Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie robię świąt

nie układa mi się z mężem i nie chcę robic świąt

Polecane posty

Gość aaagata
bądź silna i się nie poddawaj masz dla kogo żyć .... tylko podejmij jedną nieodwracalną decyzję... a zobaczysz że z czasem zaczniesz być szcześliwa i zadowolona z życia .... życzę dużo siły wytrwałości i trzymam kciuki ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potrzebna Ci terapia
dla wspoluzaleznionych. Sam fakt, ze wstydzisz sie tego, ze maz pije i nie napisalas tego od razu znaczy, ze czujesz sie za niego odpowiedzialna. NIE JESTES!!! Ktos tu zasugerowal, ze to Ty mialas cos zrobic zeby on przestal pic. To jest wlasnie myslenie pijaka, on nie jest odpowiedzialny tylko cala reszta. Tak na pewno traktowal Cie Twoj maz i w koncu w to uwierzylas. Idz na terapie, a uratujesz siebie i dziecko. Zrob to przede wszystkim dla dziecka, pozbadz sie alkoholika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakersy serowe
wiesz, nie znam Twojej sytuacji, nie wiem ile lat ma dziecko, jakie są ich relacje /dziecko-ojciec/, ale na pewno nie warto zmieniać nic na siłę dlatego, że są święta. Skoro nie jesteście właściwie razem, on nie wykorzystał szansy, to trudno... ja mówię "nie ma na codzień, nie ma od święta"... to okrutne, ale taka jest prawda. Kiedyś jedna osoba powiedziała mi "są Święta, trzeba się do siebie uśmiechać"... dla mnie to sarkazm... nie potrafię tak. Jeżeli podjęłaś decyzję i nie chcesz ratować tego związku /rozumiem w pełni/ to może spędź też Święta u rodziców albo wyjedź gdzieś z dzieckiem. Trzymaj się ciepło, na pewno ciężko Ci bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie robię świąt
zrobiłam dużo. wystarczająco. I nie czuję się winna, chociaż on twierdzi, e jestem, ja i cały świat. Odcięłam się do niego, żyje sama z dzieckiem, chociaż w jednym domu, ale święta będą takie pierwsze. Myślę tez o jego siostrze.. zawsze byłyśmy razem w święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie robię świąt
Dziękuję za każde dobre słowo. I wsparcie, i dodanie mi otuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thbrthr
bbbbbbbbbbbbbbbbbbaaaaaaaaaaaa,puknij sie4 w łeb.Autorka napisała,że jej maz to alkoholik,majacy ciagi 2,3 tygodniowe,wiec niby po co ma z takim pijakiem zostawac w swieta ,ze wzgledu na dzeci? Wąłsnie z ewzgl.na dzeci powinna isc z domu do rodziców na swieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakersy masz racje
a ludzie, ktorzy od swieta usmiechaja sie do tych, ktorych nienawidza, sa zaklamani do zrzygania. Taka hipokryzja powoduje, ze wszyscy sa nieszczesliwi. Ohyda. Trzeba wreszcie zobaczyc rzeczywistosc taka jaka ona jest i zaczac dzialac wg swoich potrzeb. Autorko posluchaj swojego sumienia zamiast starac sie wszystkim przypodobac i zobacz, czy sumienie mowi Ci, ze na pewno dobrze dbasz o dziecko zyjac z pijakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtget
zle zrozumieliscie, nie obarczam Autorki wina za picie meza. po prostu Autorka pisala ze tyle juz zrobila, wiec pytam co :) a pytam bo znam sie na alkoholikach i myslalam ze cos doradze. wiecie, to nie ejst tak ze alkoholik sam musi zrozumiec. bo alkoholik caly czas dobrze rozumie. on codziennie zdaje sobie sprawe ze ma problem i ze musi przestac pic. ale to nie jest takie latwe. jesli jest juz porzadnie uzaleziony to nie da sie po prostu wstac kolejnego dnia i powiedziec od dzisiaj nie pije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wez siostre tez ze soba
jezeli macie dobre relacje. To nie Twoja krewna, ale to bez znaczenia, jezeli jestescie blisko i masz ochote wprowadzic ja do swojej rodziny. Pijakowi i tak wszytsko jedno, a ona bedzie sie czula zaopiekowana i na pewno bedzie Ci wdzieczna za propozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkoholik jest chory
wiec nie ma to znaczenia, czy rozumie czy nie. Cokolwiek by rozumial, i tak jego czyny rania zone i dziecko. A dziecko nic nie zawinilo, zeby byc na to narazonym, wiec obowiazkiem matki jest je uchronic. I to jest priorytet, a nie przejmowanie sie doroslym alkoholikem, ktorego pechowo wziela na meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtget
no to swoja droga.. tez uwazam ze Autorka powinna isc z dzieckiem do rodzicow a mezem sie nie przejmowac. z 2 strony swieta moga pomoc wyjsc z alkoholizmu. na miejscu AUtorki sprobowalabym jeszcze raz z nim pogadac, po powrocie z wigilii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie robię świąt
Dwa razy przerwał terapię, chodziliśmy razem do psychiatry, słowem, na głwoei stawałam i nic. Nie będę się dalej umartwiać dla niego i myśleć, cy aby nie zapił znowu. pewnie neikórzy pwoiedza, ze jestem złą zoną. A ja tez mam uczucia i problemy i moze też potrzebuję pomocy, a ajkos nikt nie staje na głowie, by mi pomóc. I nie robię nikomu krzywdy. Nie mam poczucia winy. uf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym nie probowala
z alkoholikiem jest tak, ze dopoki inni probuja mu pomoc, dopoty on nic nie robi. Dopiero, gdy kazdy ma dosc, a on osiagnie to oslawione dno, moze cos zrobi. A moze nie. Ale to nie powien byc problem autorki, bo ona zapewne zrobila wszystko co w swojj mozy i NIE JEST odpowiedzialna za jego zycia. Ale za zycie dziecka tak, i dale niego powinna sie odciac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtget
terapia nie pomaga alkoholikom. to tak jak idziesz do lekarza z grypa a on Ci przepisze jeszcze kilka lekow, zeby tylko nabic kase. sprawa z terapia wyglada podobnie - nie chodzi o to zeby konkretnie pomoc, ale o to zeby nie bylo ze panstwo nie mysli o alkoholikach. wez dziecko do rodzicow. na 1 i 2gi dzien swiat tez. a jak do rodzicow nie mozesz to zabierz dziecko w jakies fajne miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym nie probowala
dokladnie autorko. Slusznie, ze nie masz poczucia winy, bo to NIE JEST TWOJA WINA. I bylas dobra zona, ale mialas zlego meza. Czasem tak bywa i trzeba to zaakceptowac i zakonczyc to, co nie dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtget
bo alkoholikowi nie powinno sie pomagac doslownie - nie chodzi o to zeby prowadzac go na terapie, i wspolczuc kiedy on musi sie napic. nie, nie, jeszcze raz nie. alkoholikowi trzeba pomagac dyskretnie - tak, zeby pomoc, ale tak, zeby on nie widzial, ze mu pomagamy. trzeba to robic sposobem. i nieprawda ze musi osiagnac dno. czesto rodzina odchodzi bo alkoholik wtedy osiagnie dno i p[rzestanie pic. nie przestanie. bo bedzie myslal ze nie ma juz dla kogo przestac, ze juz i tak stracil rodzine. alkoholik musi wiedziec ze rodzine moze stracic, ale trzeba mu zostawic jakas furtke - zeby wiedzial ze jesli przestanie pic to rodzine odzyska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie robię świąt
I tak zrobię. Postaram się, by było jak co roku, tylko bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie robię świąt
a co, jeśli już miał furtkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkoholik nie zrobi
niczego dla nikogo. Oni nie maja uczuc wyzszych, bo alkohol tak podstepnie niszczy mozg, ze niszczy wlasnie osrodki odpowiedzialne za wyzsze uczucia, takie jak wspolczucie, troska, poczucie odpowiedzilalnosci itd. Autorko pomoz teraz sobie idziecku, bo mezoi juz sie napomagalas. Ciesz sie swietami, ajak sie od niego uwolnisz, ciesz sie kazdym dniem. Tylko juz nie czekaj, ratuj siebie i dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtget
Autorko tlko zeby bylo jasne, ja Cie absolutnie nie obwiniam. nie mowie ze za malo zrobilas. bo domyslam sie ze zrobilas co moglas. po prostu ostatnio zainteresowalam sie alkoholizmem. tesc jest alkoholikiem, cala rodzina go juz skreslila i ja wlasnie doradzam mezowi jak go z tego wyciagnac. to dlatego... po prostu widze chociazby na jego przykladzie, ze to co specjalisci doradzaja nt alkoholikow to bzdury ktore im nie pomagaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam z alkoholikiem
i to nie jest zycie, to sa zniszczone lata, kiedy starzejesz sie w szybkim tempie i pracujesz na swoje choroby i nerwice. Na szczescie nie mielismy dzieci, jakby bylo dziecko moze szybiej bym odeszla, ale mialam wyrzuty sumienia, bo on mnie skutecznie przekonal ze tylko ja moge mu pomoc, bzdura oczywiscie. Nie czekaj, wroc do zycia. Nie musisz mu pomagac, pomoz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×