Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Enaa

Wątpliwości w związku

Polecane posty

Gość Enaa

Jestem z chłopakiem od roku.Jest moim pierwszym poważnym partnerem.Nie zawsze było idealnie, na początku nawet go nie chciałam.Po prostu nie chciałam mieć wtedy nikogo. spotykaliśmy się jednak dłużej i się do niego przekonałam. Nie da się ukryć,że byłam zakochana.on jest świetnym chłopakiem.Po uszy we mnie zakochany, zrobił dla mnie bardzo dużo , za co jestem mu wdzięczna i wiem ze w ogień by za mną wskoczył.Kocha mnie i czesto mi to mowi, okazuje.Ja czuje,ze do powaznego zwiazku nie dojrzalam.Zdradzilam go jakis czas temu( tylko calowalam sie z innym) ale on mi to wybaczyl. Bardzo zalowalam i staralam sie o niego i o jego zaufanie.udało się bo przez jakis czas było na prawdę świetnie. Wiem,ze go kocham.Duzo jestem w stanie dla niego zrobic.Jestem swiadoma tego,ze drugiego takiego juz nie znajdę. Jednak od pewnego czasu drecza mnie watpliwosci.Nachadza mnie mysli czy to na pewno jest ten jedyny,czy na pewno chce byc jeszcze w tym zwiazku... Nie wiem co mam o tym myslec...Wszystko było pięknie i nagle takie myśli, które trwają już od miesiąca i bardzo mnie juz męczą. Nie potrafiłabym go zostawic ze względu na siebie , ale też ze względu na niego. po prostu nie potrafiłabym go zostawic bez jakiegokolwiek wsparcia...Co o tym myslicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enaa
pomoże ktos ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, ja tez czasem mam takie myśli jak Ty. Czy to jest ten jedyny, czy chce z nim spędzic resztę zycia. On podobnie jak Twoj partner, bardzo mnie kocha, często o tym mowi, okazuje to, widze ze mu bardzo zalezy. Na poczatku wydawalo mi sie ze to ja kocham bardziej, poza tym zanim zaczelismy byc para, ja byłam juz w nim zakochana, pekało mi serce gdy go widziałam, a potem bylam tak bardzo szczesliwa gdy bylismy razem. Teraz wydaje mi sie, że to on kocha mnie bardziej, a ja od pewnego własnie czasu zastanawiam sie, czy to na pewno to, co raz czesciej przeszkadzaja mi jego wady. Mam takie dwoiste uczucia. Czasem wydaje mi się, że moze to jednak nie to, a czasem mysle sobie jak bardzo go kocham i ze gdy bym go nie miała przy sobie, nie dałabym rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enaa
Mam dokładnie tak samo...Czasem kocham bezgranicznie, a czasem tak bardzo przeszkadzają mi jego wady i różnice między nami... Mój problem jest dodatkowo trudny dlatego,że czuje jakby byly we mnie dwie osoby. Jedna mówi,że go strasznie kocham , a druga,że powinnam odejsc. Jednak ja mimo wszystko odejsc nie chce i nie potrafie...Jest mi z tym tak zle ze miewam juz nawet stany depresyjne, bo moja psychika jest bardzo slaba... On o wszystkim wie, powiedzial mi nawet,ze on to przeczeka, ze mnie z tym nie zostawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę Ci powiedzieć tylko, że z tego co tutaj napisałaś, Twoj chłopak jest naprawdę kochany i wyrozumiały. Moj nie wie o moich wątpliwosciach, ja sama nie wiem co o tym myslec. Moze to tylko taki okres przejsciowy, minął rok, nie jest na pewno tak jak na początku związku, tak idealnie, już nie czujemy ze to 'cos nowego', ale z drugiej strony to dopiero rok. Ja na razie nie bedę robić nic, poczekam, bo tak na prawdę to nie chcę go stracić, tylko własnie te watpliwości, które czasem się pojawiają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enaa: Zupełnie jakbym czytała o sobie .. Tylko, że mój chłopak nie wie, ze całowałam się z innym , reszta idealnie pasuje. Nie wiem co z tym zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enaa
WolnaNarzeczona : Ja na twoim miejscu bym mu powiedziala.Zycie w zaklamanym zwiazku nie ma sensu , a tego co zrobilas juz nie cofniesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enaa
Eh no widzę, ze nie jestem sama...Szczerze to jak na razie nie mam zamiaru odpuszczać , bo mimo tych wątpliwości ,kocham go. Wiem,że kogoś takiego "kochanego i wyrozumialego " mogę już nie znaleźć. Muszę docenić to co mam, mój chłopak jest wart tego żeby go baaaardzo kochać i dawać mu szczęście.Problem jest zapewne w tym,że wcześniej z nikim innym nie byłam na poważnie i to mnie przeraża. Nie mam żadnego porównania. Jednak to chyba nie jest powód aby wszystko niszczyć, bo wiem ze będe tego żałować. Poza tym nie wyobrażam sobie po raz kolejny tak go skrzywdzic.Wam i sobie życzę powodzenia. :)) Mam nadzieję,że wszystko bedzie dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA -ona wkurzona
Mój brat kiedyś powiedział, bardzo ważną i mądrą rzecz : " Gdy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad tym czy oby na prawdę kochamy tą drugą osobę, czy zastanawiamy się nad tym czy to ta jedyna , to tak naprawdę nigdy tego uczucia w Nas nie było" I zgadzam się z tym. Osoba która jest pewna drugiej osoby, nie ma żadnych wątpliwości. No chyba, że masz 18 lat i jesteś nieustabilizowana emocjonalnie, wówczas i tak nic z tego nie będzie bo zniszczysz w sobie to uczucie z takim podejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztooff25
Enaa i Wonderland94 Mam to samo co wy tylko, że jestem facetem. Jakbym czytał o sobie. Raz czuję się zakochany po uszy, raz nie widzę sensu dalszego związku. Ona mnie kocha i nie widzi świata poza mną. A we mnie jakby dwie osoby siedziały. Nie wiem kompletnie co mam robić. Jakbyście chciały o tym pogadać (jak sobie z tym radzicie itp) to mój mail: ethics.wow@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enaa
ONA -ona wkurzona : Ja się z tym nie zgadzam. Każdy związek przechodzi kryzys i prędzej czy później takie pytania się moim zdaniem pojawiają. Rzecz w tym czy ten okres przetrwamy,czy odpuścimy i odejdziemy. Krzysztooff25 : Myślę,że warto o tym porozmawiać.Postaram się odezwać w najbliższym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja.z.uchem
a ja zdecydowanie zgodzę się z ONĄ -oną wkurzoną;) Wątpliwości to koszmar, najgorszy z możliwych, sytuacja bez wyjścia. Byłam w takiej ponad rok i też myślałam sobie, że to jakoś się ustabilizuje. Nie chcę Was straszyć i wiem, że każda relacja jest inna, ale odzyskałam spokój dopiero po rozstaniu. Teraz żałuję, że zdecydowałam się na nie tak późno i krzywdziłam mojego byłego, który jest świetnym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA -ona wkurzona
alicja.z.uchem dokładnie miałam tak samo. Trwałam bardzo długo w związku, w którym miałam 100 pytań do siebie. Ciągle zastanawiałam się czy to jest to... czy to jest ten jedyny, o którym zawsze mówiła moja babcia. Myślałam, że go kocham.. starałam się.. mieliśmy kryzysy, nie jedne. Wciąż zadawałam sobie te same pytania.. czy ja tak chce, czy to jest to, czy to ma sens.. a jak już nikogo lepszego nie znajdę to co ? To może lepiej zostać tu gdzie jest dobrze? heh.. sto pytań na sekundę... zero odpowiedzi. Nikt nigdy nie przeżyje życia za Ciebie, dlatego nie może powiedzieć Ci czy z kimś masz być czy masz nie być. To jest tylko Twoja decyzja. Ja po 3 latach związku, podjęłam decyzję rozstania. Było dziwnie, czegoś mi brakowało.. przez kolejny rok nie miałam nikogo, ale starałam się żyć towarzysko. Później spotkałam faceta, z którym wiedziałam od początku że chce być i muszę z Nim być. Poczułam coś niesamowicie wyjątkowego. Dzisiaj jestem z Nim już 2 lata. Jak w każdym związku, bywają kłótnie, czasami mam ochotę go zastrzelić ;D hehehe, ale nigdy prze nigdy nie zadałam już sobie pytania czy to jest to, czy ja go kocham i czy to jest ten jedyny. Ja jestem już tego pewna. A kryzysy są , były i będą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może wyjedź gdzieś na tydzień albo dwa? Postaraj się, żeby to nie wyglądało tak jakbyś chciała go od siebie odsuwać (wymyśl jakiś dobry powód i uzasadnienie), rób coś - cokolwiek, byle nie z jakimś innym facetem... I jeśli poczujesz coś w rodzaju ulgi, że nie ma go obok to nie krzywdź jego i siebie. A jeśli za nim zatęsknisz to też będziesz wiedzieć, co powinnaś zrobić. Takie wątpliwości nie zawsze wynikają z tego, że miłości nie ma, wypaliła się albo partner nie jest "tym jedynym", wydaje mi się, że czasem po prostu brakuje czasu na to, by zebrać myśli (albo myśli się za dużo - to też szkodzi); wtedy ludzie się rozstają, szukają jakiegoś "szczęścia" a potem żałują, bo w pewnym momencie orientują się, że już kiedyś je mieli i zmarnowali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_123_
Mam takie pytanie - ja spotykam się z facetem około 3 miesięcy i też czasami mam takie rozkiminy czy chciałabym z nim być, tzn że mam sobie odpuścić bo to nie jest to czy dać sobie czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×