Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Silene

Gdy on trzyma dystans...

Polecane posty

Gość samasamasamasama
poz atym wierzę w uczucie, które się rodzi miesiacami a nawte latami, 2 miesiace to dla mnei kpina a nie uczucie. Przykro mi,a le tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
A ile Ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
I dlaczego jest ci przykro? Zalujesz, ze tak masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
Tak, to prawda, on niczgeo mi nie obiecywał, bo nie byliśmy na etapie związku tylko spotykania się i zaprzyjaźniania się. Ja nie mam do niego pretensji, ale mam pretensje do siebie, ze pozwoliłam sobie na chore projekcje i wkręciłąm sobie to uczucie. jednak on też nie ejst bez winy, bo skoro kocha mnei jak siostrę, to pewnych rzecyz sie nie robi. Ja nie pamiętam, aby mój brat kiedyś wpatrywał sie we mnie długo bez zażenowania prosto w oczy, żeby patrzył bez ceregieli dłuuugo na moje usta kiedy siedzieliśmy blisko siebie, ciągle zerkał na biust, pocałował delikatnie w usta :-( on twierdzi, ze jesteśmy przyjaciółmi i tak zrobił z sympatii i miłosci, więc mu powiedziałam,z ę nie całuje się w usta samotne kobiety jeśli sie nic od nich nei chce :-P e tam! trudno! narazie odwołuję spotkania, on juz wyczuwa ,że coś jets nie tak, ale ucinam rozmowę i ..tylko na tyle mnie stać. Nie dam rady znów o tym z nim rozmawiać, chcę żeby dał mi święty spokój i tylko w taki sposób go dostanę. Ostatnio podczas naszej rozmowy powiedział,ze jestem dla niego naprawdę wazna i nei chce stracić mnie z oczu, ale ja tak dalej nie mogę, na pewno nie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Wiadomo, ze rzadko kto i kiedy kocha po miesiacu, dwoch. I ja nie o tym mowie. Pisze o tym co powinno sie dziac miedzy facetem a kobieta kiedy znajomosc idzie w kierunku zwiazku, a nie w kierunku kolezenstwa czy ewentualnie ff. Jesli tych wlasciwych zachowan nie ma na samym poczatku juz, to znaczy, ze dalej ich tym bardziej nie bedzie. I taka jest prawda. Mozna potem tylko beczec, ze zmarnowala sie 2 lata zycia. Pol biedy jak sie marnuje do 25roku zyciu, a im pozniej tym zal do siebie wzrasta. szanujemy siebie i swoj czas i bacznie obserwujmy. Nie ma sensu liczyc na potencjal faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
Tak, to prawda, on niczgeo mi nie obiecywał, bo nie byliśmy na etapie związku tylko spotykania się i zaprzyjaźniania się. Ja nie mam do niego pretensji, ale mam pretensje do siebie, ze pozwoliłam sobie na chore projekcje i wkręciłąm sobie to uczucie. jednak on też nie ejst bez winy, bo skoro kocha mnei jak siostrę, to pewnych rzecyz sie nie robi. Ja nie pamiętam, aby mój brat kiedyś wpatrywał sie we mnie długo bez zażenowania prosto w oczy, żeby patrzył bez ceregieli dłuuugo na moje usta kiedy siedzieliśmy blisko siebie, ciągle zerkał na biust, pocałował delikatnie w usta :-( on twierdzi, ze jesteśmy przyjaciółmi i tak zrobił z sympatii i miłosci, więc mu powiedziałam,z ę nie całuje się w usta samotne kobiety jeśli sie nic od nich nei chce :-P e tam! trudno! narazie odwołuję spotkania, on juz wyczuwa ,że coś jets nie tak, ale ucinam rozmowę i ..tylko na tyle mnie stać. Nie dam rady znów o tym z nim rozmawiać, chcę żeby dał mi święty spokój i tylko w taki sposób go dostanę. Ostatnio podczas naszej rozmowy powiedział,ze jestem dla niego naprawdę wazna i nei chce stracić mnie z oczu, ale ja tak dalej nie mogę, na pewno nie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Ile lat ma ten facet, ze przez 2 lata zerkal na biust i paTRZYL w oczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Czyli rozumiem, ze znajomosc trwala 2 lata, ale seksu nie bylo? Czesto sie widywaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
sorry net mi nawala ja mam 29, a on 36. Jak pisąłam seksu nie było,a le to nie ejst taki typ faceta, wiem,ze trudno w to uwierzyć. DLa mnie seks ma taki sam wymiar jak dla niego, bez miłosci seks jest bez sensu, równbie dobzre mozna isc na siłownie albo pobioegać aby sie zmęcyzć. Nie wyobrażam sobie dotykac i całować faceta, do którego nic nei cuzję. Były kobiety, które same mu właziły do łóżka, ale on je ustawiał do pionu, dzięki niemu wierzę w facetów i nie myśle juz,z ę wszyscy są tacy sami. Traktuje mnie jak przyjaciółkę i widze jak sie zachowuje...on pragnei miłosci i czeka na kobietę, nie uznaje seksu dla samego seksu, jest wspaniały pod dtymj względem i dlatego tak bardzo chciałam żeby był mój, bo czułam sie taka bezpieczna, miałam przez chwilkę gwarancję ż etaki facet nigdy w życiu nie zdradzi. Zrestzą był z kobietą 8 lat iu strasznie przezył jak go zostawiła, miał depresję i musiał przewrócić całe swoje życie do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
sorry net mi nawala ja mam 29, a on 36. Jak pisąłam seksu nie było,a le to nie ejst taki typ faceta, wiem,ze trudno w to uwierzyć. DLa mnie seks ma taki sam wymiar jak dla niego, bez miłosci seks jest bez sensu, równbie dobzre mozna isc na siłownie albo pobioegać aby sie zmęcyzć. Nie wyobrażam sobie dotykac i całować faceta, do którego nic nei cuzję. Były kobiety, które same mu właziły do łóżka, ale on je ustawiał do pionu, dzięki niemu wierzę w facetów i nie myśle juz,z ę wszyscy są tacy sami. Traktuje mnie jak przyjaciółkę i widze jak sie zachowuje...on pragnei miłosci i czeka na kobietę, nie uznaje seksu dla samego seksu, jest wspaniały pod dtymj względem i dlatego tak bardzo chciałam żeby był mój, bo czułam sie taka bezpieczna, miałam przez chwilkę gwarancję ż etaki facet nigdy w życiu nie zdradzi. Zrestzą był z kobietą 8 lat iu strasznie przezył jak go zostawiła, miał depresję i musiał przewrócić całe swoje życie do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
I chcesz stracic takiego kolege? Moj znajomy ma(mial) 35lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Nie wiem po co on tracil czas na Ciebie (sorry) jesli wiedzial, ze kocha Cie jak siostre, a szuka milosci namietnej. Sama powiedz? Chyba ze w miedzyczasie spotykal sie takze z innymi i testowal je w sensie czy to kobieta odpowiednia do kochania namietnego i seksu w konswekencji. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
to jets mój przyjaciel i nie chcę go stracić. Jak juz pisałam jest jedyną osobą na świecie (poza moją Mamą), któremu ufam w 99,9% powierzyłabym mu wszystko, bo wiem,z ę to prawdziwy przyaciel, sprawdziwł sie zrestzą w kilku poważnych sytuacjach. Nie chcę go stracić i on prosi bym nie niszczyła tego co jets miedzy nami. Ale dziewczyny, co ja mam z tym niby zrobić? Nie chcę oszukiwac jego,a le też nie chcę oszukiwać siebie :-( każde spotkanie z nim byłoby teraz dla mnie zbyt bolesne. Chcę to przeboleć, wyleczyć się i wtedy mozemy wrócuić na stopę przyjacielską, na dzień dzisiejszy ja nie dam rady :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
byc moze ty zaczynalas te znajomosc z nadzieja na cos wiecej z czasem, a on juz od poczatku wiedzial, ze nie iskrzy z jego strony tak jak powinno? Moze juz wczesniej trzeba to bylo wyjasnic i okreslic swoje oczekiwania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
nie zadawaj mi takich pytań, bo ja nei mam pojęcia co on myśli i czego chce tak naprawdę (swoja drogą ja sama nie wiem czego chcę). On jest osobą bardzo lubianą, ma wielu znajomych, kobiety do niego lgną, bo jest naprawdę niezwykły, taka oaza spokoju, meskości i bezpieczeństwa. Jednak jemu to nie imponuje, nie wykorzystuje kobiet ani innych ludzi, bo wierzy w karmę i nie robi nikomu krzywdy. To jets naprawdę dobry i porządny facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Kiedys znalam kogos takiego kto wpasowuje sie w twoj opis. Byl starszy ode mnie o 10lat. przystojny, madry, inteligentny ( pracownik naukowy, wykladowca, inz dr hab ). Mogl miec kazda babe, ale mial mnie,a ja jego. Fantastyczny, ale mial niezle zryty beret:(:O Dotad jest sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Tyle ze mysmy wtedy normalnie para byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
Oczywiście, ze trzeba było to zrobić wcześniej :-D teraz to ja tez już to wiem i epwnei ejst tak jak piszesz, ze ja sie od początku nastawiałam na związek (chociaż bałam sie tego panicznie i w zasadzie tgeo nie chciałam),a le to on był tą strona, która zabiegała o kontakt, to on zawsze proponował spotkania (ja nigdy tego nie robiłam, często też przekłądałam spotkania, bo czułam że juz jest za blisko mnie :-O ewidentnie mam problem z bliskości, jak ktoś jets zbyt blisko to mi sie włącza alarm! uciekaj!). Spotkaliśmy sie przypadkiem i to on zabiegał o to, zeby nasze drogi sie nie rozeszły... on teraz planuje wyjazd na dłuzej do USA i mówi,ze nie chce się z nikim wiązać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Moze on ma wlasnie problemy natury psychologicznej, jakies potworne kompleksy, mimo ze towarzysko funkcjonuje ok i niczego mu na oko nie brakuje. Cos musi byc nie tak. Ze spotykal sie z Toba 2 lata i kocha cie tylko jak siostre i ze nie ma zadnej baby i nie szukal jej ( nie wiadomo zreszta). Ja nie chcac bazowac jedynie na "czuciu i wierze" zawsze jeszcze po prostu rozmawiam otwarcie na temat danej relacji. W ten sposob nie marnuje zbyt wiele czasu. Jak ztym osttanim kolesiem chocby. No wszystko wskazywaloby na to, ze idziemy w kierunku w zwiazku. On proponowal spotkania, on dzwonil. Jakby mu zalezalo, ale brakowalo w tym wszystkim jakiejs kropki nad i. Kobiety takie niuanse czuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
oczywiście, ze kobiety to czują. Ja też czułam,ze czegoś jednak brakuje, że czas czasem, ale 2 lata to już przesada i dlatego zaczełam ten temat. Jak widać mi sie to wydało dziwne dopieor po 2 latach :-D wcześniej dziekowałam Bogu że zesłał mi takiego fajnego "faceta", który daje mi żyć, daje mi pzrestrzeń i wolnosć, której bardzo potrzebuję. Nie wiem, ja już staram sie tego nie roztrząsać, niech robi co chce i ja też zamierzam robić , co chcę, co czuję,z e musz eteraz zrobic dla siebie, a musze złapac dystans i nie mogę sie z nim spotykać :-( trudno. Nie mam parcia na związek a juz tym bardziej na dzieci, wiec do niczego mi sie nie spieszy, bo ja naprawdę lubie swoje życie z nim czy bez niego, poradze sobie jak zawsze zresztą ;-) tylko po rpostu szkoda, bo był dla mnie idealny :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Nie brakowalo Ci fizycznosci zadnej z nim? przez te 2 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
oczywiście, ze brakowało , jemu też, bo patrzył na mnei jak wygłodniały wilk :-D ale oboje jesteśmy dziwnym typem ludzi. CO z tego, ze mi brakowało? nigdy w zyciu nie zrobiłabym pierwsza takiego kroku, zeby go zwodzić i uwodzić, bo po 1 . to nie leży w mojej naturze (uwodzić to ja moge juz swojego faceta), po 2. on nie jest typem faceta, który da sie uwieść jeśli tego nie chce, po 3.wyżebrana fizycznosć jest bez sensu. Kochana ja jestem 8 lat sama :-) to zbyt długo, zeby rzucać się w jakiegoś faceta jak w pzrestrzeń... nawet pomimo ogromnego pożadania jakie do neigo czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
8 lat sama? to nie doswiadczylas w zwiazku w tym bardziej doroslym zyciu. A Ty znajac nature facetow naprawde nie podejrzewalas, ze z nim cos jest nie halo? Ze uplywa rok np. a on wciaz zachowuje sie tak, jakby nie chcial byc twoim facetem, ze nie zaczyna rozmow o uczuciach, ze nie pyta kim dla ciebie jest, co znaczy i czemu wybralas jego itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
ja chyba pomimo całej swojej uczuciowości nieźle się kamufluję, bo on był zszkokwany jak mu powiedziałam,z echyba "coś "do niego czuję, bo powiedział,z ę jestem ostatnią kobietą jaką zna, którą by o to podejrzewał :-P Wiem,ze ma duze branie wśród koleżanek w pracy i wiem też, ze większość jest zazdrosna o mnie chociaz nie wiedzą jakie my mamy relacje. Jednak to im n ie przeszkadza, zeby go podrywać i uwodzić. ja taka nie ejstem, a na nim tez to nie robi wrażenia. Gdyby chciał mieć kogoś tytlko do seksu już dawno by miał, ale nie ma, chociaz by chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
No rzeczywiscie musisz byc dobra aktorka i musisz tez sama sobie narzucac niezla samokontrole, skoro przez 2 lata nie zaczelas tego tematu ( dla niego to musialo byc bardzo wygodne) i z niczym nie zdradzilas sie. I w tym czasie nie szukalas nikogo innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
Kochana, za trudne pytania mi zadajesz. Co prawda czułam,ze coś jest nie tak, ale byłam raczej skupiona na sobie i swoim lęku,z ę on chciałby byc ze mna w związku (nie czułam,ze tego chcę, że jestem gotowa na związek, za dużo lęku, strachu nie umiem tego opisać, sorry). Jak go spotkałam i on po jakimś czasie powiedział,ze ejst miedyz nami taka chemia, jakiej jeszcze nigdy nei czuł to to co ja czułam to było przerażenie, ze miałabym byc z nim w związku. pragnęłam go, chciałam go dotykac, przytulić się do neigo, ale myśl o związku mnie paraliżowałą, a wiedząc jaką jest osobą (seks tylko w związku)więc asekuracyjnie dystansowałam się i jak widać bardzo skutecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
to akurat prawda, jestem zdyscyplinowana do bólu, totalnie cierpliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedrujackusloncu
Ale skad u Ciebie taki strach przed zwiazkiem? Masz jakies zle doswiadczenia z przeszlosci? Traumatyczne wrecz? Bo to naprawde dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
nigdy nikogo nie szukałam, nie szukam i szukac nie bedę. Za bezpiecznie czuję sie w swoim aktualnym, wolnym, samodzielnym świecie żebym chciała to niszczyć. Już i tak zrobiłam bład angażując sie emocjonalnie w tę relację, teraz widzę jaki człowiek jest szczęśliwy kiedy nic nie czuje do nikogo :-( chciałabym wrócić do tamtej siebie sprzed 2 lat :-( byłam taka szczęsliwa i radosna, a teraz jestem przygnębiona. Mnie naprawdę nie pzreraża samotnosć, to związek i bliskość mnie przerażają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samasamasamasama
Mam ciężkie przeżycia, ale minęło wiele lat i mimo, ze czuje ze się za mna ciągnie jakiś lęk , to nie wiem czy az tak wielki. Ja po rpostu dużo obserwują ludzi i widze jak wyglądają związki i wiem,ze związki nie mają żadnego sensu w dzisiejszych czasach. Dookoła sami nieszcześliwi ludzie, niedopasowani, mecza się w związkach i męczą siebei nawzajem, oszukują sie i okłamują, zdradzają i nawet nie uważają że to źle... ja tylko sie z nim całowałam, ja tylko spędziłem z nią noc, co w tym złego? :-O ten świat nie ejst dla mnie, nie zgadzam się na takei coś i nie ufam NIKOMU.Wolę swój samotny świat, gdzie czuję sie bezpiecznie i spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×