nerwica...

cześć dziewczyny, chciałabym wam na początek opowiedzieć moją historię...no więc moje dzieciństwo nie było piękne i kolorowe ojciec i matka alkoholicy, wraz z siostrami zostałam wzięta pod opieke do dziadków, a oni mieli do nas wielkie wymagania same 4 i 5.. bałam sie poprostu dostac gorsza ocene, bo bałam sie ich reakcji.. rodzice sie rozwiedli ojciec alkoholik mieszkał z nami i dziadkami.. przychodził często pijany,musiałam spac z nim w jednym pokoju,bo mieszkanie było 3 pokojowe...niedawno zmarła moja babcia...po jej smierci miałam straszne lęki nerwowe lekarz przepisał mi hydroksyzyne, od pewnego czasu te stany powrócił : jeden wielki skurcz w brzuchu, pustka w głowie... denerwowałam sie nawet głupotami, na które wcześniej nie zwracałam uwagi,byłam u lekarza dostałam hydroksyzyne na uspokojenie i musze powiedziec ,że jest odrobine lepiej ,ale nie mam ochoty jechac całe zycie na lekach?czy jest tu ktos kto ma nerwice lub jego bliski zetknął sie z tą choroba?moglibyscie opisac jak sobie z tym radzicie i czy wgl dajecie rade sobie z tym radzic?

Czy to lekarz stwierdził nerwicę? Tak ja mam nerwicę(miałam).Ile teraz masz lat?

Prosze tutaj do kupki:) hehe http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5426891

Gonda, ty hieno,latasz po każdym wątku...

mam 18 lat...lekarz rodzinny powiedział, że moze to byc nerwica dostałam na uspokojenie hydroksyzyne

osinka,oj hydroxyzyna to oszust,nie leczy tylko tłumi objawy a jaka dawka 10mg,czy25mg??

osinka,a czy nie lepiej by Ci było udac sie do dobrego psychoterapeuty???

Moze to depresja po prostu? Czesto depresja laczy sie z napadami paniki i lękiem.. jezeli dochodzi bezsennosc i natrectwa, szybki puls mozesz miec depresje.

dawka 10mg... ostatnio dobrze sypiam nie mam bezsennych nocy i natręctw tez nie...

osinka,ale mozesz masz jakies problemy w zyciu,lub w dziecinstwie były,zwiazane z niekochaniem???

możliwe, że tak przeżyłam rozwód rodziców, mieszkam z ojcem alkoholikem

pamiętaj ze z czasem wzrasta tolerancja na leki, warto by było zamienić na coś innego bo efekt leczniczy zniknie z czasem. Nic dziwnego ze masz nerwice skoro doświadczyłaś i doświadczasz tyle zła w życiu. Jeśli nie podejmiesz jakiś kroków bedzie to rzutować na całe twoje życie odbierając mu smak... Najlepszy sposób to terapia u psychologa ale trudno trafić na dobrego empatycznego terapeutę... Najlepiej nie zwlekać, szukaj pomocy już dziś, żeby jutro pójść gdzieś, zacząć działać. Pierwszy krok najcięższy :)

osinka,no tak to wszystko wyjasnia,jestes wspołuzalezniona,warto sie skupic na szukaniu dobrego psychoterapeuty,ewentulnie na grupe

Bo sama chemia to tylko chwilowa poprawa

póki co radze sobie sama potrafie sie jakos ogarnąc uspokojić poki co nie jest źle, ale jeżeli moj stan psychiczny sie pogorszy na pewno zgłosze sie do lekarza trzymam kciuki za wszystkich zmagających sie z tą chorobą, aby ją przezwycięzyli :)

no ale bili cie? upokarzali? ze takie stany masz lekowe i te nerwy ??

gdy byłam mała dostałam czasem pasem czy ja to sie mówi "ścierą", ale to tylko wtedy jak niby byłam niegrzeczna i nie słuchałam

osinka,do lekarza to za mało,tu trzeba dobrego psychoterapeuty,bo jestes obciazona emocjami z przezłosci