Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

blondi-ania

Kreatywni w związku.

Polecane posty

Topik dla wszystkich, którzy są pomysłowi, lubią urozmaicać swoje życie, szukają pomysłów na podgrzanie atmosfery w związku. Zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zachęcam szczególnie do opisywania swoich przypadków ;) Jak udaje Wam się utrzymać namiętność w związku pomimo długiego stażu, problemów lub po przejściu kryzysów. Mile widziane osoby z długim stażem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liczy się każde doświadczenie, ważne dla mnie jest aby wymieniać sie doświadczeniami. Ja po 5 latach miałam już za sobą kryzys :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh to ja może najpierw poczytam to sam się czegoś poducze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
btw nei_nei, podziękowania, bo link Twój pomógł mi w dobraniu czegoś dla kogoś;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie kryzys się zaczął po 4 latach, a po 6 już było po wszystkim :D więc raczej chętniej poczytam niż coś napisze z własnego doświadczenia, bo jak na razie 10 lat małżeństwa to dla mnie jakiś kosmos :P W ogóle można tyle czasu chodzić ze sobą do łóżka? Niby kobiety marzą o miłości do końca życia, a mnie to przeraża. Przynajmniej kiedy obserwuje świat dookoła i widzę jak się ludzie zmieniają na przestrzeni np 10 -15 lat. Chociaż sa i tacy niezmienni. Te same żony, ten sam adres, ta sama praca, czasem nawet ten sam samochód. Tylko dzieci jakby większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh czyli ja mam zacząć? Ok. Z damskiego punktu widzenia mogę określić, że najbardziej zabójcze dla związku okazuje się tzw. zasiedzenie, a dokładniej: Mąż czuje się bezpieczny, przestaje się starać, wysilać na drobne przyjemności (a kobiety tak uwielbiają drobnostki). Mi najbardziej brakowało, zwykłego uśmiechu, buziaka na dzień dobry i na do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, ze komuś się przydał ;) mam nadzieję, że obdarowana też będzie ucieszona ;j)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nei, no mam nadzieję, bo zaszalałem z deka;( oby nie pognała tylko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No artykuł świetny. ja może nie od razu zawzięłabym się na 365 dni, ale te 101 czemu nie :) 4D45 - to chciałeś mi przekazać ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seks przez 365 dni w roku w p i e r w s z y m roku to bułka z masłem i oczywistość. Ale 10 lat później? Znowu kosmos. Ja nawet nie utrzymuje znajomości sprzed 10 lat, a co mówić o związku :D chyba ide do psychologa! :O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nei_nei jeszcze nie dawno wydawało mi się, ze moje małżeństwo umarło - z facetem się nie dogadywałam, ciągle tylko frustracja i wzajemne żale. Teraz po mału jakby odbudowuję dobre relacje, więc zaczynam wierzyć, że to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złota zasada :classic_cool: miec wlasne zycie, własne pasje, swoich przyjaciół i nie robić z faceta jedyny isniejacy świat :classic_cool: Pięknie wyglądać dla siebie, dla siebie uprawiać sport, dla siebie szukac odskoczni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie Aniu, coś poprawiłem i chciałem pokazac, spokojnie to nic strasznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam
nei nei może lepiej do łóżka niż do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję:) ech chyba zaraz trzeba pójśc się nacieszyc pogoda;) bo super jest widze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
V34 oczywiście masz rację, aczkolwiek niektóre z tych punktów są niewykonalne zwłaszcza, gdy ma się małe dzieci :) Pasje idą w kąt, bo brak na nie czasu. Mi czasem tylko się przelotnie przypomni moja pasja oglądając zdjęcia lub kasety z przeszłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalnie dał mi ten artykuł do myślenia. Czy to naprawdę zbliża ludzi? Może po takich 10 latach związku to tak. Ale takie zadaniowe podejście do seksu może bawić? Codzienna świadomość, że żeby nie wiem co, to b ę d ę się kochać? Czy to by nie było jak ze zjedzeniem 10kg czekolady? Na początku hurra! Codziennie tabliczka czekolady zamiast kolacji. Po miesiącu hurra już nie ma, ale apetyt jeszcze bywa. Po 3 miesiącach zaczyna się marzyć o odrobinie odmiany i nawet landrynka wydaje się bardziej atrakcyjna w smaku a po pol roku 2kg czekolady nadal leży w domu i czeka, a my chodzimy do sklepu po batoniiki. Nawet najlepsza czekolada może się znudzic jeżeli się z nią przesadza, jeżeli staje się rutyna. Czy dużo zawsze znaczy lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym bardziej, że Ci ludzie w różnych miejscach i róznie uprawiali ten seks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blondi-ania V34 oczywiście masz rację, aczkolwiek niektóre z tych punktów są niewykonalne zwłaszcza, gdy ma się małe dzieci Pasje idą w kąt, bo brak na nie czasu. Mi czasem tylko się przelotnie przypomni moja pasja oglądając zdjęcia lub kasety z przeszłości x tymbardziej jak ma sie małe dziei trzeba znaleźc ten moment by sie wyrwac gdzies tylko dla siebie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czytam nei nei może lepiej do łóżka niż do psychologa?" To jakąś propozycja? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam
nei nei jeśli chcesz?kto wie? ; ) może jednak nie musi być tak smętnie po kilku latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
V34 - tak zwłaszcza, gdy ma się małe dzieci. Tylko logistycznie jest to tak skomplikowane, że człowiekowi od samego myślenia się odechciewa :D Szczególnie, jak się nie ma jakiejś babci pod ręką. Wierz mi znam to z autopsji. Na siłownię chodziłam 2 razy w tygodniu przez 3-4 miesiące - nawet męża ze sobą wyciągnęłam. Potem jakieś przejściowe kłopot w pracy i się zaprzepaściło. W tym roku kombinuje jeszcze zapisać się na intensywny kurs angielskiego - czuję, że mi to potrzebne. Ale teraz jest łatwiej nieco, bo dzieci są większe. Coś tam człowiek zawsze kombinuje, żeby wyrwać się z domu :D chociaż różnie wychodzi to trzeba próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania piszesz tak jakbym ja dzieci nie miała :P Wiem czym to jest:P i wiem czym jest poswiecanie sie im bez reszty...ani ja ani one nie są w tym szczesliwe:P Nie da sie uszczesliwić innych nie bedąc samą szczesliwa ;) to się wrecz wzajemnie wyklucza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś wiem jedno, że sama popełniłam jeden poważny błąd. Zamiast sama wychodzić z inicjatywą (tak do znudzenia) i mówić otwarcie o swoich potrzebach (ale nie w czasie kłótni, tylko w miłej atmosferze) - liczyłam na to, że mój facet się domyśli :D A on z głową wiecznie zajętą sprawami doczesnymi nawet nie zauważył, ze ja jakieś nieśmiałe sygnały wysyłam. 123 Trzeba było wziąć się w garść - obudzić w sobie namiętność, sex appeal i dzikość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×