Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu

Mąż policjant zmarnował mi życie

Polecane posty

Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu
ale od czego zaczęła ta Twoja znajoma? W jakiej sytuacji była>? Ja nie jestem bita, nie wiem czy przemoc psychiczna wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz do Centrum Praw Kobiet
i powiedz im o sprawie, to poradza jak najlepiej dzialac. Tak jest (darmowy) psycholog, prawnik, lekarz. Psycholog jest od tego, by zalozyc niebieska karte, ktora dotyczy takze przemocy psychicznej. Wpisz sobie w gogle "przemoc psychiczna" lub przemoc emocjonalna" i poczytaj. Wez opinie od bieglego psychologa, co jest dowodem w sadzie. Poszukaj aktywnie pomocy, nie marudz lecz dzialaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu
Dla tych, którzy uważają, ze siedzę i narzekam już się zapisałam do psychologa, on akurat będzie z dzieckiem . Też byłam mądra dopóki nie spotkało to mnie. Wszyscy są mądrzy, gdy ich to nie dotyczy. Do oceniania innych i dawania rad - pierwsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin_Śląsk
Wśród policjantów jest najwięcej rozwodników.Sam znam kilku i trzech jest po rozwodzie a dwóch jeszcze kawalery bo baby ich nie chcą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowa mama...
Policjanci jak wszyscy mudurowi są beznadziejnymi mężami - z zasady. Twój traktuje Cię jak sprawcę wykroczenia na erodze i dobija odpowiednikiem wysokiego mandatu - rozdartą mordą i poczuciem władzy. Dziewczyno problem tkwi w Twojej głowie. Musisz się mu postawić, a nie płakać czy roztkliwiać nad sobą. Takim debilom jak Twój mąż trzeba jak parobkowi na wsi powiedzieć wolno i dokładnie, że nie życzysz sobie takich a takich tekstów czy zachowań. A jako, że jesteś matką dziecka i musisz mieć siłę się opiekować nim musisz być zdrowa i Twoje zdrowie jest MEGA ważne. Tak jak Ty. I jeszcze 1. Ustal przynajmniej 1 dzień w tygodniu kiedy masz wychodne!!!! Twoja sprawa czy pójdziesz do fryzjera, kosmetyczki, na zakupy czy na kawę z kumpelą. Masz do tego prawo. Musisz sobie wreszcie wychować męża, bo póki co on CIebie wychowuje - i to metodą "pan i pies"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu
Ja wychodzę do fryzjera i kosmetyczki, z tym problemu nie ma, nie żałuje mi pieniędzy, nie wydziela. Faktem jest, ze zaniedbałam ostatnio życie towarzyskie, a jako takie miałam. Telefony dzwoniły i przestały. Nie miałam ochoty wychodzić do ludzi. Że nie życzę sobie takiego traktowania mówiłam mu 100 razy. Nie siedzę jak pies z podkulonym ogonem. Odpłacam mu też krzykiem, stąd awantury. Ale nie mam już siły na taką szarpaninę, bo to nie jest życie i nie na tym to polega, kto głośniej i bardziej krzyknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowa mama...
Ale kochana nie o krzyk tu chodzi :) a raczej o spokojne, stanowcze wyrażenie swojego zdania i realizacja zapowiedzi. Jeśli np. powiesz mu odnoś się do mnie z szacunkiem i wrzeszcz - bo nie będę z Tobą rozmwaić na tym poziomie, i mimo kilkukrotnego powtarzania on ma to w dupie. Ty ze stoickim spokojem ignoruj go, jego słowa, zaczepki. POiwnno go nauczyć po kilku tygodniach. Jeśli będzie Cię upokarzał i naruszał Twoją godność, powiedz, że takie zachowanie nie przystoi policjantowi, że on ma być wzorem. I zasugeruj, że powiniem mieć to na uwadze, bo jeśli nie to będziesz musiała szukać pomocy na zewnątrz. A co do krzywo stojących garnków i innych pierdół - przerabiałam to ze swoim facetem. Najpierw się denerwowałam, poprawiałam jak on chciał, potem krzyczałam, i w końcu najlepszy efekt daje jeśli powiem spokojnie z miłością ;) postaw kochanie to tak, żeby Ci nie przeszkadzało :) Teraz już nawet nie chce mu się zwracać mi uwagi. Generalnie też zauważyłam, że wrzaski niewiele wnoszą, a już szczególnie wyzwiska. Tylko spokój i konkrety bez emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba nie chodzi
o naprawienie faceta (raczej sie nie da, jak on nie wspolpracuje) tylko o w miare bezstresowe zakonczenie toksycznego zwiazku. Maz to nie jest dziecko autorki, nie jest jej rola wychowywanie go. Jak nie dorosl do roli meza, ona nie musi sie z nim meczyc. Ale odpowiednie kroki powinna podac sama, a na razie tylko gada, ze wniesie pozew, wiec jak facet widzi ze nic za tym nie idzie, to ja lekcewazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowa mama...
Nie zgodzę się. Mężczyzna będący nawet dobrym mężem musi być wychowywany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po 3 latach od takiego ucieklam, nie opisujesz nic nowego, to sa ich zwykle , dla nich normalne zachowania, u mnie szmatka do kurzu krzywo wisiala........zwiewaj i si enie zastanawiaj nad niczym. Tez mialam male dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze sie zapisalas
dopsychologa, ale na tym sprawa sie nie konczy, lecz zaczyna. Zapytaj, jakie kroki ma podjac ofiara przemocy, zeby bylo to ew. przydatne w sadzie, skontaktuj sie z prawnikiem i zrob podzial majatku, a potem wnies pozew o rozwod z jego winy. Ale musisz miec dowody w postaci przynajmniej oswiadczenia psychologa, ze jestes ofiara dreczenia psychicznego. Poza tym nagrywaj rozmowy, zachowuj maile i smsy, wszystko co moze byc dowodem na takie traktowanie Ciebie przez niego. I nie marnuj energii na narzekanie, to najbardziej oslabia a niczego nie zmienia. Pokza dziecku, ze ma silna matke, jestes jego wzorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu
póki co idę do psychologa, co będzie dalej nie wiem. Może spotkam odpowiednią osobę, która postawi mnie na nogi i powie bez osądzania!!!! co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowa, autorka ma
juz 1 dziecko. To dziecko ma wychowywac, zwykle wtedy nie ma sie sily na wychowywanie starego konia, w dodatku psychola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu
Arpad17 jak tego dokonałaś? opisz krok po kroku, proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko to nie tak
ze ktos Cie "postawi na nogi", sama mozesz to zrobic, dzialajac. Z calym szacunkiem i bez osadzania, ale to Ty siebie pozbawiasz sil jeczac i czyniac z siebie ofiare i jednoczesnie usprawiedliwiajac meza. Jezeli odzyskasz szacunek do siebie, bedziesz w stanie o siebie zawalczyc. A teraz nawet jak ktos Cie falszywie pocieszy, bedziesz wiedziala, ze to klamstwo. Prawda jest taka, ze stanelas przed sciana, wiec odwroc sie i dzialaj, tak by wreszcie wziac odpowiedzialnosc za swoje zycie i przestac obwiniac kogokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko to nie tak
przeciez juz tyle rad dostalas, ze moglabys chociaz sprawdzic, czy one sa skuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu
Sprawdzę, wierz mi, ze to zrobię. Nie jestem jakąś niedojdą, a tak tu zostałam przedstawiona. Napisałam po prostu, że znam realia i wiem co mnie czeka. Ciekawa jestem czy oczerniające mnie kobiety byłyby równie twarde w mojej sytuacji. Nie piszę tu, by się wyżalić, ale by dostać pomoc i wskazówki. Dziękuję, na pewno skorzystam. Jestem z tym wszystkim sama, gdzie mam się wyżalić? Czy już ponarzekać nie można? Obcym łatwiej się wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzekajac marnujesz cenna
energie, a bedziesz jej potrzebowala duzo na przeprowadzenie i przetrwanie rozwodu. Tak wiec skorzystaj z cennych informacji, jakie tu dostalas i nie spodziewaj, ze ktos Cie utuli za to, ze marnujesz jego uwage i rady. Zycze powodzenia i sily!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw sie zaczernij swoj nick, i podaj mi emaila , tu na forum nie napisze. a to moje stary topik http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4621880 tam troche opisalam. Dzisiaj zyje i mam sie dobrze , a nawet lepiej. Uwierz mi marnujesz kazdy dzien swojego zycia, a on sie juz nie zmieni na pewno. Szkoda kazdej chwili twojego zycia i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu
zalogowałam się tu po raz 1 wszy, nie wiem jak mam się zaczernić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nie pamietam jak sie zaczernia, ale zaraz ktos ci na pewno doradzi. Mam ten toipk juz w ulubionych wiec bede tu zagladac, i nie martw sie , wszystko jest mozliwe, natrudniej to po prostu uwierzyc , ze trzeba sie rozstac. JA dalam rade, a bylam dreczona ostro i przed i potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukunammuuuuuniuuuuuuu
mam nadzieję że będziemy w kontakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest latwe, ale najwazniejsze jak podejmiesz decyzje, ot tego sie zaczyna i jak uswiadomisz sobie ,ze nie ma co juz naprawiac i ,ze go nie zmienisz i bedzie tylko gorzej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×