Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość destinaaa

Obawa,że zdradzi....?

Polecane posty

Gość destinaaa

Jesteśmy parą od kilku miesięcy. Bardziej z jego inicjatywy zamieszkaliśmy niedawno razem. Właściwie wszystko układa się. Nie kłócimy się jak narazie, nie mamy cichych dni, razem radzimy sobie z problemami, seks jest boski jakżaden inny do tej pory...a jednak jest coś. Mój facet jest po długim związku zakonczonym ponad rok temu. Do chwili poznania mnie, bawił sie dziewczynami, był prawdziwym kobieciarzem. Jak sam mówi spotkanie i bycie ze mna to dla niego prawdziwe szczescie. Ale mnie martwia jego relacje z przyjaciółką, defacto byłą kochanką.... Ma z nia dobre relacje, niby przyjacielskie. Nie mogę mu zabronic widywania się z nią ale jednoczesnie czuje niepokój kiedy wiem, ze mógły sie z nia spotkać. Reaguję prawie wysypką na jej imię, a stan ten potęguje to,że widze jaki ona ma do mnie dystans, nawet nie okazuje chęci porozmawiania czy nawiazania jakiegokolwiek kontaktu. I stąd moja obawa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze zdradzi a moze nie? Nie mozesz tak podchodzic , bo zniszczysz siebie .Albo zaryzykujesz albo ze strachu sie wycofaj . Bawidamek moze chciec sie ustatkowac , zycie gdzie ciagle sie zmienia partnera jest w sumie bardzo ubogie emocjonalnie . To tak jak z samolatami .Co ktorys sie rozbija ale wiekszosc dolatuje do celu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destinaaa
własnie z tym jej wypływem na niego to nie wydaje mi się,żeby ona o czymkolwiek decydowała. Byli razem dość krótko, raczej łączył ich seks i to jakoś działa na mnie jak płachta na byka, ale za nic nie okazuję mu tego. Nie mogę mu zabronić tych relacji, nie mając podstaw do tego ze wykraczają w jakiś sposób poza tylko i wyłacznie zwykłą znajomość, a druga sprawa nie mogę też rzucać bezpodstawnych podejrzen nie mając dowodów. Dokładnie, to niszczy mnie, bo zadreczam sie.Wiem,że on mnie kocha, udowadnia mi to bardzo często, mieszkamy razem, kocham go, wiem ze dla mnie zrezygnował z wielu rzeczy, sam mówił,że znalazl wreszcie prawdziwa milosc i stabilizacje,. I wierze mu i kovcham go a jednak wiedzac o tej całej jego przeszlosci bawidamka itd, jescze nie ejstem gotowa na to by uwierzyc ze zadna pokusa go nie spotka, a on się jej oprze. I stąd włąsnie to moje szukanie dziury w całym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie szukaj dziury , jak ponczocha jest cala.Mysle, ze czas i jego postawa pokaze , ze mozesz zaufac .Jesli bardzo Cie to meczy, porozmawiaj otwarcie.Nie w formie zarzutow , podejrzen , a obaw i strachu , ktore ogarnia Cie . Popros by zrozumial Ciebie tez z tymi lekami :-) Madry mezczyzna bedzie umial swoja postawa, zachowaniem , wyrozumialoscia przegnac te demony. Gwarancji w zyciu nie ma zadnych .Kwestia tylko czy warto tak sie ciagle na zapas zadreczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destinaaa
Eleene i ja to wszystko na pewno wiem, ale te głupie myśli same dręczą kiedy on np.coś o niej wspomni, albo gdzieś tam napomknie,że się widzieli na papierosa... Teraz nie maja okazji do częstych spotkań a nawet dość rzadko się widują, ale i tak jak idą razem na piwo to gdzieś tam jakaś czarna myśl mnie najdzie. Ale racja, czas mu zaufać w tek kwestii. W sumie swoim zachowaniem i postepowaniem, stosunkiem do mnie nie daje mi powodów do tego, bym mogła go o cokolwiek podejrzewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
budowanie zaufania to proces dluzszy .Ale tak naprawde , to Ty nie mozesz sie uporac z jego przeszloscia.Tu jest ten sek .Skoro jednak wiedzac o jego lekkim podejsciu do zwiazkow, zdecydowalas sie wejsc w to , to daj sobie troche wiecej wiary .On Cie nie zawiodlw trakcie trwania waszego zwiazku . To zupelnie inna kwestia , niz mialabys mu wybaczac , cos nagannego w waszym juz zwiazku. Zycze Ci wiecej wiary w niego . Miej jednak oczy otwarte , ale to dotyczy wedlug mnie kazdego zwiazku . Powodzenia.Jesli ci pomoglam cos , byloby mi milo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destinaaa
Pomogłaś :) większość z tych rzeczy próbuję tłumaczyć sobie sama, ale wiadomo,że tłumaczeenie czegos samemu sobie to jak przekonywanie się do niemożliwego. A spojrzenie kogoś innego bardziej utwierdza w przekonaniu ze jednak nie jest tak jak się wydawac moze i ewentualnie zwraca uwagę na pewne elementy, których samemu nie mozna zauważyc. Kocham go , jest nam razem dobrze, dba o mnie, zreszta sam chciał zebysmy zamieszkali razem, Ale mysle ze rękę na pulsie trzeba trzymać. A z tym ze to włąsnie jego przeszlosc jest dla mnie jakąś "traumą:" i nie daje mi spokoju to prawda, widać potrzebuję czasu zeby móc mu tak naprawde w pełni zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli sam Ci o niej opowiada, czymówi ze wyskoczyli na papieroska to nei masz się co martwić - znaczy ze nie ma nic do ukrycia przed Tobą, gorzej jakby robił tajemnice ze spotkań czy rozmów:) Nie martw się, przestań o tym myslec bo wpadniesz w paranoje, jednak jest z Tobą a nie z nią i z Tobą mieszka więc wybrał Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destinaaa
No tak, opowiada,choć myślę ze pewnie nie zawsze bo już jakis czas temu zauważył,że obie mamy do siebie dość duży dystans i dzieli nas przepaść której nie umiemy a moze nie chcemy pokonać,żeby rozmawiać ze sobą na luzie. Ale zeby nie było, probowałam z nia nawiązać rozmowe, ale to wszystko wychodzi tak sztucznie,że nie wyobrażam sobie ze mielibyśmy się we trojkę spotykać. Juz kiedys tak było i atmosfera była tak cięzka że dawno tak sztywno się nie czułam. I po tym zaniechałam prob jakiegokolwiek nawiazania kontaktu bo to bezowocne i mój chłopak chyba tez to zauwazył i nawet nie proponuje mi wspolnych wyjsc. Wiem,że wybrał mnie, ze mieszka ze mna i tak sama sobie tą cał ą sytuacje tłumaczę starając sie nie szukać dziury w całym;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej tą babe, zajmij się nawiązaniem relacji ze swoim partnerem tak zeby spotkania z "przyjaciółką" nie były mu już potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destinaaa
Biorąc pod uwagę ,że jak do tej pory nie dał mi powodów do podejrzeń, powinnam jednak być bardziej ufna i tak jak zostało napisane olać ją. W końcu jest ze mną i to mi mówi,że kocha i mi poświęca swój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyd
Z przyjaciolka uprawial seks? Przyjaciolka bym jej jednak nie nazwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destinaaa
Teraz przyjaciółka, kumpela. Kiedyś kochanka. Zwał jak zwał, każdy facet kiedyś sypiał z dziewczyną z którą sie obecnie kumpluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destinaaa
Nie sądze, ktoś wczesniej napisał ze nawet największy babiarz chce się kiedys ustatkować i mysle ze wlasnie przyszedł czas na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ie każdy, destina, nie każdy. Powiem raczej, ze jak seksu nie ma to nie ma się ochoty juz 'przyjaźnić', bo po co? Przyjaźń nie zaczyna się ruchanskiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destinaaa
nie chodzilo mi o to ze tak sie zaczyna przyjazx, trochę za bardzo uproscilam sprawe. ale sugerujesz ze jesli facet z kobieta się przyjazxnia to musza ze soba sypiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×