Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musze się wyzalić

Chce się wyzalić bo mi źle.

Polecane posty

Gość musze się wyzalić

Mieszkamy w domu ktory dostaliśmy od dziadków. Wiadomo że byl stary trzeba bylo go wyremontowac. Wpakowaliśmy sporo pieniędzy i niby jest fajnie bo dużo miejsca, ogródek, dobra lokalizacja. Ale mnie trafia kurwica już. Odmawiamy sobie wszystkiego bo trzeba dach wymienić, a jak już wymieniliśmy to trzeba bylo wodę miejską podprowadzić, potem kanalizacja, a to plytki odpadły na tarasie. Mamy bardzo marne zarobki i przez ten pieprzony dom ledwo wiążemy koniec z końcem. Lubie w nim mieszkać bo jest wygodnie, ale cała reszta mnie dobija. Chcialabym czasem iść do kina, marzy mi się zabawa sylwestrowa, wyjazd w góry w zimie, ale gdzie tam. Kazdy grosz trzeba odkładać zeby pakowac w dom bo jak jedno się naprawi to z drugiej strony się zaczyna sypać. Tak mi smutno. Mamy listopad, a my do grudnia jesteśmy spłukani bo właśnie skończyliśmy kolejny remont za kilka tysięcy, który był konieczny. Teraz nie stać nas nawet na porządne zakupy spożywcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ciężko będzie napewno, ale to wasza decyzja była i chyba zdawaliście sobie sprawę z kosztów. dlatego my właśnie nie decydujemy sie na zmianę mieszkania. zwyczajnie nas nie stać na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witamy wprawdziwym życiu ;) Ale niemartw sie zaraz będzie tu dużo pomarańczowych nickow które ci powiedzą ze zarabiają po 100 tys miesięcznie i żyją w luksusie a tobie dziecko powini odebrać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce się wyżalić
Nie do końca byla to jakaś decyzja. Dziadkowie nam przepisali ten dom, a że nie mieliśmy gdzie mieszkać ani perspektyw na kredyt na 30 lat to tu zostaliśmy. Teraz i tak go nie sprzedam z sentymentu, zresztą dzieci wychowuja się w domu więc wątpię czy by były szczęśliwe w mieszkaniu. Ale jak widze ze każdy grosz tu pakujemy a i tak nigdy nie jest dobrze i z każdej dziurki wygląda coś do zrobienia to mam mdlości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak jest niesttey z remontem...;/ my też jak mieszkanie remontowaliśmy w starej kamienicy to były momenty nerwów i łez, ale trzeba to przetrwać. zróbcie sobie jakąś przerwę jak możecie. aaa to racja, że na kafe to same bogaczki haha. i na wszystko im starcza. albo w drugą stronę, kasy nie mają nic a na wszystko im starcza i dziwią się, że ktoś więcej wydaje. ze skrajności w skrajność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My sie budujemy i tez na nic nam nie tarcza Wakacje a po co trzeba okna kupić Sylwester no co ty za ta kasę to ileś tam metrów kabla będzie :) i tak ciagle ale jak sie wkurzaja to Małż mi pokazuje ile już zrobione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eondf
a nie możecie sprzedać tego domu i za otrzymane pieniądze kupić mieszkanie, ewentualnie przeznaczyć je na wkład własny a na resztę wziąć kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz sie wkurze! a musisz miec wszystko naraz??i pewnie z najwyzszej polki??dziewczyno!opamietaj sie!nie masz kredytu na 30lat!wies zjakie to szczescie???? ja mam kredyt na 50m2 na 30lat, zostalo jeszcze 28,5....co miesiac drże jak zrobic olpaty cos odlozyc w drodze dziecko.... ale daje rade, mieszkanie tez wymaga wielu poprawek koniecznych takich jak wymiana okien, zrobienie szafy-bo nie mamy gdzie dawac wszystkich ciuchow, parkiet sie sypie...ale wszystko robie poowoli,nastepnego kredytu na remont nie wezme,zreszta nawte go nie dostane...po prostu pewne zrezcy musza poczekac. skoro-jak wnioskuje-robicie wsyztsko za gotowke tzn ze nie jest tak zle...ale docen to bo jestes na swoim! nikt ci tego nie zabierze....a czymze jest wziecie kredytu np 50-80tys na remont w porownaniu z kredytem na 50m2 na 30lat w wysokosci 160tys?????chcialabym po dziadku dostac TAKI PREZENT!nie marudz! i nie mowie zloslliwie, ale nie masz sie zle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem pomarańczowa i nei powiem że dziecko powinni im odebrać :p ale powiem że wielu ludzi w takiej sytuacji wyjeżdża tan mąż albo żona do sezonowej pracy za granicę i wtedy mają wyplatę dla siebie na zycie, a na remonty jest dodatkowa kasa z lepszej pracy Poza tym czasem mozna sobie odpuscić niektóre naprawy, wiadomo że trzeba naprawić dach, ale nie trzeba koniecznie od razu kłaść płytek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na wakacjach juz 2 lata nie bylismy, o sylwestrze nie ma mowy(zreszta ciaza:) ), poza tym kazde wyjscie do kina jest odkladane, ubieram sie jak musze tzn spodnie mi z tyłka spadaja.... chodze 1-2 razy w mcu na basen i to tyle. tez chcialabym wyjsc do knajpy ale szkoda mi kasy,wole odlozyc lub wpakowac w mieszkanie bo to moje zabezpieczenie finansowe i nabiera wartosci jak kazda nieruchomosc!a piwko wole wypic w domu lub winko niz siedziec w glosnej kanjpie gdzie trzeba sie wydzierac zeby cos powiedziec.....glowa do gory! zrobcie najwazniejsze na poczatek, z neiwyremontowana na blysk lazienka na serio da sie zyc!:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikiiiisrikii
Ja w sumie jestem w podobnej sytuacji - dom odziedziczony po dziadkach. W dobrej lokalizacji, ale do totalnego remontu. Było mnóśtwo chwil zwątpienia, kiedy wracaliśmy z pracy i przebieraliśmy się w robocze ciuchy i robiliśmy co się da. Kiedy przez nasz dom przewijały się kolejne ekipy, kiedy z kont odpływała kasa szerokim strumieniem - na prawdę miałam ochotę zrezygnować. Teraz wszystko jest zrobione. Ale dom (chociaz w mieszkanie też pewnei) trzeba cały czas inwestować. Naprawa dachu, naprawa pieca... co roku coś wypadnie. Ale w życiu nie zamieniłabym się. Mam swój dom, nie mam kredytu... a to że czasem musiałam wybrać między wakacjami a włożeniem kasy w dom to na prawdę nie jest jakaś tragedia. Na urlop jedziesz na tydzien - dwa, a dom masz na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikiiiisrikii popieram :) dom to wartosc a wakacje przemijaja. zreszta jak dom w cichej lokalizacji to wakacje masz clay rok:) swoj ogroedk, swieze warzywka, miejsce dla dzieci:)nie narzekaj,bo ja nie rozumiem takiego biadolenia....nie masz kredytu a jak nie masz kasy wez go na 10lat np te 80tys.... w prostym przeliczeniu bez prowizji banku gola rata to niecale 700zł.... na 20lat to jakies 400zł.... a jest szansa ze splaicsz szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce się wyżalić
Nie zrozumialas mnie. Jakie wszystko na raz? Już 10 lat odmawiam wszystkiego. Wakacje co 2 lub 3 lata i to na tydzień w zabitej dziurze żeby dzieci tylko jechaly, a jak się uda to je upycham z dziadkami na wyjazd. Dziadkowie sami proponują, ale mimo wszystko jest mi smutno ze nie mogę z nimi choć na tydzień wyjechac. Wiesz kiedy ostatnio tańczylam? Na swoim weselu. Na wszystkie wyjscia skzoda pieniędzy. Ostatni mój bal procz wesela to studniówka. Nie bylam na sylwestra nigdy z mężem, ani na zadnej innej imprezie. W kinie z mezem bylam ze 4 lata temu. W zimie nigdy nigdzie nie wyjeżdżaliśmy. Tak wiem nie mam kredytu na 30 lat ale też nie mam życia. Żyje dla domu. Mąż jest poza domem 18 godzin na dobę po to zeby zarobić na dom w ktorym tylko śpi. Nie mozemy go sprzedać. Dziadkowie jeszcze żyją i serce bym im pęklo. Dla nich ten dom jest wazny. Babcia co jakiś czas przyjeżdża i robi mi w ogródku, krzaczki wsadza, kwiatki sieje bo twierdzi ze ten dom jest dla niej calym życiem. No tak tak jak ja odejmowala sobie od ust zeby go zbudować wiec się nie dziwie ze jest wazny. Pewnie za kilkadziesiąt lat też będe gladzić trawnik odwiedzajac moje dzieci i myśląc Boże drogi cala moja mlodość, wszystkie pieniadze, cale plany i marzenia to właśnie ta kupa cegieł, niech ktoś o to zadba bo oddalam temu cale życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikiiiisrikii
myślę, że trochę przesadzasz... może trzeba się rozejrzeć za lepiej płatną pracą, żeby po dokonaniu wszystkich niezbędnych prac w domu starczyło jeszcze na wakacje? może trzeba rozważyć wzięcie kredytu tak jak pisze topka i zorbić wsszystko porządnie? skoro bujacie się z tym 10 lat to chyba coś jest nie tak... albo wytłumaczyć dziadkom, że nie stać was na ten dom i go sprzedać. albo porzucić dom, wziąć kredyt na 30 lat i kupić mieszkanie... jest wiele możliwości... wystraczy się rozejrzeć dookoła a nie narzekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce się wyżalić
No super chętnie bym poszla do lepiej platnej, mąż też bo teraz pracuje 16 do 18 godzin za 6 tysięcy. Niestety jakoś nie mamy perspektyw. Nie mamy znajomości ani znanego nazwiska, nie mamy gdzie się wkręcić, a te prace ktore mamy zawdzięczamy naszej zetelności i staraniom niestety na awanse liczyć nie mozna, za to praca pewna a to w dzisiejszych czasach bardzo wazne jak się ma dzieci na utrzymaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty nie pracujesz??? zaraz pier**ę...ja zarazbiam 1500zł mąz zalezy jaki miesaic(jest kierowca, Twoj pewnie tez -tak mi sie wydaje) ma 2700-3100...rata kredytu 1100zł-samych oplat z kredytem na serio przy oszczedno\sciach mamy 2000zł....nie mamy wprawdzie teraz dziecka, ale z glodu nie umieramy a miesiacznie od 1000-1500zl odkladamy jesli nic nie wyskoczy...Ty masz 6000 bez kredytu, jesli bys na utrzymanie domu wydala juz mowie z naddatkiem 3000zl to trojka ci zostaje,...to gdzie ty masz kase????idz do pracy, nie siedz w domu i nie narzekaj...dzieciom co miesiac butow nie kupujesz, czynszu 500zl nie placisz! wiadomo wegiel ale cos za cos....mysle ze dramatyzujesz...bez sylwestra mozna zyc..na wakacje jezdzicie ale krotkie, jednak to wyjazd!:) mozesz nie robic remontu i wyjechac....ja wiem ze chcialabys jedno i drugie0-ja tez bym chciala ale....takie zycie. chcialabym miec taka wypalte jak twoj maz,my majac 6000zl miesiecznie spokojnie jezdzimy na urlop, i jeszcze pare groszy odkladamy....sztuka oszczedzania sie klania...nie umiesz obracac pieniadzem....takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno my we dwoje mamy ok.tysiące i samych opłat 1100-1200;/ Nie narzekaj k.rwa mać bo mnie krew zalewa jak tak marudzisz a nie masz na co. A jak Ci nie pasuje to sprzedaj dom!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce się wyżalić
Oczywiscie ze pracuje za 1500 zł bo innej pracy mieć nie mogę. Mam małe dzieci i tak siedza na świetlicy do 17 od 7 rano. Nie mogę pracować zmianowo bo kto by się zajal dziećmi? Dodatkowo moja praca jest niedalko domu i skzoly wiec nie potrzebuje samochodu, a tak to bym musiała mieć bo u nas połączenie autobusowe to żart. Niby coś jeździ ale tak rzadko ze można i 2 godziny stać na przystanku, a ze to nie jest wieś to busów nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nam też starcza, ale o odkładaniu nie ma mowy;/ No chyba, że z trzynastki, albo premii męża:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce się wyżalić
Tak wiec mamy 7,5 tysiąca z czego 2 tysiace kredyt na samochód męża bo musial mieć specjalny samochód zeby móc pracować. Trzeba bylo kupić. około 3 tysięcy rachunki za dom tv, ubezpieczenie smaochodu bo przy kredycie musi być AC. Do tego paliwo, oplacenie swietlicy i obiadów dla dzieci i zostaje nam okolo 1500 do 2 tysięcy na życie. Luksus straszny zwlaszcza ze dziś zaplącilam panom robotnikom 4 tysiące za wykopanie dziury i wsadzenie w nią 2 rur i jednej studni. A jutro przyjedzie pan po kolejne 3 tysiące za 4 inne rury, ktore wsadził w zeszlym tygodniu. Na lokacie zostanie nam 1000 zl a na wiosnę ruszają z kanalizacją z doplatami z unii. Trzeba 6 tysięcy wpplacić więc musimy znów odkladac każdy grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To razem macie 7500 i dom od 10 lat remontujecie. PRZEZ 10 lat to byście na now prawie odlozyli Odkladajac 2-3 tys to jest prawie 300 tys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce się wyżalić
Z czego mam 2 tysiace odkładać? Jak nam czasem 1500 na życie zostaje. Jak odloze 500 miesiecznie to i tak zaciskamy pasa jak nie wiem i w zasadzie tylko maż je ja już wtedy życie o kromce chleba, a dzieci w szkole. Teraz musialąm im buty i kurtki na zimę pokupić bo powyrastali. Sobie też kupilam bo w tamtych 3 sezony chodziląm i się rozleciały. Dzieci wyrastają z ubrań, a w skzole non stop na coś zbierają to taka wycieczka to inna mikolajki, teatr, wyjscie do kina, zbiorka na schronisko, dom dziecka. Non stop ccoś chcą wiec co mam zrobić. Dzieci też mają cierpieć przez ten dom? Im daje, sama nic z tego życia nie mam. Już nie wspomnę o mężu bo on to wyląduje w końcu w szpitalu. Sypia po 6 godzin na dobę, czasem nawet nie jak dzieci się pochorują i trzeba w nocy do lekarza jechać. A od rana do nocy robota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sprzedaj dom i zamieszkaj w namiocie ja Cię naprawdę nie rozumiem. Moi rodzice cale życie na dom odkładali, moja matka musiała za granicę wyjechać, a ja jakoś nie narzekam, bo mogłam mieszkać w domu, a nie w dwupokojowej klitce w 4 osoby. Ja bym dała wiele, żeby mieć takie warunki jak Ty;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×