Nie cierpie imprez, gdzie beda same pary

Jestem stara, samotna i nie lubie chodzic na takie imprezy :( ale z drugiej strony inne juz mi sie nie przydarza...

Co Cię mniej zrani: wyjście do ludzi i zmuszanie się do stwarzania pozorów wesołej singielki czy samotny wieczór w domowym zaciszu?

Moja opinia - no wlasnie tez sobie zadalam to pytanie dzis i .. nie poszlam na impreze urodzinowa kolegi. Mam wyrzuty sumienia, ze go olalam, bo go bardzo lubie, ale znowu napatrzylabym sie na zakochane szczeliwe pary i musialabym udawac ze sie dobrze bawie :( Kolega wolnych kolegow nie ma... Juz nie chodzi nawet o to ze bym ich podrywala od razu. Eh a teraz jeszcze sylwester i wigilia firmowa dla par ;/

Niestety nikt nie ma juz wolnych znajomych, nigdy juz nikogo nie poznam, do konca zycia nie wyjde z domu...

Jest zatrzęsienie wolnych ludzi, tylko wszyscy jesteśmy samotnikami.

Hm ja nie jestem samotnikiem, ale juz w tym kierunku zmierzam. Lubie wyjscia, ale nie takie gdzie beda tylko i wylacznie pary plus ja (jak w jednej scenie z bridget jones). I powatpiewam czy sa jeszcze ludzie bez pary, w moim otoczeniu sa raczej same pary i to z dluuuuugim stazem.