Wściekłam się jak cholera a On nie widzi w tym nic złego

Męża nie było w sobotę i w niedzielę cały dzień bo pomagał mojemu bratu w remoncie kuchni (buduje brat dom). Wrócił i opowiada, jak to Mu się przyszła bratowa rzucała na szyję w podziękowaniu, że robi Im tą kuchnię. Stwierdził, że On nie reagował na te Jej zaczepki. Cholera mnie bierze, tymbardziej, że mnie tam nie było. Siedziałam w domu z dwulatką. Czy Wy też byście bały się na moim miejscu? Ufam mężowi, ale dziwnie się poczułam, jak mi o tym opowiadał i powiedziałam, że mi się to nie podoba i jak się powtórzy taka sytuacja, osobiście dopilnuje żeby ten remont szybko się skończył.

Moze wcale dziewczyna nie ma nic zlego na mysli tylko jest wylewna w okazywaniu uczuc. Ja tez potrafie ludzi porzadnie wysciskac jak jestem im za cos wdzieczna :) Co do bania sie to czego sie tu bac. Piszesz ze nie reagowal i ze mu ufasz. Jesli ona konkretnie go nie podrywala tylko wysciskala to dla mnie to nie sa zaczepki.

Może ktoś jeszcze wyrazi swoją opinię?

naprawdę przesadzasz..

Przesadzasz.... pomagał bratu w remoncie - to sie chwali. a to że się mu przyszła bratowa rzuciła - i co z tego? przeciez nie przeleci bratowej! czy ty wszedzie widzisz podtekst sexualny? moze tak juz dziewczyna ma. i lepiej wyluzuj, bo mając taka babe w domu, koles sobie szybko kochanki poszuka.

Ja na Twoim miejscu nie byłabym zazdrosna ;) przy okazji spotkania poobserwuj zachowanie bratowej w stosunku do Twojego męża i miej ją na oku ;)

dobrze, że powiedział, następnym razem po prostu się zamknie...

Na moje oko Twój mąż chciał byś była o niego zazdrosna :D Jeśli chodzi o całą sytuację to przesadzasz ;) Przecież nie byli oni sami w tym mieszkaniu oraz pewnie remont był za darmo wiec nie dziwię że że dziewczyna się tak cieszyła i w taki sposób podziękowała.

Przesadzasz... zresztą- brat chyba był przy tym?

Mąż nie widzi w tym nic złego bo nic złego się nie stało. Jakby mąż zauważył,że kobita się do niego dobiera możesz być pewna,że by Ci o tym nie powiedział ;)

Dzięki dziewczyny, trochę się uspokoiłam. Tak , brat był przy tym. Mąż wczoraj jeszcze raz spokojnie na ten temat ze mną pogadał. Argumentował tak jak Wy. Stwierdził, że jestem bardzo zazdrosna... i tak jest ale czemu ma nie być. Jest fajnym facetem i myślę, że trochę zazdrości (oczywiście nie chorobliwej) w związku musi być:)

Raczej po tej akcji okazało się że jesteś chorobliwie zazdrosna ;)