Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lud-wika

nerwica lękowa-przeszkoda?

Polecane posty

Gość lud-wika

Witam i mam pytanie: Czy moglibyście stworzyc rodzinę z kimś, kto ma nerwicę lękową? Jeśli nie, to napiszcie dlaczego. jeżeli tak, to również uzasadnijcie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy w jakiej kwestii i czego dotyczy ta nerwica lękowa. ja mam takową i wydawało mi się że nie przeszkodzi mi to w związku , ale okazało się ze niestety zastanawiam się nad tym czego nie ma a może być , a nie patrzę na życie teraźniejsze i rzeczywiste problemy. Trzeba się najpierw wyleczyć i dopiero wiązać , chyba że facet będzie wiedział i cię wspierał, niestety ja nie trafiłam na tego co mówiła ze da radę ale nie dał...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dotyczy sfery emocjonalnej. Jestem z kimś ale boję się ze mnie oszuka , zdradzi , że ja to tylko wymówka a. i to mnie meczy i męczy , sprawdzam go aż sama jestem tak wyczerpana że mam dość. im bardziej ktoś się chce do mnie zbliżyć tym ja reaguję bardziej obroną . jestem dda i zaczynam terapię , która mnie uwolni od złej przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lud-wika
Czyli jednak nie jest to mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
Nerwica lekowa u mnie glownie dotyczy tego,ze boje sie,ze partner mnie zostawi.Wogole mam tendencje do czarnowidztwa i wyolbrzymiania problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty-ytrewq
to bardzo trudne, ale nie niemożliwe sam mam nerwicę i z nikim się nie wiążę kiedyś zakochałem się w kimś, ale nie było mi dane zaznać szczęścia to wszystko wyprowadziło mnie z pozornej równowagi lepiej poznałem sam siebie i stwierdziłem, że dla dobra innych i własnego lepiej bym pozostał sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
A co sie stalo ze sie rozstaliscie?i jak sie objawia Twoja nerwica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty-ytrewq
po prostu zakochałem się w przyjaciółce, która miała już kogoś nie mogłem się z tym pogodzić, targały mną sprzeczności zaczęło się od nerwicy szkolnej w dzieciństwie bolał mnie brzuch i nikt nie wiedział dlaczego zawsze byłem typem samotnika potem w 7 klasie zacząłem wymiotować z nerwów bałem się niewiadomej doszło do tego, że na studiach wymiotowałem niemal przed każdymi zajęciami potem przeniosło się to wszystko w inne sfery np. praca - gdy się denerwowałem, wymiotowałem bałem się także iść np. do dentysty po tym jak się załamałem po ślubie mojej miłości trafiłem do psychiatry, rok na proszkach, ale to pomogło mi tylko uspokoić się nieco problem nie zniknął obecnie sądzę, że jestem nieżyciowy, że dobrze iż Ona wybrała innego, a to z tego względu, że przy mnie nie mogła by czuć się tak pewnie i stabilnie nie wiem co mnie czeka w przyszłości może będę się bał wyjść z domu kto by chciał być z kimś takim facet musi być zaradny, pracowity silny psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
Aha,rozumiem. Tez to kiedys przechodzilam.Teraz jestem w zwiazku i Niby jest ok,ale boje sie,ze on mnie kiedys zostawi. on wie o mojej nerwicy, Powiedzialam mu o objawach,ale nie wiem na ileby wytrzymal,w razie jej nasilonego ataku.Zapytalam go co prawda,czy mu tonie przeszkadza. Stwierdzil,ze nie, ze ludzie sa rozni i roznie reaguja na stresy,ale czasami mysle,ze moze nie do konca jest swiadomy co to oznacza.Sama nie wiem na ile wyolbrzymiam,a,na ile mam racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty-ytrewq
Jeśli kocha to wytrwa i będzie wspierał. Wydaje mi się, że kobieta pod tym względem ma nieco lepiej. U faceta nie jest dopuszczalna słabość. Takie coś eliminuje go na samym wstępie jako potencjalnego kandydata do czegokolwiek. Pomijam już fakt, że ponad to wszystko sam sobie wkręcam jakieś filmy i zasady, których nie jestem w stanie złamać. Zaburzenia nerwicowe są czymś okropnym z punktu widzenia tego co je ma. Rosną oczekiwania w stosunku do innych, ale przede wszystkim do samego siebie. Niestety nigdy nie sprostam temu wszystkiemu. Załamuje się, poddaje, już nie walczę... i ciągle się boję. Czeka mnie samotność... Ciekawe czy będzie mnie miał kto pochować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
---Wydaje mi się, że kobieta pod tym względem ma nieco lepiej. U faceta nie jest dopuszczalna słabość. Niezupełnie. A ponadto u kobiet dochodzi jeszcze fakt urodzenia dziecka. A jak tu zajsc w ciąze z nerwica? A potem urodzic i wychowac? ---Zaburzenia nerwicowe są czymś okropnym z punktu widzenia tego co je ma. Rosną oczekiwania w stosunku do innych, ale przede wszystkim do samego siebie. No właśnie, ciekawi mnie, jak nerwicę widzą ci, co jej nie mają?Moze faktycznie troche to jest wyolbzymianie/?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
Ja mam nerwice lekowa I mam meza hmm maz nie wczuwa sie w. moj problem I jestem z tym sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
a WIEDZIAŁ O TYM PRZED ŚLUBEM? czy jak masz nawroty to złości się na ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
Nie denerwuje sie przez to bo przywykl, stara sie mnie uspokajac jest dobry ale lekko bagatelizuje mnie chyba :/ ostatnio powiedzial ze skoro naprawde mi z tym zle to powinnismy myslec o terapii dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
Wedzial przed slubem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
Aha, ale to chyba dobrze? Chodiło mi o to, że nie krzyczy czegoś w stylu:wez sie w garsc, przesadzasz itp. Mój facet tez nie krzyczy, ale boje się że kiedyś to się może zmienic. w sumie nie widział mnie jeszcze "na dnie". Nie wiem, czy by się wtedy nie wystraszył i nie uciekł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
Nie nic z tych rzeczy ;) moze jakbym dawala wiecej czadu z ta nerwica ;) ale nie on zawsze ma argumenty na wszystko I mnie uspokaja. On jest nerwowy ale o to nigdy sie mnie nie czepial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
Nie zamartwiaj sie tym Bo to nie sluzy nerwicy, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
No własnie sie martwię. Próbuje nad tym panowac, ale różnie to wychodzi. Wmawiam sobie jakies rzeczy, a potem one sie i tak nie sprawdzają.Tylko że mądra jestem po szkodzie ;/ wykańczam tym jego i siebie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
Mysle ze powinnas siegnac po pomoc jak I ja. Po co masz byc nieszczesliwa? Umow sie na terapie u psyhoterapeuty, ja zamierzam Bo kuzyn mi polecil I jest teraz szczesliwa I wesola osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
to co wy macie to zadna nerwica lekowa. to raczej zaburzenia hipohondryczne plus zaburzenia w poczuciu wlasnej wartosci. ludzie z "prawdziwa" nerwica lekowa maja inne problemy i na zdecydowanie wieksza skale. lapia ich ataki, ze boja sie wyjsc z domu, boja sie ze zaraz umra i wiele innych bardzo przykrych dolegliwosci, ktore uniemozliwiaja im normalne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
No ja wlasnie mialam okres ze bylam pewna ze mam stwardnienie rozsiane, borelioze albo nie wiem co bo mialam wszystkoe objawy z internetu , dretwienia dziwne uczucie w konczynach I inne I nie wiem, czasem mozna ze soba oszalec ahh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
Alez ja miałam ataki. Długoby pisać. Najgorsze jest takie jakby zapadanie sie, uczucie , ze wszystko gdzies się daleko rozpływa, i okropny lęk, że się zaraz umrze, albo że się coś stanie. Oprócz tego nudności, kulka w gardle, uczucie duszności, dreszcze. Na terapie chodzę, widze poprawe, ale jescze do konca się z tym nie uporałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
Aaa, drętwienie twarzy tez miałam. I Dłoni. Masakra jakaś, myslalam, ze to wylew albo co. Dochodziły do tego zawroty głowy i kłopoty z mówieniem. Miałam nawet reaonans głowy - i nic nie wykazał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
I mi robili rezonans szyji I nic. Skoro chodzisz juz na terapie to nic tylko czekac az bedzie lepiej I lepiej. Trzymam kciuki za ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
Welinka malinka---a jak długo jesteście razem i ile macie lat? I od kiedy masz objawy? Ja jak o tym mysle, to chyba od dziecka, ale juz jako dorosła zostałam zdiagnozowana :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
Maz ma 26 a ja 23. Mam objawy od dwoch lat, moze dlatego ze mialam ciezkie dziecinstwo;/ ahh jestesmy malzenstwem od roku. Byl okres ze go meczylam tym ze jestem pewna ze cos mi jest, podejzewalam sm a on ze pojdziemy do lekarza I koniec rozmowy o tym. Ja doslownie fiksowalam, plakalam, siedzialam w internecie I szukalam objawow ale przetrwal I kocha mnie mimo ze mam rozne fazy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lud-wika
Oj no widzisz. Ja mam 35, mój facet trzy lata więcej. A diagnoze miałam jakos tak pod koniec studiów , chyba miałam 23 lata? Potem były różne okresy. Nieststy , jak tylko się coś dzieje, to nerwica wraca ;(. Na dodatek dobija mnie to, ze juz mi wiele czasu na dzieci nie zostało ( a wogóle, to moze i tak jest juz za pózno), a tu jeszcze ta nerwica. Zawsze myslalam, ze załoze rodzine taj miedzy 25 a 30tką. A stało się jak się stało. Ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welinka malinka
Na dzieci jeszcze nie za pozno bez przesady :) moze potrzebujesz takiego malego szczescia, bedziesz miala motywacje by byc silna do walki z nerwica. Kontynuuj terapie albo zmien terapeute jesli wciaz masz silne ataki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×