slub, rodzina - pulapka i koniec zycia - dlaczego ONA tak mysli?

moja patnerka jest 9 lt mloodsza, ma 25 lat i wszytsko zwiazane ze slubem czy zalozeniem rodziny traktuje jak ograniczenie wolnosci i oniec jej zycia, ze nic juz ja czekac nie bedzie tylko slub, po slubie dzieci i pieluchy, dlaczego ona tak na to patrzy??? :/

chciałes załozyć rodzine to trzeba było sie rozgladać za równolatką a nie taką siksą:-P masz za swoje

widocznie się jeszcze nie wyszalała :)

a Ty w jej wieku marzyłeś o ślubnym ołtarzu, pieluchach i domowych pieleszach? Tobie może zegar biologiczny tyka, jej niekoniecznie.

to pułapka bez wyjścia

ja chcialem zalozyc juz rodzine w jej wieku, marze i czekam na to od dawna, nie namawiam i nie zmuszam jej do niczego ale boli ze ona te rzeczy traktuje w taki sposob, poza tym jej rowiesniczki w wiekszosci juz sa po slubie i niektore nawet maja dzieci, wiec mysle ze to obok wieku sparwa indywidualna

ma racje

dobrze ci tak, jak można wiazac się z 9 lat młodszą gówniarą:-D

to pułapka bez wyjścia

zakładają wcześnie rodziny, bo co innego mogą osiągnąc w życiu prócz spłodzenia będkarta

ruchanie młodych lasek jest lepsze niż tych starych

pytam jak moge jej pokazac ze rodzina to cos wspanialegoco ma sie cale zycie, kocham ja i szanuje i bede czekal tyle ile bedzie potrzebowala czasu, ona ma tylko mame i brata i nie widzi potrzeby posiadania prawdziwej rodziny :/

adonis ale od ciebie zaletuje desperacją wiesz?? wcale sie nie zdziwie jak ona cie w koncu zostawi gdy zaczniesz ją do tego ciągle przekonywać

może jeszcze nie czuje, że jesteś tym właściwym?? jest młoda, może się jeszcze nie wyszalała, a małżeństwo i rodzina mimo całego piękna niestety są ograniczające. u mnie sprawdził się pierwszy scenariusz, czyli niewłaściwy człowiek, ja też nie chciałam słyszeć o ślubach kilka lat temu, a mój facet czekał w nieskończoność, nie doczekał się i mnie zostawił. w sumie było to najlepszym prezentem od życia, bo później poznałam mojego obecnego męża, po kilku miesiącach byłam pewna, że to facet, z którym chcę być do końca życia i automatycznie zmieniłam zdanie co do małżeństwa :P

do niczego jej nie przekonuje ani nnie namawiam czekam cierpliwie i bede ale boli jak czasami w zartach nazwwe ja zonka a ona sie oburza i ma pretensje ze wiem dobrze zeona nie chce slubu