Przegrane życie

Małżeństwo z 20 letnim stażem w sumie bez dobrych chwil w którym zadzi bieda i tragedie życiowe. Uczucia z mojej strony już brak z strony żony chyba nigdy nie było. Jakieś 10 lat temu dotarło to do mnie że ona mnie nie kocha i nigdy nie kochała. W pracy do domu niechce mi się wracać,bo nie ma do czego ani kogo. W domu wieczny bałagan (chyba że sam sobie posprzątam) , brak jakiejkolwiek atmosfery ogniska domowego. Dla mojej żony nie liczylismy się ani ja ani dziecko.Bardzo długo wodzila mnie za nos kłamiąc i wykorzystując moje uczucie.Gdy po wielu latach wreszcie oprzytomnialem starałem się to zmienić . Nie można jednak nikomu nakazać kochać. Już nie walczę ,chciałbym zniknąć . Zaczynam nienawidzic własnego domu ,przebywania w nim i powrotów do niego. Jestem nikim ,obciążony chorobami bez pieniędzy pozwalających na godne życie.Nie mam przyjaciół ,zresztą komu z znikomych można coś takiego wyznać. Pisząc to wszystko nie oczekuje od was niczego, chciałem to wyrzucić w siebie.

:/ przykro mi. życie bywa okrutne...( dokładnie takie jak opisałeś )

ojej... masz jak 60% polaków i 80% świata

przykro mi :( , chciałabym Cię przytulić

Czy ktoś z Was też tak ma (miał) ? Co zrobić ,jak sobie z tym poradzić.

czemu sie nie rozwiedziesz ? Mozesz zrobic np prawo jazde na ciezarowke i do tego potrzebne uprawnienia .Mozna rozlozyc to w czasie przeciez, by nie zamordowac sie finansowo. Czesto rozmawiam z takimi kierowcami i wcale zle nie zarabiaja . Dziecko juz jest pewnie dosc duze , wiec alimenty nie beda wieczne .Jestes jeszcze mlody a placzesz , ja baba . Mozesz wyjechac za granice na budowe. Jaki masz zawod ? Mozna nauczyc sie klasc kafelki, robic renowacje mieszkan -U mnie w miescie nie mozna doprosic sie o jakiegos majstra do takich remontow.Mozliwosci masz mase .Tylko trzeba nie byc placzka .

od nowa , z kimś innym nawet nie wiesz, jak poznanie nowej osoby, zakochanie sie .... zmienia życie :) pieniedzy tyle samo, ale świat nagle robi sie taki kolorowy i fajny i żyć sie chce :)