Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bumbunierra

Mąż za granicą ja z dzieckiem tutaj...

Polecane posty

autorko, dlatego ja wyjechałam z kraju, do glowy by mi nie przyszlo zebym sie miala z nim rozstać, i zebysmy mieszkali w dwoch krajach. Też klepałam biede w Polsce i nie miałam na opłaty, miałam długi, małe bo małe ale dług to zawsze dług. Fakt, są ludzie ktorzy mają łeb na karku, i potrafią zarobic niesamowicie duze pieniadze, stac ich na wlasny dom, ale nie wszyscy są takim typem czlowieka ktory się wkreci wszedzie by trzaskać mamonę. Tylko że straconych lat rozwoju dziecka, tego jak sie rodzi, pierwszy roczek itd- NIC nie zwroci, zadne pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej strony nie dziwie się że nie chce mieć rodziny przy sobie. Bo pewnie nie ma na to warunków. Mieszka w shared house z jakimis Litwinami itp. I po pracy piwko, jakiś pub, i zakupy w Tesco, a reszte pieniędzy do Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My widywaliśmy się częściej, ale ciężko mi było jakoś dojść do ładu ze wszystkim. Wcześniej to mąż zajmował się opłatami, autem itp. Tak wolał a ja mu na to pozwoliłam. Problem w tym, że wyjeżdżając totalnie zapomnieliśmy np o upoważnieniu mnie do konta, bo ja zbyt mało zarabiałam by utrzymać rodzinę tylko ze swojej pensji itp. Masakra. Do tego teściowa mnie nękała, bo przecież jak chłop za granicą, to ja pewnie mam tabun facetów w majtkach :D:D:D Teraz się śmiejemy z niektórych sytuacji, ale w tedy doprowadzała mnie do szału. Miałam 25 lat jak wyjechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
Tak ja chcę jechać, mnie nic tutaj nie trzyma, kompletnie nic on o tym wie ale jak wspomniałam o tym żebyśmy do niego pojechały to on wymysla cos ze po prostu widzę że nie ma ochoty żebyśmy tam były. Niby mówi że kocha tęskni. Tam poznał jakichś tam znajomych , kolegów i spodobało się jemu takie kawalerskie życie. A on pod moim pantoflem był zawsze zero kolegów itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu mu kolegow w PL zabranialas :O ? Mam kolezankę, ktorej mąz za granicą pracuje, ona byla strasznie zaborcza jak mieszkali w PL zabraniala mu piwka, o fajki robiła zadymy, a chłop tyrał na nią ciężko. Nie miał kolegów, z nikim się nie widywał, kochał ją nad zycie.Pewnie kocha dalej i ich dziecko tez. Ale nie interesuje się już tak. Jak rozmawialam z nim na skype w PL, a jak byl za granicą, to zupelnie inny czlowiek. Szczesliwy z dala od problemow i stękającej zony, ktorej wiecznie cos nie pasowalo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie kiepsko to wygląda...U nas było to wiadome, że będzie rok. Kontrakt był podpisany, zlecenie do wykonania i koniec. Gdyby chciał być dłużej i była by możliwość by tam został, musiał by wybrać: albo razem tam, albo koniec. Mamy kolegę, który już od 21 lat jest za granicą. Żona tu dom wyszykowała, dzieci wychowała...Teraz on wrócił na stałe do kraju. Mieszkają razem, ale chyba tylko dom ich łączy. Już nawet nie dzieci bo są dorosłe. Myślę, że się rozstaną, tylko kiepsko im wychodzi podział majątku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie wpisy Panny masaakry- zgadzam się. Ja swojego czasem sama wypychałam do kolegów w weekend. Nie każdy oczywiście,ale przecież każdy z nas potrzebuje takiego wyjścia bez rodziny. Czasem sama go wiozłam do baru i np umawialiśmy się że podjadę po Niego jak zadzwoni. Nałogowo nigdy nie pił , więc jak czasem wypije piwo, czy razem ze mną drinka wieczorem to przecież nic strasznego. Pogadamy w tedy zawsze, wspominamy...nie jest to oczywiście normą i codziennością, ale się zdarzało czasem ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
Wiem, wiem zaborcza strasznie byłam i zawsze wszystko musiało byc jak ja chciałam. Widzę swoje błędy i dlatego teraz wiem że on nas tam nie chce bo ja właśnie byłam taka "brzęcząca nad uchem żona"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanapeczki czy steki
ojjj nie narzekaj moja mama 20 lat tak rzyla i ma 3 dzieci owszem teraz od 8 lat mieszkamy z tata ale tak samo jak u cibie tata wyjezdzal i co 3 miesiace wracal do domu na miedsiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
masz to na co sie zgodzilas i tyle po za tym nie dziwi mnie ze twoj maz cie tam nie chce miec. :-O jestes bluszczem i przynajmniej on teraz moze oddychac bez ciebie:-O po co mu jestes tam potrzebna? on pracuje na nocki, pewnie wyspac sie musi w dzien a ty co? w domu bedziesz siedziec i mu buczyc nad uszami? w dodatku kolegow itd zabraniasz jestes masakryczna:-O ciesz sie ze jest twoim mezem i jescze na ciebie lozy a jak tobie to tak przeszkadza to pakuj sie i jedz do niego!!! glupia pusta babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
Wien, że źle robiłam ale to nie powód, żeby dziecko ojca nie miało Mój ojciec tez jezdzil do niemiec odkąd pamietam ja mama i siostra nie mogłyśmy się doczekać aż z domu wyjedzie on nas nie znał my jego też on nam przeszkadzal przyjezdzal na 3 tyg i chcial swoje zasady wprowadzac. nie chce zeby z moja corka bylo tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
no a ty dalej swoje:-O powiedz co ci da to biadolenie tutaj??? nie widzisz, ze robisz to samo co zawsze? chcesz dojsc do swojego i koniec kropka !!! zrozum kazdy facet ma tego dosc! uczysz sie juz obcego jezyka aby moc wyjechac i pracowac???? czy masz zamiar siedziec tam i mu buczyc dan uszami rob to rob tamto? bo nie masz pomyslu na wlasne zycie? pisalam: jak tak bardzo cchesz to pakuj sie i jedz !! w koncu to wtoj maz i cos musicie z tym zrobic a tym pierdzieleniem nic nie zdzialasz marudo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do autorki
Czy Twój mąż jest tam zatrudniony przez firmę pośrednictwa pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
myslisz ze tak bez jezyka od razu robote znajdziesz co? a co z dzieckiem w tym czasie? puknij sie w glowe bo jedyne co chcesz to miec nad nim kontrole i nic wiecej. mieszkam od 25 lat za granica i wiem co mowie. a jak go bedziesz tak dalej wnarwiac to se znajdzie przyjacioleczke i uwierz mi ze sie nigdy nie dowiesz o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
jest zatrudniony przez agencje on tez nie zna jezyka nie chodzi tu o prace na jakims poziomie tylko byle co produkcja jakas oby tylko byc razem a dziecko do przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
izn zlobka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
no jasne pomarz sobie dalej :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
O moją pracę Ci chodzi czy o żłobek? To takie nierealne?? Wydaje mi się, że jak się chce to można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
Na początku mi radzicie żebym jechała że razem lepiej itp a jak wydało się, że zołza jestem to, że mam się cieszyć z tego jak jest. Ale jest jeszcze dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do autorki
No właśnie, praca przez agencję - wcale nie dziwię się, że nie chce Was ściągnąć do Holandii. Stosunkowo niskie zarobki jak na holenderskie realia[pośrednik potrąca swoją prowizję, potrąca za mieszkanie i dowóz do pracy], zakwaterowanie w pokojach wieloosobowych, czasami w domkach kempingowych, za Was musiałby płacić dodatkowo. Zakwaterowanie na obrzeżach miasta,bo mieszkania tam są drogie, ale gdybyście tam wynajęli jakieś dochodzą koszty dojazdu we własnym zakresie. Praca gwarantowana to 40 godz tygodniowo, 8 godzin dziennie, ale w pracy jesteś ok 9, 5 godz + dojazd. Często jest też tak, że przenoszą cię z jednego miasta do drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
jesli tak uwazasz to nie masz pojecia o zyciu za granica. zalosne naprawde:-O wielu chce a pracy nie ma a bez jezyka szanse sa ZEROWE! po za tym jak sie chce to mozna powiedz to mezowi a nie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
sluchaj dziewczyno nikt tobie tu nie doradza zyc bez meza !!!!!!!! umiesz czytac????????? bo jak na razie widze ze ty sie tam pchasz do niego nie kapujac, ze on nie ma warunkow na mieszkanie z wami na razie? po za tym macie jakies wspolne plany t.z wyemigrowanie NA STALE za granice??? bo jak tak to powinnas juz teraz uczyc sie jezyka a nie siedziec z dupa na kafeterii ! a jesli pchasz sie tam tylko po to bo sie tobie nudzi i mezusia chcesz miec pod kontrola to siedz w polsce i znajdz se jakies hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
Tak agencja potrąca mu 250 euro za zakwaterowanie i dojazd. On ma tam samochód i jśli miałybysmy przyjechać to wynsajęlibyśmy całe mieszkanie i agencja nic do tego nie ma. Może mieszkać gdzie chce i dojeżdżać jak chce. Myśleliśmy też żeby zamieszkać w niemczech blisko holenderskiej granicy, ponoć taniej wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
jesli plany sa takie ze on tam jakis czas poparcuje i wroci do PL to po kiego sie tam pchasz? a dziecko do zlobka. jaaaaasne a wiesz ile dzieci czeka na miejsce w zlobku ????????? myslisz ze ci tak od razu wezma do zlobka bo ty chcesz?????? nie masz pojecia o kraju do ktorego chcesz jechac i pchasz sie jak jakas uposledzona :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbunierra
Pierdolenie takie, jakoś mąż też języka nie zna a pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
tak tak taniej wychodzi buhahahaa akurat mieszkam w nimeczeh na granicy do holandii:D i wiem ile mieszkania kosztuja oraz paliwo na dojazdy do roboty w Holandii i jak malo jest zlobkow mowie marz sobie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do autorki
i najważniejsze, z rocznym dzieckiem, bez znajomości języka trudno byłoby Ci tam funkcjonować, pracę pewnie byś jakąś znalazła, ale na podobnych zasadach. jeżeli myślisz o zamieszkaniu tam to twój mąż powinien najpierw zatrudnić się bezpośrednio u pracodawcy a nie przez pośrednika. Nauka języka konieczna, chyba, że znasz angielski to na początek wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szerze ze los
pierdolenie to jest to co ty dobrze umiesz a po za tym nic wiecej. nie masz o niczym zielonego pojecia i obiecuje ci ze bez jezyka ZADNEJ ROBOTY nie dostaniesz, maz jest przez agencje a to co innego. agencje to gowno inetersuje czy on zna jezyk czy nie. po za tym bez jezyka i kwalifikacji nie zarobicie we dwojke tyle aby powzwolic sobie na mieszkanie w DE, dojazdy do roboty w Holandii i zlobek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×