Czy to moja wina?

to twoja wina dziewczyno.Powaznie .Jesli juz tyle razy stwierdzilas fakt, ze trzeba wyrzucic go z zycia ,to czemu go na litosc boska znow przyjmujesz.Masakra to jest z Ciebie, ze jestes taka dupa wolowa .Zero asertywnosci i konsekwencji. Takich ludzi nikt nie traktuje powaznie i lekcewazy takie osoby.

Oj kobito, wez sie nie tlumaczac w ten sposob. Jesli naprawde chcialabys z nim skonczyc, to bys to zrobila. Mozna sie odciac, jesli sie chce. A Ty nie chce, z sobie znanych powodow. Moze ze strachu przed samotnoscia? Skoro tak, to bedziesz do konca zycia orac za dwoje, a on ci bedzie robic wode z mozgu. Bo juz wie jakie guziki w Tobie nacisnac, zebys chodzila tak, jak on chce. Przegrana sprawa.

Pewnie macie rację..

siostro -dobrze mowisz .Autorko -przegralas z kretesem na ta chwile.Obudz sie wreszcie.

Facet mi kiedyś pomógł, teraz ciągle mi to wypomina. Mam wrażenie ze ta jego pomoc jest po to,zeby mnie od siebie uzależnić...

Prowo!!! To nie moze byc prawda!!!

To wystaw mu tylko tyłek i idź spać.

Też zaczynam odnosić wrażenie, że to prowo. Choć w sumie nauka sowiecka zna cięższe przypadki ogłupienia.

wytlumacz mi dlaczego musisz codziennie gotowac, prac i sprzatac???? Nie mozecie isc gdzies na obiad, albo on nie moze cos ugotowac?

Albo to prowokacja. Albo autorka to jedna z tych co tylko popisać i wyżalić się chciała. A potem wróci do szarej rzeczywistości i dalej będzie zaciskała zęby. Tak Patynko?

jak Ci pomogl i wypomina , to zapytaj ile chce za ta usluge, zaplac i spusc go do klozetu.Taki osobnik nie zasluguje nawet na poglaskanie po grzbiecie ,jak kota sie glaszcze.

Pomógł mi jak straciłam pracę i nagle potrzebowałam pomocy finansowej.. Sam mi zaproponował tą pomoc... Byłam w kropce... Przyjęłam te peniądze. A teraz mam wrażenie jakbym sprzedała duszę diabłowi...

Ciągle słyszę jaki on dla mnie dobry i jak to on by dla mnie wszystko zrobił...

to co? nie mozesz mu oddac tych pieniedzy? zarabiasz przeciez teraz!

Gdy mój były zaczynał takie akcje od razu wywaliłam go na zbity pysk za przeproszeniem...bez drogi powrotu.Też chciał wrócić,przepraszał,obiecywał zmiany w zachowaniu i tak dalej.na mnie to nie działało.Ile masz zamiar jeszcze znosić awantur i poniżania?On Cię zrównuje z ziemia a później jego mamusia zadzwoni albo on sam przyjdzie a Ty bez żadnej godności go przyjmujesz...I powiem Ci dlaczego tak wraca i wraca..Bo ten facet jest psychiczny,omotał Cię i wie,że zawsze będzie mógł Cię rozstawiać po kątach bo nic z tym nie zrobisz.jesteś jego marionetką i dajesz mu pociągać za sznureczki.Jesteś jego zabawką,ofiarą,której nie wypuści dopóki albo nie znajdzie sobie nowej ofiary albo dopóki będziesz miękka i będziesz dawała sobą tak pomiatać.

Gotuję codziennie bo mam synka.I jak wraca ze szkoły zawsze dostaje świeży cieplutki obiadek...No i tak już nauczyłam gościa.. Jak syn na weekendy idzie do swojego ojca to obiad i tak jest na stole.Czasem w niedzielę jemy na mieście...

o juz teraz wiadomo dlaczego... masz dziecko, i boisz sie, ze trudno ci bedzie znalezc nastepnego faceta!

Właśnie,wykańczam się psychicznie... Tłumaczę mu to,ale jak dzisiaj stwierdził że to dla tego że ja jestem psychiczna.No bo on chciał się tylko pokochac...

Nie boję sie samotności...

Nawet dobrze by mi to zrobiło...

To w takim razie co Cię przy nim trzyma?

jejku, ciezko jest byc kobieta z dzieckiem. Tak trzeba sie poswiecac :(

Wszystko jasne - masz 34 (około) lata i dziecko. Faktycznie, w takiej sytuacji znalezienie faceta jest problematyczne + boisz się samotności + trafiłaś na socjopatę... doprawdy, mieszanka wybuchowa. Cóż bez względu na sytuację powinnaś moim zdaniem go wywalić - sytuacja będzie się tylko pogarszać.

juz nie wiem , jak Ci pomoc :-( Powiedz, ze mu zaplacilas cialem za ta uprzejmosc i wycenilas, ze to koniec. Rachunki wyrownane a teraz niech spada. Jest to dosc drastyczne zalatwienie sprawy, ale chyba na takiego durnia jedyne. Policz kazdy seks razy kwote w domu rozkoszy = rachunek na kartce. Brakujaca kwote oddaj, albo powiedz , ze reszty nie potrzebujesz :-( Wspolczuje sytuacji wzajemnosci .

Ja nie raz chciałam to skończyc... Ale on mi na to nie pozwala.Do niego to nie dociera...

ponawiam pytanie: Dlaczego nie mozesz mu oddac pieniedzy?

Kiedyś w ostrej kłótni tak mu powiedziałam...

Stwierdził ze bez niego zginę... I ze tą pracę tez kiedyś strace i zostanę z niczym. Powiedziałam mu wtedy ze wolę być z niczym niż z nim...

"Ale on mi na to nie pozwala.Do niego to nie dociera..." x jezu... masz 15 lat? jak on Ci może na coś nie pozwolić? zamknął Cię w klatce?

Jesli to nie prowo, to sposob w jaki wypowiadasz sie potwierdza tylko to, ze jestes w zwiazku z socjopata, ktory Cie zmanipulowal. Tkwisz w zwiazku przemocowym. Takim osobom nikt z zew. nie jest w stanie pomoc, dopoki one same nie bede chcialy pomoc sobie.