Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcin..

zakochałem się? to chyba niemożliwe

Polecane posty

Gość Czerwona Orchidea
Najlepsze wyjście to zero kontaktu. Jest to bardzo drastyczny sposób i nie wiem czy dam radę. Bo mimo iż mój przyjaciel wyjechał to czesto się odzywa, interesuje się co u mnie. A wtedy wszystko wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
no u nas też tak było. ona chciała zerwać kontakt, ale ... jej nie pozwoliłem na to :-O byłem załamany, nie wyobrażałem sobie życia bez niej, przestraszyłem się, ze zniknie mi z oczu, nie chciałem tego, nie rozumieałem tego :-( Ciągle robiłem wszystko,z eby nie stracić jej z oczu, a ona coraz bardziej sie wkurzała i byla niemiła,bo potrzebowała czasu, zeby sie zdystansować a ja tego nei rozumiałem; potem rzeczywiscie dałem jje spokój, ale to był straszny czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urażona duma
Ona przez to mogła się poczuć jak wyjście awaryjne. Twoje postępowanie mogła odebrać tak: "Nie chcę Cię, ale bądź nieopodal - tak na wszelki wypadek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tytyt
Przeżyłam zauroczenie w stylu "pirun trzasnął" i takie, jak Ty opisujesz. To pierwsze było bardzo intensywne i szybko się wypaliło, co do drugiego - jest moim mężem i mamy się świetnie. Ale też od lat się znamy i baardzo lubimy (oczywiście oprócz tego, że się kochamy). Pisząc to chcę Ci dać do zrozumienia, że trzaśnięcie piorunem nie oznacza koniecznie miłości- to może byc zwykłe zauroczenie, połączone z pożądaniem, często zresztą mylone z miłością (choć oczywiście tak wcale być nie musi). Po rozstaniu z moim "piorunem" nie wierzyłam, że w ogóle milość może objawiać się inaczej. Ale dałam jej szansę - przyszła cicho, spokojnie i z uśmiechem. A teraz jest moim największym szczęściem. Dobrze, że wtedy posłuchałam mojej intuicji. Ona mi podpowiadała, że warto spróbować. I Ty też spróbuj. Może się sparzysz, ale przynajmniej nigdy nie bedziesz sobie wyrzucał, że kiedy mogłeś, to stchórzyłeś. Twoja przyjaciółka do dziś jest singlem... Kto wie, dlaczego. Może Ty nadal stanowisz tego jedynego, który zasłania jej widok na cały męski świat? Odwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
Urażona duma tak myślisz? o kurde, mi to nawet do głowy nei przyszło. no to super, juz raczej po mnie. Mnie ciągle coś do niej ciągneło, była dla mnie szalenie ważna i bardzo mi bliska, ale nie chcialem wtedy związku, nie czułem sie gotowy, w ogóle nie myślałem w kategoriach związku, bo miałem dośc po ex. Chciałem być uczciwy wobec niej i o wszytskim wiedziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
Tytyt takie wpisy dają mi powera, ze jednak warto zaryzykować, tyle tylko,ze ja ryzykuję tez przyjaźń, a to jest najpiękniejsz aprzyjaźń jaką w życiu dostałem i nie chcę jej stracić nawet jeśli miałbym życ obok niej już zawsze a nie z nią. To lepsze niż ją całkiem stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iseliena
a ja i tak uważam że powinieneś spróbować ją pocałować - tak nieśmiało delikatnie, prawie jak taki przyjacielski pocałunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocałowałeś już ją kiedyś
czy nigdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
tak namiętnie to jeszcze nigdy, to chyba oczywiste ale kilka razy zdażył się pocałunek w usta,a le taki grzeczny, a poza tym to normalnie pocałunek na powitanie i pożegnanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mala ciekawosc
Kiedy masz zamiar ja pocalowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
pocałunek to etap późniejszy, to 2 etap. jeszcze nie wiem tylko co zrobić w etapie 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocałowałeś już ją kiedyś
no to nie jest to dobry pomysł, żebyś tak sobie podszedł i od razu pocałował. Może jej się to nie spodobać, szczególnie, że wcześniej jakbyś ją odrzucił. Zresztą sam musisz się przekonać, co ty tak naprawdę chcesz od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
wiem, nie mam zamiaru ją tak całować ot tak. najpierw musimy porozmawiać. podobała mi sie ta wskazówka kogoś wyżej,że zadzwonic , umóić się na spotkanie, po czym w kilku słowach powiedzieć co i jak i dać jej czas do namysłu. Ja wiem, co czuję, ale nadal nie mogę uwierzyć w taki obrót sprawy, sam sobie zaprzeczam i sam siebie oszukuję. Chciałem tylko poznać Wasze opinie, czy takie coś w sensie "pzrechodzone, odkryte nagle uczucie" może zaistnieć w przyrodzie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mala ciekawosc
A jaki jest 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
no właśnie 1 jeszcze nie ma :-D szukam, myślę, analizuję i nadal nie mam pojęcia co zrobić, a nr 2 to będzie pocałunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobny problem. dlatego tutaj w sumie jestem. pierwszy raz w zyciu wchodze na takie portale aby znalezc odpowiedz. Roznica jest tylko taka, ze moja wybranka to moja ex od 4 lat z ktora bylem 2 a do dzisiaj sie spotykaamy raz, dwa razy w tygodniu i ostatnio doszlo do dziwnej rozmowy o uczuciach, milosci itd. ja jej powiedzialem ze ja kocham nadal i ze zawsze bede, ona mi natomiast ze przez te 4 lata nie potrafila sobie ulozyc zycia z innymi facetami i ze wie ze to ja jestem tym jedynym i powiem wam szczerze , ze ona jest dla mnie tez wszystkim a mimo to czuje moze wiem, ze nie mozemy byc razem. powiem jeszcze ze przez te 4 lata tak naprawde gdy nie byliscmy jakis krotkich zwiazkach z innymi to zachowywalismy sie prawie jak para tzn, wspolne wyjazdy na sylwestra, kino, kolacje w knajpach, wspolne imprezy, seks itd jutro mam sie z nia spotkac i porazmawiac powaznie o naszych decyzjach w jakim kierunku pojdziemy i powiem wam szczerze, ze nie mam pojecia co zrobic bo wiem ze jesli powiem, ze nie mozemy byc razem to ja strace na totalnie a jak pojde w kierunku zwiazku to przez jakis czas bedziemy zajebisice szczeliwi a nie wiem co bedzie za rok dwa lub trzy i wtedy dopiero ktores z nas dostanie po glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Orchidea
No właśnie te wpisy też dają mi jakąś tam nadzieje i Twoje wpisy Marcinie też. Całkowite zerwanie kontaktu to jedna z najgorszych rzeczy bo oprócz tego, że kocham mojego przyjaciela to bardzo go lubię, lubie z nim rozmawiać, mamy podone poczucie humoru, podobny gust muzyczny itp. Gdy powiem o swoich uczuciach rónież mogę stracić go na zawsze. Ciężka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocałowałeś już ją kiedyś
chili przecież tak samo możesz poznać kogoś nowego i też po 2,3 latach będzie dupa. Jak w większości związków a tak przynajmniej przeżyjecie szczęśliwe chwile i kto wie, może to będzie właśnie to. Czego tu się bać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
to jest właśnie to ryzyko, ja też sie boje zaryzykowac , bo boje sie,z e mogę ją całkiem stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Orchidea
Pewnie tego że jęsli nie wyjdzie to bedzie i po związku i po przyjaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Orchidea
marcin myślę, że jesteś w lepszej sytuacji. Nie musisz od razu wywalać kawe na ławę. Po prostu pomalutku ją uwodź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neeeeever again
"spirea jakbym czytała historię o sobie( prawie)... tez czekam na pewnego Marcina,aż zapomni o tym jak zraniła go ex..." Dokładnie o mnie. Przyjaźnimy się od dwóch lat, on mnie odtracił, ale dalej mamy ze soba bardzo intensywny kontakt. Ja Go kocham i mam nadzieje, że moze u niego ta przyjazni przerodzi sie w cos wiecej... ale wiesz co Marcin... zauważyłam, że Marciny są bardzo niezdecydowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czerona orchidea. tak dokladnie bo ta dziewczyna jest dla mnie wszystkim co mam. problem polega na tym, ze i to moze wydawac sie glupie i nielogiczne ale mialem znajoma ktora byla jasnowidzem. Kobieta niesamowita, wielki dar a ze przepowiedziala mi mase rzeczy, ktore sie sprawdzily w moim zyciu to uwierzylem tez w to ze moja przyszla zona bedzie kto inny. A mimo to kazdego dnia mysle o Niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iseliena
To może zadzwoń do niej i się zapytaj czy miałaby ochotę wyjść na miasto z tobą bo chciałbyś ją zabrać w końcu do romantycznego miejsca na randkę (użyj właśnie tego słowa), powiedz jej że jest dla ciebie najwspanialszą przyjaciółką, ale także cudowną kobietą i chcesz w końcu zabrać ją na randkę ...jeżeli powiesz to w lekki sposób to dasz jej możliwość obrócenia tego w żart i nie ryzykujesz że stracisz przyjaźni. Wydaje mi się, ze powinieneś stopniowo i powoli próbować zmienić charakter tej znajomości, przez okazywanie jej coraz większej czułości...zacząć częściej ją przytulać, dotknąć, objąć ramieniem itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
ona już sie nie da uwieść :-D wszystkie moje "zaczepne" teksty kwituje niesamowicie błyskotliwą ironią wymyśloną w ułamku sekundy :-D jest taka sexi w tym :-D Mysle, ze nam bardziej przyda sie poważna rozmowa i moja deklaracja. Ona wszelkie takie zaczepki kwituje żartem lub przywoływaniem mnie do porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocałowałeś już ją kiedyś
ale co np. jej mówisz? o jak ładnie wyglądasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Orchidea
marcin w takim bądź razie jako kobieta wnioskuję, że zbudowała sobie taki mur. Może bardzo cierpiała kiedy ją odrzuciłeś i jakoś musiała się z tym uporać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin..
żałuję tego, co zrobiłem pare lat temu, ze ją odtrąciłem. Ona z pewnością o tym ciągle pamięta i pewnie już mi w tej kwestii nie zaufa. Nie mogłem wtedy zrobic inaczej, tak wtedy czułem, nei chciałem jej oszukiwać, ale dzisiaj żałuję, ze ją odtrąciłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spirea
neveeer again masz rację,moj Marcin jest tez niezdecydowany, ale z drugiej strony jest taki cieply, czuły..och rozmarzyłam sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Orchidea
marcin zamieniliście się rolami :) Też bym tak chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×