Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Co nie zabije to wzmocni?

Czy zaszłyście w ciążę po wyłyżeczkowaniu macicy i było..

Polecane posty

Gość Co nie zabije to wzmocni?

wszystko w porządku czy też znacie przypadki gdzie odczekane 3 miesiące zaobfitowały kolejną tragedią (martwą ciążą bądź poronieniem)? Jestem ciekawa i przerażona gdyż tydzień temu spotkało to właśnie mnie, ciąża martwa 7 tygodniowa , zdiagnozowana w 11 tygodniu . Jestem po wyłyżeczkowaniu i jedyne co pozostało to uczucie pustki , chęci by ponownie zajść w ciążę ale też braku odwagi by to zrobić . Boję się . Czy wy też obawiałyście się kolejnej ciąży? Słyszałam że om wczesniej zajdzie się w ciążę tym większa szansa na nią i na to by było dobrze ? Mam już dwuletniego synka i nigdy wcześniej nie przeszłam żadnych kłopotów (ostatnia ciąża była moją drugą ). Proszę byście się wypowiedziały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dwa razy byłam łyzeczkowona ( 10 i 7 tc) a 6 tyg temu urodziłam zdrowego synka głowa do góry ,uda sie i Tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja słyszałam takie opinie
że im wcześniej zajdziesz w kolejną ciażę (odczekać 2-3 miesiące) tym lepiej rokuje dla dziecka i samej ciąży bo śluzówka macicy jest że tak powiem świeża czyli na tyle brzydko mówiąc "wyskrobana" ale już zaregenerowana by jajeczko mogło się łatwiej zaczepić i zagnieździć . Jeżeli chodzi o pomyślność ciąży to zalezy też jaki był powód poprzedniego niepowodzenia bo jak jakieś problemy hromosonalne , wynikające ze stanu zdrowia matki to może się to powtórzyć jeżeli nie zlikwiduje się problemu (wyniki histopatologiczne czasem dadzą jakąś wskazówkę) natomiast jeżeli ta martwa ciąża to był przypadek nie mający nic wspólnego z organizmem kobiety a wynikający z błędów samego zarodka to bardzo małe szanse na tą przykrą powtórkę. Lepiej zrobić jakieś badania , upewnić się że wyniki są ok i zapytać lekarz co jeszcze można zbadać by być pewnym a potem , cóż, zaufać naturze i nastawić się że wszystko będzie dobrze ale też być na tyle mocną by móc przejść to jeszcze raz. Życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co nie zabije to wzmocni?
Dagniesia37 - a czy te dwa poronienia następowały jedno po drugim w krótkim odstępie czasu? Jaki był odstęp pomiędzy wyłyżeczkowaniem a drugą ciażą? Dziękuję z góry za odpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leżąca8tyg
u nas lekarz pozwolił starać sie o kolejną ciąże po pierwszym okresie. Jakoś tak wyszło,że niezbyt sie staraliśmy. Koniec końców zaszłam w ciąże rok później. I termin w pierwszej jak i w drugiej ciąży na podobne dni,w pierwsze na 26.01.2011 a w drugiej na 28.01.2012 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co nie zabije to wzmocni?
Gratuluję synka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjajaja_w
kiedy pierwsza miesiaczka po wylyzeczkowaniu? jak dlugo trzeba na nia czekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w 2006 ,2009 roku poronienia a w 2012 urodziłam synka Jakoś tak wyszło ,ze co 3 lata Ten sam partner żadnych badań nie robiłam bo lekarz przy drugim poronieniu powiedział ,ze tak często zdarza sie ,.. i w tym roku nastał cud...urodziłam upragnionego dziecko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co nie zabije to wzmocni?
Dagniesia37- jeszcze raz gratuluję . W takim razie możliwe są podwójne nieszczęścia , nieważne w jakim czasie nastepują po sobie :(. Ważne że w końcu się udało :). Mnie lekarz powiedział że pierwszy okres powinien nastąpić 7 tygodnia po wyłyżeczkowaniu ale może też wcześniej - Do jjjjajaja_w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje... Warto było starać sie ,w tej ciazy cały czas drżałam o małego co wizyta w wc to sprawdzałam papier czy aby nie krwawie ,udało sie jestem bardzo szczęsliwa..A i wiek tez mam już bo 37 lat a jednak rodziłam zdrowego synka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co nie zabije to wzmocni?
Właśnie boję się że będę się bardzo stresować (taki też mam charakter) i że to będzie koszmar. Pierwszą ciążę zniosłam tak sobie (plamienia , odklejająca się kosmówka) ale po dwóch miesiącach leżenia było wszystko ok , natomiast stresu do końca co nie miara, przy drugiej ciąży powiedziałam sobie że koniec ze stresowaniem się , wszystko na luz .....i długo w tym przekonaniu nie pozostałam bo jak z usmiechem weszłam do gabinetu tak ogłupiała z niego wyszłam i już teraz wiem że nigdy nie przejdę bez stresu żadnej ciąży :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wielki szok przezyłam przy pierwszym poronieniu Przecież byłam u lekarza zanim zaszłam ,porobiłam badania ,-lekarz dał zielone światło ,dbałam o siebie ,nigdy nie paliłam ,okazjonalnie dobre wino wypije ,zdrowe odżywianie ,łykanie kwasu foliowego przed zajsciem --a tu taka wiadomośc ,szok ,poprostu szok.. Kiedyś przeczytałam mądre słowa i je zapamietałam MY nie tracimy dzieci ,to one zmieniają date przyjscia swojego na świat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co nie zabije to wzmocni?
Bardzo mądrze napisane :) Też w to wierzę (chcę wierzyć). Najgorsze jest rozczarowanie ale jak się spojrzy na te wszystkie kobiety w szpitalu po różnych zabiegach to odrazu człowiek przestaje czuć się samotny i widzi ile ludzie znoszą . Dzięki . Zmykam na dziś ale będę zerkać na wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiolkaqre
Ja także bylam lyzeczkowana Mi zalecono 4mies. Odczekac I myslam ze,sie odrazu uda a zajelo to 18 cykli W pierwsza ciaze zaszlam odrazu w pierwszym cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katranka
Ja miałam tak samo jak Ty.. po łyżeczkowaniu miesiączka przyszła po 6 tygodniach, potem odczekałam jeszcze 2 pełne cykle i moglismy się starać od nowa. Udało sie od razu, niedługo zacznę 5 miesiąc ciązy:) Zrób w międzyczasie badania, bo to dośc ważne To że pierwsza ciąża była w porządku to nic nie znaczy bo np tarczyca mogła rozregulowac Ci się niedawno, albo przeszłac cytomegalię itp...Potem znajdź dobrego specjalistę, który sie dobrze zaopiekuje Tobą na początku ciazy (leki na podtrzymanie) Będzie dobrze::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie tak
a u mnie było tak. Pierwsza ciąża obumarła 9t. Miałam łyżeczkowanie. W trzecim cyklu (czyli 2 miesiące po łyżeczkowaniu) znowu zaszłam w ciążę (meeega wpadka...) i znowu w 9tc miałam łyżeczkowanie. W trzecią ciążę zaszłam za pierwszym razem, ale prawdopodobnie przyczyną poronień to była tarczyca, bo w 3 ciąży brałam leki. Ale tak napradę nikt nie da 100% pewności, że to drugie poronienie to tarczyca, czy że za wcześnie zaszłam w ciążę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja teżzzzzzzzz
pierwsza ciąża i łyżeczkowanie w 8 tyg. a potem po 2 miesiącach kolejna ciąża - bez komplikacji (mieliśmy wytrzymać 3 miesięce, ale w 2 nie wytrzymaliśmy, zrobiliśmy to raz i taka niespodzianka :) To była wpadka, bo mieliśmy się starać od następnego miesiąca. Także wpadka szczęśliwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starm się wracać "do żyia" po poronieniu... I chciłabym podzieliś się w Wami tym co mnie sptkało. Nie chcę zamykać się w sobie... Gdy zobaczyłam pierwszy raz na usg pęcherzyk ciążowy byłam w 5 tygodniu i 2 dni. Nie było jeszcze widać zarodka. Po dwóch tygoniach zaczęłam plamić na jasnobrązowo. Pojechałam do szpitala gdzie wykonano usg i widoczny był już zarodek z bijącym serduszkiem. Dostałam duphaston. Po 5 dniach kolejne plamienie tym razem z śladami krwi. Na usg serce dziecka biło podobno wolno jak na jego wiek. Oprócz duphastonu 1x2 miałam brać luteinę dopochwowo 2x2. Po tygodniu znów wizyta u ginekologa - serce biło prawidłowo, lekarz widział poprawę. 1,5 tygodnia po ostatniej wizyce w nocy zaczeły się bóle w dole brzucha takie skurczowe, ciągnące przypominające miesiączkowe i plamienie najpierw płyn jasnobrązowy, potem na papierze po sikaniu zauważyłam krew w śladowych ilościach. Pojechałam na pogotowie i usłyszałam: zarodek martwy od około tygodnia lub więcej... Następnie ywoływanie skurczy tabletkami, starszny ból, ronienie poszególnych części po kolei... Ostatnia wypadła głowa... Po kilku godzinach łyżeczkowanie. Miałam skończony 11 tyzień. Dziś jestem 6 dni po łyżeczkowaniu... Mimo tej ogromnej straty nie poddamy się. Oboje z mężem pragniemy mieć dziecko. Będziemy starali się dalej. Po wystąpieniu pierwszej miesiączki umówimy się do ginekologa na badanie. Narazie czekamy na wynik histopatologiczny ze szpitala. Jaki czas po łyżeczkowaniu zaszłyście w ciążę? Jak liczć cykle po tym zabiegu? Pierwszy cykl jest po łyżeczkowaniu czy po pierwszej miesiączce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×