praca po niemiecku napisana, a ja nie chcę się bronić.

Nie chcę, bo dałam pracę do korektury najpierw promotorce, która praktycznie nie stwierdziła błędów, ale potem wysłałam ją jeszcze do takiego Niemca, a jak ten zaczął poprawiać to się złapałam za głowę. Jestem załamana, nie chcę mieć w takim razie magistra, skoro mój niemiecki tak bardzo kuleje.... Jak o tym powiedzieć rodzicom???

Nie wierz niemcowi, oni w '39 też mieli być mili i co ?

Skonsultuj się jeszcze raz z promotorem, pokaż to co poprawił ten Niemiec i zobacz, co on na to.

ja mysle ze podejsc mozesz.. papierek bedzie w reku a potem sie jeszcze mozesz doksztalcac.. kto ci broni?

walkowerek?

skoro pormotorrka nie widziala bledow to na pewno jest dobrze, a jesli nawet są jakies drobne bledy stylistyczne to nie przejmuj sie, nawet Polak nie zna polskiego na poziomie C2

Nie mam szans się skonsultować z promotorem, bo w poniedziałek teoretycznie musiałabym oddać pracę. Promotorka była zachwycona pracą o dziwo. Ja też byłam jedną z lepszych na roku.... A tu takie zderzenie z rzeczywistością. Owszem można się dokształcać, ale jedynie za granicą, bo tutaj raczej wątpię, żeby mi ktoś pomógł.

najgorsze jest chyba to, że ja się totalnie załamałam. Tyle nauki, wyjazdów za granice, a to wszystko po nic....