Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Raczek Idzieee

Dom do gory nogami :(

Polecane posty

Gość Raczek Idzieee

Ja juz nie wytrzymuje.Nasz dom to jedno wielkie wysypisko zabawek :( Ciagle sprzatam,ukladam a poprawy nie widac.Nie chodzi o to ze zabawki sa porozrzucane tylko ze wszedzie w kazdym pokoju tego jest multum.Ja i moj maz pochodzimy z zamoznych rodzin,a wiec kazda babcia kiedy nas odwiedza przynosi cos wnukowi.W czwartek mkolaj a ja juz dostaje bialej goraczki bo znow dojda nowe.Kilkakrotnie mowilam juz zeby nic nie dawac,bo efekty zabawek juz widac na calym domu,no ale babcie sie tlumacza ze jak mysmy myli mali nic nie bylo,a wiec wnusiowi sie nalezy.Wiec ja rozkladam rece.Polowe zabawek juz pochowalam na strych,ale nawet nie widac tego ze cos ubylo.Synus ma 20 miesiecy a ma juz wszystko od kuchenek,warsztatow,odkurzacz,samochody,hustawki,jezdziki i moglabym tak wymieniac caly dzien.... Nawet nie mam juz miejsca gdze postwic choinke,synus wlasne zasnal a ja nie wiem od czego zaczac aby przynajmniej salon wygladal jak salon a nie bawilandia.Zabawki sa wszedzie, w kuchni krzeselko do karmienia,stolik z krzeselkami,salon kuchnia,warszatt,lokomotywa ,dwa pudla z zabawkami,pokoj malego to juz ne wspomne,a sypialnia to rowniez jedna wielka bawilandia.Poradzcie co mam zrobic,wkurze sie i wszystko schowam.Metode na chowanie polowy zabawek i pozniej wymiana stosuje juz od dawna,maly sie cieszy bardzo bo mysli ze znow nowe zabawki,ale to i tak nie daje,bawilandia dalej jest.Synus nie jest rozpieszczony,nauczony jest sie dzielic,stara sie sprzatac po sobie.Nie moge narzekac,bo znam o wiele bardziej niegrzeczne dzieci.Jak u was sytuacja wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko, to on się czymś jeszcze bawi skoro ma sklep zabawkowy w domu? zabawki mojego dziecka są tylko w jego pokoju, część zabawek dałam dziecku mojej siostry, a częśc którymi moje dziecko się nie bawi lub powyrastał bo były to np. jeździki do nauki raczkowania, pchacze etc. schowałam do wielkiej torby i chce wystawić na allegro. Nie widzę sensu gromadzenia takiej ilości zabawek, tym bardziej, że im dziecko więcej ma tym bardziej przestaje się tym interesować i cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
pochowaj połowe - tymi co synek sie nie bawi albo nie dorósł do nich to pochowaj gdzieś na strych czy do jakiegoś składziku i zostaw pare ale różnorodnych co sie bawi tym - ewenatulanie oddaj troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaaa
oddaj komus starsze zabawki albo sprzedaj. Jesli nic z nimi nie bedziesz robić to cię zasypią bo ciągle dochodzą nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek Idzieee
Dziecko bawi sie ciagle,jak jestesmy na dole to urzeduje w zabawkach z salonu,jak u gory to raz w swoim pokoju raz w sypialni.Nie widze zeby byl znudzony,zawsze sobie cos tam wyciagnie i sie bawi albo razem se baiwmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest to samo
choć maluch 2x starszy od Twojego depresji można dostać od tych wszędobylskich zabawek...:-O Doskonale Cię rozumiem... ja zaczęłam wynosić je z domu(workami 100l) i powiem Ci, że choć kilka worów na raz wyniosłam dalej nic nie było widać ze coś zmalało. może załóż dziecku książeczkę i zamiast zabawek niech wpłacają mu jakieś drobne sumy? albo zacznij sprzedawać zabawki na allegro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama007
Wierzę, że pierdylion zabawek może byc wkurzający. Ale skoro pytasz, jak sytuacja wygląda u nas, to: mały ma dopiero 4,5 mies (więc pewnie wszystko przed nami), a z zabawek ma 2 takie pluszowe zawieszki, matę i kilka grzechotek i gryzaków. Od babć nie dostał żadnej, od cioci grzechotkę za 4,99. Ech, tak źle i tak niedobrze... Dodam, że jedyne dziecko w rodzinie, planowane i wyczekiwane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek Idzieee
Na struchu mamy dwa wielkie kartony po telewizorach i sa wypelnione.Zabawki z ktorych wyrosl juz dawno schowalam.Nie chce sprzedawac bo planujemy z mezem druge dziecko wiec mysle ze cos z tego sie moze przydac jeszcze.Jak dzieci wyrosna to wtedy sprzedamy albo komus damy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek Idzieee
ktos pisal o ksiazeczkach oszczednosiowych,zalozylam na jego chrzciny wiec babcie od czasu do czasu rowniez wplacaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaaafty
moje maluchy od m-ca bawia sie tylko kuchnia i klockami :/ maja pelno innych zabawek ale sluza glownie do robienia balaganu wiec ustawiam je wysoko na pokach i podaje tylko jak starsza o nie poprosi (maly ma rok i nie umie jeszcze mowic ;) ) A synek ma jeden wielki kosz z zabawkami i kilka razy dziennie przejde sie po meszakniu i pozbieram. Corka sama sprzta i ma zakaz przynoszenia do salonu i kuchni wiecej niz 1 zabawke. A jak sie zgodze zeby przyszla z klockami to potem sama je zbiera i jest czysto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm ????
to niech maż powie rodzinie zeby nie kupowali tyle zabawek .. może jego posłchuchaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek Idzieee
mama 007 uwierz ze tez bym chciala tak,jak moj byl w twim wieku tzn 4,5 miesiaca mial juz hustawke-karuzelke,lezaczek,hamaczek,a potem tylko sie dobieralo skoczki i cala reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymać tyle zabawek dla drugiego dziecka, nie widzę sensu, bo przecież dla tego nowego dziecka, znów rodzina będzie znosić nowe. Ja dla drugiego dziecka zostawiam tylko karuzele i leżaczek, reszte sprzedaje. Zresztą zapewne tez będziech chaiła cos kupić nowemu dziecku a njie dawać te stare zabawki. Zreszta do tego czasu, twój dom utonie w tych zabawkach a ty w nerwach, bo ile ten strych pomieści? Pooproś lepiej babcie, żeby mu przynosiły owoce czy wpłacały te kwoty mu do skarbonki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
ja cię rozumiem, mam roczniaka a już się zaczyna. Na razie staram się by wszystko miał w swoim pokoju, ale jak jestem w salonie to siłą rzeczy idzie do mnie z tymi zabawkami. Zresztą on woli się drewnianymi łyżkami i garnkami bawić. Na razie do urodzin pozwalam żeby każdy kupował co chce. Później zrobię tak że powiem że lubi klocki lego, one są drogie i każdy kupi małe pudełeczko. Mało zajmuje a prezent jest. Podpatrzyłam ten pomysł od kuznki. no niestety syn kuzynki skończył 6 lat i już nie chce lego, ale polubił gry edukacyjne które też niewiele miejsca zajmują. Najbardziej denerwuje mnie teściowa, przywozi mi co chwila jakieś rowerki i jeździki i graci mi dom. Mówię że nie chcę bo nie mam miejsca, a ona że obrażam Boga mówiąc że nie mam miejsca a mam 70 m mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczek Idzieee
Wiele razy juz mowilam z mezem ze ja tego nie chce ze gdzie ja to dam,a one tlumacza jak wczesniej juz pisalam,ze jak wyrosnie zabawki zniknal,najbardziej chce mi sie smiac ze wyczrpuja im sie tematy zabawek,wiec kupuja do przodu,np jakies klocki z ktorych buduje sie statki,plac zabaw,po co mi to maly dopeiro najwczesniej za rok bedzie kojarzyl o co w tym chodzi.Na wielkanoc jedna z babc kupila juz rower taki maly z czterema kolkami ale to dla dziecka w wieku 4 3-4 lat.Tlumaczymy sobie to tak z mezem ze to upragniony wnuk,bo ja jestem jedynaczka a maz ma brata ktorzy nie moga miec dzieci i oni oddaja cale swoje serce mojemu synkowi.Problemy rowniez pokazuja sie ze kazda z babc chce malego na weekend,a wiec dzielimy raz do babci zosi raz do babci irenki.W weekendy zazwyczaj po obiadku w sobote malutki jedzie juz do babci a wraca w nedziele wieczorem.A u kazdej z babc jest nastepna bawilnadia :) Kupuja zabawki rowniez dla siebie,ze gdy wnusio przyjezdza musi sie miec czy bawic.Nie mam w sumie do nich zalu,bo to dobre kobiety,ale to dla mnie naprawde uciazliwy temat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra przeprowadzając się do nowego domu też ucięła temat domu- zabawkolandii: przeprowadziły z córką poważne rozmowy- odnośnie dzielenia się z dziećmi bardziej potrzebującymi- na początku było "ale to moje", po tłumaczeniach razem pakowały zabawki (niektóre nawet w pudełkach- nieużywane) na 3 kupki: ulubione, które zostają, zniszczone, które mają iść do "zabawkowego raju"- czytaj: kosz na śmieci i praktycznie nowe, niezniszczone, które razem zawiozły do domu dziecka. Mała miała lekcję empatii- sama pakowała najładniejsze dla "dzieciaków bez mamusi i tatusia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×