Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maaaaaritka

ZMIANA ŻYCIA DLA FACETA - DORADZCIE PROSZĘ!:)

Polecane posty

Mój jest kierowcą, nie ma go przez miesiąc. Dzieli nas 300 km. Gdy wraca do domu na 6 dni, nie ma czasu jeździć do mnie;( przez sprawy rodzinne, obowiązki, wykańczanie mieszkania i inne... Jesteśmy razem czwarty miesiąc. spędziliśmy cały miesiąc razem 24 godziny na dobę, a potem widzieliśmy się 4 - 3 dni w miesiącu. Po kilku dość trudnych sytuacjach wynikających z rzadkich spotkań, zerwał wczoraj przez to, że nie da się pogodzić obowiązków ze mną, że to zbyt trudne dla nas obojga (dość emocjonalnie zareagowałam dzień wcześniej na informację o tym, ile będzie mieć czasu w grudniu), i takie tam... Jednak dziś zaczynam żałować, że nie dałam się namówić na przeprowadzkę do jego miasta i zastanawiam się czy jednak i nie ulec. Co myślicie o tym pomyśle? W końcu zerwał...powody racjonalne, bo rzeczywiście przy tym nawale obowiązków, wręcz niemożliwe jest to jeżdżenie...może mu aż tak nie zależy... choć snuł wiele planów i myślę, że jednak tak, a po prostu racjonalizm zadecydował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że dość długie, ale będę wdzięczna za radę: czy nie będzie mnie mniej szanować przez to, że wszystko dla niego rzuciłam? czy warto dla związku zmieniać całe życie? w końcu on też mógłby coś zmienić...choć wiem, że kredyt i wykańczanie mieszkania chłoną pieniądze jak szalone i chce tak jeździć jeszcze przez pół roku - rok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32r234
"czy nie będzie mnie mniej szanować przez to, że wszystko dla niego rzuciłam?" Dziwne podejście. Masa ludzi przeprowadza się do miasta partnera. A Ty tak do tego podchodzisz, jakby Wasz związek był walką i najbardziej zależy Ci na swoim honorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×