Martwi mnie brak okresu

Mam problem bardzo delikatnej natury. Mianowicie, powinnam doatac okres 11.10, dzisiaj jest juz 28 a krwawienie dalej nie wyatapilo. Tuz przed planowa data mialam wszystkie objawy psm. Bylam rozdrazniona, zaczely mi wyskakiwac errory na twarzy (i nie tylko), troche pobolewal mnie brzuch. Czyli tak jak zawsze. Jednak tym razem nic sie nie wydarzylo. Chce zaznaczyc, ze dosc czesto kochamy sie z moim narzeczonym a z powodu komfortu uprawiamy stosunek przerywany. Wychodzi ze mnie na tyle wczesnie, ze doprowadzenie go do wytrysku zajmuje mi troche czasu:) a i nie bylo takiej sytuacji, ze cos tam nam sie ulalo... Mimo wieku mam bardzo nierefularne miesiaczki, ktore unormowaly sie po tym jak zaxzelam wspolzycie. Wczwsniej zdarzalo sie, ze moglam nie dostac okresu nawet przez pol roku. Teraz mnie to niestety troche martwi bo nie ujawnil mi sie jak dota instynkt macierzynski... Boje sie, ze nie jestem gotowa na dziecko:( ostatnio mialam duzo stresow, malo spalam, bylam przeziebiona. Kilka dni przed data miesiaczki bralam silne leki przeciwbolowe (nimesil) z powodu bolu zeba, ktory bylo nie bylo rwie dalej czego skutkiem sa nieprzespane noce. Czy leki jak i oslabienoe orfanizmu moga miec wplyw na az takie opoznienie okresu? Nie mam zadnyxh objawow ciazy jednak lekki niepokoj z tym zwiazany pozostaje. Wczoraj mialam isx po test ale czytalam, ze branie lekow przeciwbolowych wplywa na falszywy wynik. Wiem, ze wyda.wam sie ze panikuje ale martwie sie tym. Juz kiedys straszono mnie torbielami... W przyszlosci chcemy starac sie o.dziecko ale teraz.jest dla nas po prostu za wczesnie. Dziekuje za przeczytanie moich wywodow i prosze o konkretne odpowiedzi.