Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamWątpliwości

Związek...

Polecane posty

Gość MamWątpliwości

Witam wszystkich! Piszę tutaj poniewaz chcę się wygadac a moze i poznac opinie na temat mojego zwiazku. Mam 23 lata i od prawie dwoch lat jestem z Krystianem. Na początku bylo jak w bajce, tzn tak mi sie wydawalo... On ma 24 lata, jak sie poznalismy 2 lata temu nie pracowal, nie studiowal, majac 22 lata siedzial w domu na utrzymaniu rodzicow nie robiąc nic!!! Twierdzil wtedy ze szuka pracy ale nie moze znalezc, uwierzylam mu mimo ze nawet tylka nie ruszyl nigdzie o te prace zapytac a szukal tylko w Internecie. Skonczyl tylko szkole zawodowa ale nie zdal egzaminu zawodowego wiec zawodu nie ma. Wiadomo jak to na poczatku, facet mnie zauroczyl bo potrafil rozmawiac ze mna jak nikt inny. No i zostalismy para, ja pracowalam i studiowalam a on nadal nic nie robil, w koncu nie wytrzymalam i znalazlam mu prace, dostal umowe ktora teraz na dniach mu sie skonczy, cos tam niby na oku ma ale nie w tym rzecz... chodzi mi o to ze mam watpliwosci czy chce z nim byc, 3 razy nie byl wobec mnie w porzadku (nie zdrada ale rzecz ktora rownie bardzo bolala) a poza tym jego rodzina... maja sie wszyscy za taka "miastowa" rodzine. ja mieszkam na wsi i nieraz w mojej obecnosci drwili z mieszkajacych na wsi... oprocz tego są niesamowicie skąpi i tacy ogolnie niezbyt mili. Nie wyobrazam sobie z nim byc tak naprawde - wziac slub, zamieszkac razem, miec dziecko. Co sadzicie o takiej sytuacji? Z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstan sie powaznie
szkoda zycia na takie cos a gdzies niedaleko moze czekac twoja milosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA- ona wkurzona
Witaj, Wydaje mi się, że macie troszeczkę rozbiegane horyzonty wraz ze swoim chłopakiem. On ma inne cele, Ty inne. Nie jest to jednak powodem do rozstania. Przeciwieństwa potrafią się doskonale uzupełniać ;) Wiesz, będąc razem 2 lata , można się naprawdę wiele razy pokłócić i powiedzieć sobie coś niemiłego co chyba masz na uwadze. Natomiast codo rodziny... heh, a z kim Ty przepraszam jesteś ? Z Nim czy jego rodzicami ? Widzisz, ja mam chłopaka którego kocham nad życie. Niestety z jego rodziną mam zerowy kontakt, a nawet wrogo nastawiony. Oni mnie nie akceptują ja ich. W sumie stało się tak bez powodu, a dokładnie za sprawą osoby 3 która nagadała... ale trudno tak się zdarza i nie zamierzam się tym przejmować, bo wiem że to On będzie kiedyś moją najbliższą rodziną, a ich muszę tylko tolerować. Dlatego wszystkie czynniki o których piszesz tak na prawdę wcale nie są straszne, one są spokojnie do przezwyciężenia.. Ale daję jedną radę : jeżeli zastanawiasz się, masz wątpliwości, nie wiesz czy w ogóle chcesz z Nim być.. to tak na prawdę nie szukaj byle jakich powodów na rozstanie. Usiądź sobie pewnego wieczoru, weź kartkę i długopis. 1. Napisz co Cię w życiu cieszy, do czego dążysz, jakie masz cele 2. Napisz jak miałby wyglądać Twój idealny partner, opisz cechy które potrzebujesz w facecie 3. Napisz wszystkie pozytywne cechy swojego chłopaka, napisz za co go kochasz 4. Napisz wszystkie wady swojego chłopaka, pretensje i żale. Pod koniec zrób bilans wszystkiego. Zobaczysz co się zgadza, co przeważa i chyba sama rozpiszesz sobie odpowiedź. powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhaf bnjh
a ja mam pytanie.... yyyyy co może boleć równie mocno jak zdrada ? Uderzył Cię ? Wyśmiał? Upokorzył ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sodoma-gomora
ja się zgadzam z ONA-ona wkurzona. Wszystkie powody o których piszesz dotychczas, ma co druga para na świecie. To, że nie ma szkoły przypomniało Ci się po 2 latach ? Nie musisz go krytykować, bo sama go takiego wybrałaś i zaakceptowałaś. Druga rzecz , wieś- miasto... on też wiedział, że jesteś ze wsi. Zresztą na dzień dzisiejszy wieś staje się bardziej atrakcyjna. Fajne miejsce do wypoczynku, a na ulicach psy dupami już nie szczekają, co możesz grzecznie wyjaśnić rodzince ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamWątpliwości
Dziekuje za odpowiedzi :) taki bilans rzeczywiscie zrobie- super pomysl :) Co do rodziny to chodzi mi o to ze czasem trzeba sie spotkac i nie mam nic przeciwko temu tylko chodzi o to ze Moj facet jest bardzo zwiazany ze swoja siostra i byly nawet sytuacje ze gdy sie posprzeczalismy o jakas totalna glupote (teraz nawet nie pamietam o co poszlo) to od razu do niej lecial i opowiadal jaka to ja jestem i jak go wkurzylam (tu uzywal troszke innego slowa ...) I jeszcze chodzi o to ze oni sa tacy roszczeniowi np brat chlopaka robil urodziny a on z dziewczyna mieszkaja w bloku a chcieli zrobic grila i dowiedzialam sie potem ze opowiadali ze musieli prosic kolege zeby u niego robic tego grila tak jakbym ja nie mogla zapropowac tego grila u siebie bo mam przeciez miejsce kolo domu a oni kolo bloku przeciez nie zrobia. I jestem pewna ze gdybym kiedys czegos potrzebowala to pewnie by mi pomogli ale jakbym zaplacila. Ktos pytal co boli tak jak zdrada, no to wyjasniam, bys moze jest to za duze porownanie bo tak jak zdrada pewnie nic nie boli ale boli tez mocno tak jak w moim przypadku- utrzymywanie kontaktu z byla za moimi plecami i umawianie sie z nia (odmowila) jak ja bylam na studiach, druga rzecz poszedl na impreze za moimi plecami wiedzac ze nie akceptuje imprez bez drugiej osoby jak sie jest w zwiazku- takie cos ustalilismy wiec ja sie tego trzymam a on mial gdzies...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamWątpliwości
Ale ja nie mam nic do tego ze nie ma wyksztalcenia, doskonale o tym wiedzialam i wiem i nie robie o to afery tylko chodzi o to ze on nie ma zadnego pomyslu na zycie. Ja mu prace zalatwilam, pracowal rok, wiem ze ma pieniadze naskladane i ostatnio mowie ze moze by poszedl na kurs koparki lub cos w tym stylu a on ze nie bo to kosztuje a jak to zrobi i nie bedzie mial pracy dalej to tylko niepotrzebnie wyda. Z takim podejsciem jak nic nie bedzie robil to iwadomo ze pracy nie bedzie mial. nawet czas wolny spedza grajac na kompie zamiast chocby ogloszenia przegladnac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamWątpliwości
A jeszcze co do wsi to najlepsze jest to ze nie mieszkam na jakiejs zabitej dechami tylko mieszkam 2 km od jego osiedla, Tabliczke oznaczajaca miasto mam doslownie pod domem a oni i tak maja to za wies i uwazaja ze tu same takie "wiesniaki" mieszkaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA- ona wkurzona
No tak rozumiem, że są to pewne sytuacje które jednak robią odcisk na sercu. Proste, że nikt nie chce aby osoba z którą jesteś utrzymywała kontakt z byłą/byłym.. Ja osobiście uważam, że nic w tym złego pod warunkiem, że sama masz wgląd w te rozmowy i o nich wiesz. Jeżeli jest to ukrywane, to faktycznie jest to nie na miejscu. Jednak z drugiej strony, sama też kiedyś przechodziłam podobną sytuację, z tym że mój chłopak sam mi o tym powiedział, dlatego nie byłam na niego zła (tzn. było mi smutno, ale nie miałam żali i pretensji bo sam powiedział szczerze i się przyznał). Widzisz co do imprezy, też miałam taką samą sytuację. My również nie akceptujemy imprezowania osobno, bo dobrze bawimy się razem na imprezach i nie mamy potrzeby wychodzić osoby, bo nigdy się nie ograniczaliśmy. Jednak na samym początku związku, mój chłopak złamał to, bo poszedł z kumplami na piwo, które skończyło się imprezą do 3 nad ranem. Na początku mnie okłamał, potem dopiero się przyznał jak mi jego brat wygadał. Było mi bardzo smutno, ale wybaczyłam, bo mu ufałam i wiedziałam że nie zrobił niczego złego. Dzisiaj, kiedy minęło mnóstwo czasu od tamtego momentu, wiem że każdy jest tylko człowiekiem i ma prawo popełnić błąd. Ja nie czuje pretensji o to, ale chyba tylko dlatego że naprawdę go kocham. No i o dziwo sytuacja, że mieszkasz niedaleko i jest to zaliczane pod wieś, też mnie dotyka ;) On jest z miasta, ja mieszkam 10km pod miastem. Co prawda nigdy nikt mi tego nie wypominał, ale widziałam że często jego kumple śmieją się z wieśniaków ;) Ale znalazłam na to sposób, żartowałam z Nimi ;) co prawda wychodziło na o, że śmieje się sama z siebie, ale w sumie to sprawiło, że mają o mnie zdanie że jestem bardzo wylajtowana ;) Jeżeli się chce o wszystko się pogodzi i rozwiąże ;) A co do tego, że nie ma perspektyw na życie.. hmm a może rozwiń w Nim pasję. Zacznijcie rozmawiać o waszych wspólnych planach, może jemu brakuje dobre, konkretnej motywacji do działania... ? W sumie nie wiem bo go nie znam, ale bilans musisz zrobić ;)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamWątpliwości
Ona wkurzona - widze ze doskonale mnie rozumiesz:) Jestem z nim a mimo to mam watpliwosci ale tez musze przyznac ze zmienila sie dla mnie wiec to tez doceniam ale tez chcialabym byc lubiana, akceptowana w jego rodzinie a nie tak jak jest.Niby dobrze ale taki czuc dystans. A najlepsza jest dziewczyna brata bo drogie prezenty bez okazji przynosi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA- ona wkurzona
ajj.. mnie też męczy fakt, że jestem nielubiana w rodzinie mojego faceta.. ale niestety jest to spowodowane" konkretnymi" powodami... czyli takimi których nigdy nie było, a które wymyśliła dziewczyna brata mojego chłopaka.. Więc jest naprawdę duży kwas. Musisz to po prosu olać... i pamiętać że jesteś z Nim, a nie z Nimi... ja się trzymam tej zasady i jakoś żyję i jestem szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamWątpliwości
czyli tez masz jazdy z dziewczyna brata chlopaka? No to rączke sobie mozemy podac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamWątpliwości
a co takiego naopowiadala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×