Facet z długami po uszy a małżeństwo

Mój facet mi się oświadczył. Z jednej strony jest wszystkim tym czego pragnę, czuły, romantyczny, wrażliwy. Mam jednak wątpliwości. Problem w tym, że zarówno on jak i jego rodzina maja potworne długi. On na ponad 60 tys. zł na pierdoły: samochód, tablet, notebook, telefon... Jakie długi ma jego rodzina to dokładnie nie wiem, ale wszyscy są w BIK. Boję się co będzie gdy będziemy małżeństwem, boje się że to wszystko spadnie na mnie, bo on jest mało odpowiedzialny. Z jednej strony nie wyobrażam sobie siebie bez niego, a z drugiej boję się z nim związać.

powinnas sie zastanowic nad soba. Skoro nie potrafisz sobie wyobrazic siebie bez niego to z toba jest cos nie tak. Nie potrafisz wyobrazic sobie, ze musialabys sama o siebie zadbac, nikt by cie za raczke nie trzymal, bez mowienia jaka jestes wspaniala nie potrafilabys przetrwac jedneog dnia. Zastanow sie nad soba i swoja emocjonalna samodzielnoscia.

żyj bez, a będziesz bezpieczna

A wczesniej Ci to nie przeszkadzalo?

Jak zacznie gadać o ślubie, to powiedz, że ślub będzie jak on spłaci długi. A tak w ogóle to niepoważny, jak dziecko, rozwali budżet domowy, skoro zadłuża się, żeby kupić gadżety, na którego nie stać :o

nie przeszkadzalo ci do tej pory, ze on moze miec problemy? latalo ci to, bo to nie twoj problem, a wazne bylo to, ze jest na kazde twoje zawolanie. W razie problemow szybko z nim bys zerwala mowiac ze smutna minka "ze do siebie nie pasujecie". A tu nagle trzeba zdecydowac sie na dzielenie problemow z nim, i juz strach oblecial Puknij sie w glowe egoistko

Porozmawiaj z nim o tym. Może da się jakoś kompromisowo ten problem rozwiązać. Poradź mu żeby połączył te kredyty w jeden będzie łątwiej spłacić. Zobacz jak to działa http://najnizszeraty.pl/kredyt-konsolidacyjny/ Wymuś na nim spłatę długów przed małżeństwem. Pokaż, że jesteś odpowiedzialna i tego samego wymagasz od niego.

Tak jak ktoś napisał ślub jak spłaci długi. Mój kumpel też tak się zadłużał na pierdoły. Wkurzył mnie jak kupił sobie 4 letni samochód za 30 000 zł a ubezpieczeni płacił ponad 2000 zł rocznie i miał mnie za nic bo jeździłem autem za 5000.Ożenił się to zmądrzał. Skonsolidował długi, znalazł dodatkową pracę i kupili z żoną mieszkanie. tylko teraz małe dziecko a jego ciągle nie ma bo z jednej pracy do drugiej. mnie już też traktuje normalnie. Dzisiaj jego auto jest warte 12000, a moje 1500 zł. Kto więcej stracił?

nie zwiazalabym sie juz z takim, moj byly mial dlugi i wiem co przechodzialm splacajac je z nim, bo tak czy siak zawsze sie to odczuwa, wiec podziekuje i wiecej nie skorzystam P