W złości powiedziałam byłemu, że go zdradzałam

Choć to nieprawda. On mnie o to podejrzewał, ale wszystko sobie wyjaśniliśmy (nigdy go nie zdradziłam). Dzisiaj mnie poniosło, poniekąd mnie sprowokował, i powiedziałam, że go zdradzałam. Nie chcę żeby tak myślał, ale nie wiem czy odkręcanie tego ma jeszcze sens. Jak myślicie?

A tak naprawdę to o co ci chodzi ? Kochasz go jeszcze i chcesz żeby cię przyjął z otwartymi ramionami ?

To głupiutka jesteś, po co gadasz mu takie bzdury, jeśli to nie prawda? On już nie uwierzy w to, że go nie zdradziłaś, już do końca życia będzie miał wątpliwości!

Ale tak naprawde to o co Ci chodzi

cokolwiek mu teraz powiesz, to i tak już zawsze bedzie miał wątplwiości jeśli o Tobie wspomni - wszak już nie musi Ci ufać. Może dzięki temu szybciej się z Ciebie wyleczy.

Tak jak napisałam w pierwszym poście, powiedziałam to bez zastanowienia, pod wpływem chwili. Źle sięstało, czasu nie cofnę niestety, i stoję przed dylematem, czy porozmawiaćz nim i powiedzieć, że to nieprawda (godząc sięna to, że być może i tak nie uwierzy), czy na wstępie zrezygnować ze sprostowania tego

a masz jakies plany jeszcze w stosunku do jego osoby? Jesli nie , to po co jeszcze ten temat drazyc.Sama wiesz co robilas i to wystarczy.Tym bardziej , ze na swoja niewinnosc nie masz dowodu :-P