona. Myślałam, że na fajnych chwilach w łóżku się skończy. Mimo, że od początku widziałam, że dużo nas łączy. Ale weź i wierz:P jak ci się nigdy wcześniej nic nie chciało układać. Nie trafił mnie piorun jeśli chodzi o uczucia, raczej powoli się wszystko rozwijało. On natomiast 2 lata nikogo nie miał. A wcześniej go dziewczyna w dłuższym związku z dnia na dzień zostawiła. Pamiętam jak po tej pierwszej nocy powiedział, że kurczę on już wszystko zaplanował, miał być sam, poświęcić się pracy, a tu taka ja się pojawiłam i wszystkie plany zburzyłam :P

Fajne były te wszystkie pierwsze razy. Pierwsze pocałunki, pierwsze spotkania ze znajomymi, z rodzinką, pierwsze wyznania. Też byłam taka zestresowana na początku i wszystko przeżywałam :)