Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnaciewczyna

jestem totaalnie beznadziejnaaaaaaaaaaaaaaaa

Polecane posty

Gość smutnaciewczyna

nie mam sily juz zyc. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gebt
No cóż, co prawda, to prawda. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
Zawsze było ok - pewna siebie, zaradna, inteligentna, z paczka wiernych przyjaciol wokół. Nagle straciła pracę, "przyjaciół", faceta i nic się nie układa od długiego czasu i sie nie zapowiada, by cokolwiek szło ku dobremu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
W ciągu krótkiego czasu przekonałam się, że tak naprawdę jestem sama, wiekszosc relacji, ktore trwaly pol badz wiecej zycia okazaly sie falszywe, interesowne, plaskie, nic nie warte. Brak pracy mnie dobija, nie mam sie po co budzic, czasem mysle, zeby zasnac i sie juz nie obudzic. Jedynie, co trzyma mnie przy zyciu to rodzna, znajomi pewnie sie ciesza z mojego niepowodzenia...zawsze postepowalam uczciwie i dobrze, dbalam o przyjaznie, o kontakty a ludzie wypieli sie na mnie dupa, jak zostalam z problemami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
nienawidze sie uzalac ale chce mis ei plakac.. i niemam juz sily... :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gebt
Z jednego przynajmniej możesz się cieszyć. Pozbyłaś się fałszywych przyjaciół. To już coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
W ogole mam takie poczucie, ze sprawdzilo sie powiedzenie, ze prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie.. jest mi przykro bo nigdy nikomu zle nie zyczylam i cieszylam sie z sukcesow, ludzie sa podli, ciesza sie, jak innemu powinie sie noga, pod plaszczykiem dyplomacji potrafia wbic takie szpile, ze nawet nie wyobrazacie sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
Z tego wszystkiego rozchorowalam sie i nie mam sily doslownie wstawac, zero motywacji do zycia, pomyslow i checi by siebie udoskonalac, dbac itd. Przestalo mi zalezec i nie zyje, po prostu snuje sie przez te dni, jak taka zjawa, taki nic nie znaczacy element...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyj! na złość tym gnojkom i ku uciesze przyjaciół z rodziny. A jak wyjdziesz na prostą - bo wyjdziesz - to bądź miła i okaż im prawdziwą ale formalną uprzejmość, zobaczysz jakiej skomy w zęby dostaną. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmninb v
smutna - to jest najlepszy czas na rozwijanie swoich pasji, które możesz rozwijać bez towarzystwa fałszywych znajomych,masz na to sporo czasu. Spróbuj może jakiś fitness, basen,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gebt
A czemu straciłaś faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
wlasnie kazdy tak mowi, juz w miedzyczasie zapisalam sie na jezyki itd, wszystko sie ciagnie miesiacami, odpadlam juz na rozmowach pare razy na 3 etapach, czyli ostatnich, nie wiem o co chodzi ale jakis niefart, albo to ze mna jest cos nie tak, ze tak sie dzieje, i zadziac dobrze w koncu sie nie moze .. teraz nie jestem w stanie zrobic kroku by cos zrobic, mam poczucie skulenia, wycofania, leze w lozku w nocy i spac nie moge i placze, a jest mi niedobrze od tego spania, w myslach snuje plany co zrobie jutro , po cyzm spie do poludnia bez celu, przybita i sama. Najgorsze jest to, ze bardzo staram sie cos zmienic, po prostu nie idzie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuniaaaaa.
Ja Ci cos napiszę. Miałam 20 lat, jak zostałąm zdradzona przez przyjaciółkę i ogólnie przez paczkę znajomych. Cierpiałam jak cholera. Pisałam pamietnik - dziś nie mogę tego czytać, taka rozpacz. Czułam się cholernie samotna, podczas, gdy ONI brylowali... Ale bliscy mnie pocieszali i powtarzali, ze jeszcze "im pokaże":-P Majac 22 lata poznałam chłopaka, obecnie meża, majac 23 lata wyjechałam z nim do kuzynki na całe 2 miechy na wakacje - nad Atlantyk, w stanie New Jersey w USA! Co niektórym wysłałam kartki pocztowe :-P Minęło kilka lat - 2 najbardziej wredne lalunie z tamtego towarzystwa sa już po rozwodach, popierdzieliły życie sobie, byłym meżom, swoim dzieciom... itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
spotykalam sie z kims jakis czas i to on jakby sie mocno postaral, ja z czasem sie przekonywalam ale sama ze soba sie zle czulam i nie moglam sie otworzyc i byc soba, bo czulam sie beznadziejna, nie czulam ze mu zaimponnuje, pomysli, ze jestem jakas niezyciowa itd., a wcale taka nie jestem wiec troche sie wycofsalam, zachowywalam sie jak glupia, jakies tajemnice, pozniej bylam chora i on mnie wtedy olal, wiec nie mialam sily by cos ratowac, bo nic na sile prawda? wtedy juz zupelnie poczulam sie nikim, jak jestes sam i jeszcze masz zero wsparcia, proste jest, ze jemu nie zalezalo, pewnie wolal wybraac inna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gebt
Piszesz, że jemu nie zależało. A Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
mam najgorsza blokade zycia, wszystko sie przewartosciowalo, te wszystkie kolezanki zniknely jak kamfora.. za facetami czy innymi kolezankami.. ja mam blizej trzydziestu niz dwudziestu lat, wiec to nie jest pamietnik nastolatki tylko dojrzalej osoby, ktora poznala, jak najwyrazniej gorzkie potrafi byc zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gebt
Dorosłaś odrobinkę, po prostu... A teraz trzeba przemyśleć to, co się stało i wyciągnąć wnioski... Jak u Ciebie z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
uwierzcie wystarczajaco wiele przemyslalam, nie potrzebuje falszywych przyjaciol, ktorzy potrafia tylko wysysac, a w zamian dac kilka plot za plecami. Co mam zrobic, probuje sie ogarnac ale ode mnie nie zalezy zupelnie wszystko,choc tak pewnie wiele, nie macie empatii ? co powinnam niby zrobic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuniaaaaa.
piszesz o rodzinie. masz rodzenstwo? jak tak, to po co ci znajomi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gebt
Dużo powinnaś zrobić. Najpierw znajdź robotę. Jakąkolwiek. Bez wybrzydzania. Potem zacznij myśleć o całej reszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
powiem tak, najciekawszei najbardziej paradoksalne jest to, ze teraz bardziej martwia sie o mnie znajomi , ktorzy do niedawna byli 5ta woda po kisielu w swiecie relacji towarzyskich, anizeli Ci, ktorym poswiecilam tyle czasu, prezentow, wyjazdow, uwagi, troski :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
Ta ksiazka na pewno odmieni moje zycie, ja mam wielu znajomych, mam z kim isc na wodke, ale nie o to tutaj sie rozchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje, przerabialam, wyzdrowialam, ale bez specjalisty ani rusz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gebt
Wniosek - nie znasz się na ludziach. Bądź ostrożniejsza w doborze znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to ani rusz? - boona, spokojnie, wszystko się da, poza tym jak komuś się coś nie udało, to znaczy, że innej osobie się nie uda ... no i jak komuś się udało to automatycznie nie oznacza to, że innej osobie się uda ;) Konkludując - zawsze może się udać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaciewczyna
nie mam kasy na psychologa, poza tym chyba bedzie jeszcze gorzej bo wole zagluszac moj "ból".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×