Gość smutny88 Napisano Listopad 20, 2012 Witam! pisze bo mam zajebi..y problem. rzucila mnie dziewczyna (ja 24 lata ona 20) zwizek trwal 4 i pol roku. Zaczelo sie we wrzesniu wszystko psuc, miala do mnie o byle co problem, wszystko jej nie pasowalo , ale ok zrobilem sie inny zaczalem byc mily i probowalem zalagodzic sytuacje, nic to nie dalo zrobilem sie mieczakiem (zapewne to byl moj blad) ona to wyczula i 2 tyg temu zerwala. powod?? ze ja niby bylem zbyt zazdrosny i za bardzo ja ograniczalem . Ok moze i miala racje , ale ja czulem ze cos jest nie tak i balem sie ze odejdzie , robilem dla niej wszystko co tylko chciala.. zadzwonila zebym przyjechal bylem w 5 min. chciala tu i tam jechac ok juz jedziemy .. i co i olala mnie.. przez te 2 tyg utrzymywalismy sredni kontakt i prawie co dzien widzielismy sie chodzby na 20 minut. ja wczoraj wkurw..em sie i pisze jej "SLUCHAJ JAK CHCESZ ZEBYM SIE OD CIEBIE CALKOWICIE ODWROCIL TO POWIEDZ MI O TYM > SKONCZ TA GRE> MI NA TOBIE ZALEZY I NIE MOGE TAK BYC TWOIM KOLEGA< RANI MNIE TO.. odpisala mi , ze " nie mam teraz czasu pisac" zadzwonilem to byla taka wsciekla ze wolalem sie rozlaczyc.. i o co chodzi? do dzis nie odpowiedziala, zerwalem kontakt ona tez sie nie odzywa. Teraz pytanie .. co moge zrobic zeby ja odzyskac, zeby mnie pokochala? niektorzy mi mowia nie odzywaj sie wcale, a sama do ciebie przyjdzie na kolanach.. nie wiem czy to takie dobre bo jednoczesnie nie chce zeby myslala ze mam ja calkiem gdzies.. aha jakis tydzien temu wprost mi mowila ze nadal mnie kocha i ze martwi sie o mnie... nie moge tego ogarnac.. o co kur.. chodzi?! poradzcie cos prosze.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach